Dodany: 30.06.2011 19:42|Autor: Madziulka

Książka: Grizzly
Zalewski Adam

1 osoba poleca ten tekst.

Amerykański koszmar


Amerykanie lubią znane i sprawdzone schematy: te same scenariusze, tych samych bohaterów, te same przerysowane postacie. Nam natomiast to, co amerykańskie często kojarzy się z kiczem, szczególnie w literaturze pisanej przez Europejczyków i kinie „po amerykańsku”, kręconym w zasadzie w każdym kraju.

Czytałam wiele książek w amerykańskim stylu, ba, nawet te napisane przez samych Amerykanów. Ale rzadko trafiał w moje ręce „rodzynek”, po którym oblizałam się ze smakiem. Trzeba mieć nie lada wyczucie, żeby napisać książkę, która będzie wiernie oddawać klimat i obyczaje tamtejszych stron, nie ocierając się zbytnio o przerost formy nad treścią.

Na szczęście, znajdzie się od czasu do czasu taki rarytas. I z pewnością możemy go wtedy skosztować, kawałek po kawałku, delektując się jego smakiem, a na koniec pozostanie nam tylko powiedzieć: więcej, więcej.

Nabraliście apetytu? Jeśli tak, to przeczytajcie „Grizzly’ego”, najecie się do syta.

Główny wątek fabularny – bardzo „po amerykańsku” – zbytnio nas nie zaskoczy. Oto nasz bohater: szeryf małego, uroczego, spokojnego miasteczka, który podąża tropem morderców swojej ukochanej żony. Grizzly – przezywany tak ze względu na swoją posturę – jest wściekły, zdeterminowany i żądny zemsty. Trop prowadzi go do trzech miast, z których dwa stanowią oderwany wątek fabularny i zarazem potężny kontrast. W pierwszym mieście bowiem zastajemy istną sielankę w tradycyjnym amerykańskim wydaniu westernowym: ranczo, kowbojów, atmosferę przyjaźni i bohaterstwa, natomiast w drugim - coś zupełnie odmiennego: historię z najgorszego – niekoniecznie amerykańskiego – koszmaru i okrutną śmierć. I los sprawi, że Grizzly gdzieś na tej morderczej drodze, trochę przypadkiem, znajdzie się w samym centrum piekła i chcąc pomścić śmierć swojej żony, pomści także smutny los kilku innych niewinnych ofiar.

Na czwartej okładce książki (wyd. Oficynka, 2011) przeczytamy, że to thriller dla osób o wyjątkowo mocnych nerwach. Przyznam, że uśmiechnęłam się z lekką kpiną na te słowa – znam przecież doskonale podobne ostrzeżenia rzucone „na zachętę”. I przez większą część książki błogo żyłam w tym przekonaniu, zupełnie zatracając się w tym amerykańskim klimacie i czując spokój o dalsze losy Grlizzly’ego; z zadowoleniem czytałam kartkę po kartce, przyglądając się, jak Grizzly z głodnego zemsty twardziela zamienia się w kowboja i bohatera, gotowego ryzykować własne życie dla ratowania z opresji swoich przyjaciół (jak na prawdziwego amerykańskiego bohatera przystało). Ale ten niemal całkowicie obyczajowy wątek, który sprytnie uśpił moją czujność, zniknął po kilkunastu stronach i zamienił się w taką ilość mocnych wrażeń, że momentami zastanawiałam się, czy jednak dotrwam do końca, do końca piekła rodem z najgłębszych i najgorszych zakamarków ludzkiej psychiki.

To moje pierwsze miłe zetknięcie z twórczością Zalewskiego. Gdzieś wyczytałam, że większość książek tego autora utrzymana jest w amerykańskim klimacie. Po przeczytaniu „Grizzly'ego” zastanawiam się (trochę z przymrużeniem oka), czy pan Zalewski nie ma czasem jakichś amerykańskich korzeni, bo nie dość, że napisał znakomity thriller w amerykańskim stylu, to w dodatku zrobił to lepiej niż niejeden Amerykanin.

Owszem, „Grizzly” to książka bardzo amerykańska, trochę schematyczna, jeśli spojrzymy pod kątem fabularnym. Jednak styl autora, znakomite dialogi, sprawnie uzyskiwany suspens i rozbudowane wątki nie pozwalają od tej książki się oderwać. Nie ma tu – znanej nam z nieudolnych prób niektórych twórców – amerykańskiej tandety. Zalewski świetnie czuje się w amerykańskich klimatach, pisze z wyczuciem i wiernie oddaje tamtejszą atmosferę, którą ja osobiście uwielbiam (oczywiście w dobrym wykonaniu).

Bardzo amerykańska, bardzo mocna, bardzo dobra – tak można krótko powiedzieć o książce „Grizzly” Zalewskiego. Jestem przekonana, że na rynku amerykańskim ta książka świetnie by się sprzedała, mam nadzieję, że polscy czytelnicy także przekonają się do tego autora. Ja jestem przekonana. I na koniec pozostaje mi powiedzieć tylko: więcej, więcej.


[Recenzja ukazała się na portalu czytadelko]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2438
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 7
Użytkownik: OLi_10 01.07.2011 11:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Amerykanie lubią znane i ... | Madziulka
Bardzo dobra recenzja! Zastanawia mnie tylko, czy "amerykański thriller" i "groza" się ze sobą nie kłócą :) Większość amerykańskich horrorów mnie śmieszy, zamiast straszyć, ale rozumiem, że tutaj amerykańska jest tylko atmosfera, doskonałe oddanie klimatu tamtych stron. :)

Tak czy tak - bardzo miło czytało mi się Twój tekst, a książka ląduje w schowku. :)
Użytkownik: Madziulka 01.07.2011 12:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo dobra recenzja! Za... | OLi_10
OLi_10 pięknie dziękuję za miłe słowo :-) a jeśli chodzi o kłócenie się grozy z thrillerem - zupełnie nie masz się czego obawiać. Adam Zalewski wyważył tego dokładnie tyle ile trzeba - to nie ten amerykański kicz, który nas tak często śmieszy :-). Zalewski sięga więcej do westernu jednocześnie obnażając prawdziwą ludzką naturę ;) Pozdrawiam serdecznie. Magda
Użytkownik: OLi_10 01.07.2011 12:59 napisał(a):
Odpowiedź na: OLi_10 pięknie dziękuję z... | Madziulka
O, to bardzo dobrze. :) Już się bałem, że będzie to coś w stylu tych "strasznych" horrorów, którymi od paru lat raczą nas filmowcy z USA :D

Ja również serdecznie pozdrawiam!
Użytkownik: jakozak 01.07.2011 13:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Amerykanie lubią znane i ... | Madziulka
Czy są tu jakieś rzeźnickie szczegółowe opisy?
Użytkownik: Madziulka 01.07.2011 13:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy są tu jakieś rzeźnick... | jakozak
nie, nie ma rzeźnickich opisów - tego to już bym na pewno nie zniosła ;) Niemniej autor, skutecznie uruchamia naszą wyobraźnie, która sama dopowiada resztę :) Przerażające w tej książce jest to, że ta historia mogłaby wydarzyć się naprawdę i to, do czego człowiek potrafi być zdolny.
Użytkownik: jakozak 01.07.2011 13:47 napisał(a):
Odpowiedź na: nie, nie ma rzeźnickich o... | Madziulka
Dziękuję Ci. Do schowka zatem. :-)
Użytkownik: Kuba Grom 03.07.2011 23:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Amerykanie lubią znane i ... | Madziulka
Niedawno spotkałem się z podobnym przypadkiem - opowiadanie grozy napisane w stylu Stephena Kinga. Styl i sposób budowania fabuły oddany tak udanie, że podejrzewałem autora o przepisanie opowiadania z jakiegoś zbiorku, ale jednak czegoś takiego u mistrza horrorów nie znalazłem. Jedyną przeszkodą są trochę wybujałe porównania. No a autor jest polakiem.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: