Håkan Nesser jest jednym z najpopularniejszych szwedzkich pisarzy współczesnych, autorem głównie kryminałów, które ledwie wyjdą spod pióra, są rozchwytywane przez filmowców, prześcigających się w ich ekranizacjach. "Kim Novak..." nie wyróżnia się szczególnie na tle całego dorobku Håkana. To łatwa i lekka, restrospektywna opowieść o młodości, osnuta wokół niewyjaśnionej historii morderstwa. Autor bawi się z czytelnikiem, wplątując w zdarzenie czwórkę głównych bohaterów, coraz to bardziej rozpraszając trop, by ostatecznie całą zagadkę pozostawić nierozwiązaną. Co ciekawe, w wielu wywiadach udzielonych już po zekranizowaniu utworu, Håkan podkreślał, że rozwiązanie jest banalnie proste, co więcej, jest wyraźnie odnotowane na kartach książki. Mimo to, jak i mimo gorącej debaty, która się wokół utworu odbyła, nie udało się jednoznacznie i ponad wszelką wątpliwość ustalić tożsamości mordercy. Być może to był swoisty ukłon w stronę miłośników literatury suspense'u, a być może w całej powieści zupełnie nie o morderstwo chodzi. Może to bardziej opowieść o tym, że pewne zdarzenia odciskają na życiu człowieka piętno, którego nie jest w stanie zmazać czas, szereg innych zdarzeń, czy w końcu inni ludzie. Są wspomnienia, które tkwią w duszy i ciążą niemiłosiernie aż do końca życia. Może... Ale to już, drogi Czytelniku, musisz ocenić sam. Polecam Ci ten kryminał o drugim, zupełnie niekryminalnym dnie.