Dodany: 18.06.2011 00:58|Autor: Literadar

"Kiedy ulegnę"


Chang-Rae Lee urodził się w Korei w 1965 roku. W wieku trzech lat wyemigrował wraz z rodziną do Stanów Zjednoczonych. Zanim został pisarzem, pracował jako analityk finansowy na Wall Street. Wydał między innymi powieści "Native Spiker" oraz "Gest Life". Polski czytelnik ma okazję poznać jego powieść "Kiedy ulegnę" ("The Surrendered").

Na pierwszych stronach rzecz dzieje się w 1950 roku w Korei ogarniętej wojną. Poznajemy jedenastoletnią June uciekającą z dwójką młodszego rodzeństwa na południe, gdzie ma nadzieję znaleźć schronienie przed pożogą wojny, która zdążyła już zabrać jej rodziców. Wkrótce traci również rodzeństwo. Traumatyczne przeżycia powodują głębokie rany w psychice dziewczynki. Kiedy trafia do sierocińca prowadzonego przez siostry zakonne, nie umie już się śmiać, nawiązywać przyjaźni, jest zamknięta w sobie, czasami bywa agresywna. W sierocińcu znajduje swoje miejsce również amerykański żołnierz, Hector, który zabrał June z drogi i w ten sposób uratował przed śmiercią głodową. On także jest napiętnowany ciężkimi przeżyciami wojennymi. Do sierocińca przybywa małżeństwo – pastor Tanner z żoną Sylvie. Losy głównych bohaterów dramatu siłą rzeczy splatają się ze sobą...



Zapraszamy do zapoznania się z całością recenzji w magazynie BiblioNETkowym "Literadar":








autor recenzji: Bogusława Brojacz




Recenzja ukazała się w magazynie BiblioNETkowym Literadar (nr 6)


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2956
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 6
Użytkownik: carmaniola 30.07.2012 11:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Chang-Rae Lee urodził się... | Literadar
Wypatrzyłam literadarową reckę, książka pod patronatem Biblionetki, powiew Azji - nie było siły, trzeba się było skusić. I chociaż nie jest to może typ książki, które zazwyczaj czytuję, to jednak, już po przeczytaniu skłonna jestem zachęcać innych do sięgnięcia po tę pozycję.
Użytkownik: gosiaw 30.07.2012 12:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Wypatrzyłam literadarową ... | carmaniola
To widzę, że jestem osamotniona w "niezachwytach". ;)
Użytkownik: carmaniola 30.07.2012 12:09 napisał(a):
Odpowiedź na: To widzę, że jestem osamo... | gosiaw
Zachwyt, to za wiele powiedziane, ale to zupełnie przyzwoita lektura i sylwetki ludzkie z ich traumatycznymi przeżyciami nieźle zakreślone. Sentyment niejaki odczuwałam śledząc losy Hectora, bo bardzo przypominał mi cormacowego Suttrre. :-)
Użytkownik: reniferze 30.07.2012 14:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Zachwyt, to za wiele powi... | carmaniola
A sposób narracji też cormacowy?.. bo jeśli tak, to ja zdecydowanie nie reflektuję ;).
Użytkownik: carmaniola 30.07.2012 15:27 napisał(a):
Odpowiedź na: A sposób narracji też cor... | reniferze
Nienienie, autorowi daleko do Cormaca. Lepiej go z McCarthym nie porównywać (nawet jeśli Cormac komuś nie pasuje), bo to jednak nie ta liga. Tę książkę zakwalifikowałabym do czytadeł, a tam żaden Cormac nie pasuje. ;-)

Dla mnie było tam stanowczo za dużo seksu. I nie dlatego, że sam seks mi przeszkadzał, ale dlatego, że niczego (chyba poza zaspokojeniem fantazji autora) nie wnosił.
Użytkownik: carmaniola 09.10.2012 12:25 napisał(a):
Odpowiedź na: To widzę, że jestem osamo... | gosiaw
Widząc listę noblowską na 2012 od razu chciałam zaznaczyć, że to nie ja! Na podstawie tej książki w życiu bym tego autora do Literackiej Nagrody Nobla nie mianowała!
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: