Dodany: 05.06.2011 19:23|Autor: mrijakot

Magia, czary i marzenia... czyli nie-szara codzienność


Sięgając po "Dom na wzgórzu" Wałerija Szewczuka, kierowałam się wielką sympatią do sag, książek, w których życie rodzinne, natura, tradycja i obyczaje stanowią mocną podwalinę oraz oś do wszelkich (lub przynajmniej większości) rozgrywanych się wydarzeń.

"Dom na wzgórzu" nie rozczarował mnie pod tym, ani żadnym innym względem. Książka spełniła moje oczekiwania, mało tego - Wałerij Szewczuk okrasił swoją powieść silnie zindywidualizowanymi postaciami oraz umiejętnym wplataniem w wiejską rzeczywistość, jaką stworzył, bajkowości oraz magią.

Akcja od samego początku jest senna i sielska, dzięki czemu skutecznie buduje poczucie bezpieczeństwa i rodzinnego ciepła. Wałerij Szewczuk typowy wiejski obrazek ukraińskiej powojennej wsi i zupełnie zwyczajnych wydarzeń mających tam miejsce - narodziny, codzienne życie, małe i duże szczęścia, zawody, relacje międzyludzkie, śmierć - okrasza magicznymi rytuałami, sytuacjami i zdarzeniami. I ta bajkowość - choć zupełnie nieziemska - doskonale wpasowuje się w ten powolny, bukoliczny nastrój. Oczywistość istnienia nadzwyczajnych sił potwierdza postawa bohaterów, jakże różna, uzależniona zazwyczaj od ich samopoczucia, interesu lub bezpieczeństwa. Magia czasami pomaga, bywa, że jest uciążliwa, bywa, że wręcz wywołuje strach - jednak jest składową świata przedstawionego i żaden z bohaterów nie wątpi w zasadność (czy też bezzasadność) jej istnienia w ich życiu.

Co najmniej tak samo ważną i oczywistą rolę w tworzeniu rzeczywistości "Domu na wzgórzu" odgrywa natura i przyroda. To ona dyktuje rytm oraz styl życia. Jednak jej rola nie ogranicza się do biernego istnienia i wymuszania przez to pewnych cyklicznie powtarzających się zachowań oraz obowiązków. Mało tego - natura radzi, wskazuje, przestrzega, chroni, grozi... Odzwierciedla nastroje bohaterów, tworzy odpowiednie tło dla rozgrywających się wydarzeń.

Książka od pierwszych stron narzuca rytm i ton, do jakiego czytelnik musi się dostosować, by w pełni czerpać radość z lektury. Uważam, że trudno wydobyć z niej to, co najlepsze, czytając ją jednym okiem i jedynie rejestrując wydarzenia przy przerzucaniu kolejnych kartek. Czytana powierzchownie, drażni niezrozumiałością oraz zupełnie abstrakcyjnymi epizodami, nijak nieodnoszącymi się do przyziemnej rzeczywistości. "Dom na wzgórzu" to książka, którą należy smakować, delektować się nią i wtapiać się w realia stworzone przez Wałerija Szewczuka.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1858
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: