Dodany: 01.06.2011 16:11|Autor: Emeczka

Klucz do własnego życia


Lubię czasem poszperać w nowościach wydawniczych. Zwłaszcza nowościach w literaturze młodzieżowej. Moim ulubionym wydawnictwem jest "Nasza Księgarnia". Wydaje dobre, mądre i wartościowe książki. Wydaje ładnie. Lubię jej papier, lubię druk, lubię szaty graficzne. Dlatego jeśli zainteresuje mnie coś z jej oferty, prędzej czy później to przeczytam. Ostatnio trafiłam na książkę o dość trudnej tematyce. W moim obecnym stanie rozedrgania nie byłam przekonana, czy mam ochotę ją przeczytać. Ale się "złamałam". Wypożyczyłam i... pochłonęłam w 3 dni. Dodam, że czytałam pomiędzy innymi zajęciami i bardzo żałowałam, że nie jest mi dane przeczytać jej od razu od deski do deski. Książka jest rewelacyjna. I świetnie się ją czyta. A tematyka, jak już pisałam, dość trudna i niewdzięczna.

Fajnie jest pisać o miłości, o rodzinach szczęśliwych, pełnych ciepła. Fajnie jest pisać o wesołych przygodach, o tajemnicach, o młodzieńczych fascynacjach. I wszystkie te książki też są potrzebne. Ale w tym morzu zamerykanizowanego szczęścia czasem przyda się kropelka dziegciu, dzięki której może docenimy słodycz naszego życia. A przynajmniej różne jego smaki. Gorycz wszak podkreśla smak główny.

Sarah Dessen stworzyła powieść mądrą. Stworzyła powieść pełną miłości, nadziei, wiary w lepsze jutro. Ale ta miłość, nadzieja i wiara są okupione łzami, rozpaczą, zagubieniem. Sarah przedstawia trudny świat miłości. Porusza trudne sprawy rodzinne, o których większość nastolatków nawet nie pomyśli. W świecie, gdzie ważna jest popularność, bezproblemowość, moda, uroda i lans, nikt nie będzie przyznawał się do niepełnej rodziny, do matki, która porzuciła swoje dzieci, do problemów z nałogiem. Przecież wszystko jest wspaniale! Wszyscy jesteśmy w czepku urodzeni, przyjaźnie nastawieni do życia! Nikt, absolutnie nikt nie wie, co kryje się za tą maską "wszystko jest w porządku", za maską szerokiego, przyjaznego uśmiechu.

Sarah Dessen bardzo przystępnie i mądrze pokazała nam właśnie to, co dzieje się po drugiej stronie tego uśmiechu. Pokazała, jak każdy z nas potrafi za pięknym uśmiechem skrywać poważne tajemnice, ogromne kłopoty. Pokazała, jak ludzie - nawet najpiękniejsi, najbardziej popularni - potrafią otoczyć się murem, stworzyć swoistą twierdzę, zamek otoczony drutami kolczastymi, lasem i tysiącem fos. A robią to tylko dlatego, by dopasować się do mody, by nie dać się zranić, by nie musieć się wstydzić. A jednocześnie uzmysławia nam, że prawdziwa miłość, prawdziwe ciepło rodzinne, przyjaciele - jeśli im tylko zaufamy - potrafią wyciągnąć nas z najgorszej rozpaczy. Dają siłę do przetrwania kolejnego dnia. Uczą nas, jak kochać, jak żyć, jak poznać siebie i oswoić lęki. Tchną nadzieję w skołatane serca oraz wiarę w to, że my także możemy być szczęśliwi, pomocni. Bo są ludzie, którzy mogą nas potrzebować bardziej niż my potrzebujemy ich. Do każdego człowieka można znaleźć drogę, tylko trzeba odszukać tę jedną, niepowtarzalną ścieżkę i odpowiedni klucz. Takie właśnie ma przesłanie książka Sarah Dessen "Zamek i klucz".

Jest to powieść o Ruby. Nastolatce, którą na kilka miesięcy przed wkroczeniem w dorosłość porzuciła matka. Nadgorliwość sąsiadów sprawiła, że dziewczynie nie było dane nadal mieszkać samej. Trafiła do domu swojej siostry. Siostry, której nie widziała kilkanaście lat, do której żywiła żal, że ta zniknęła z jej życia, zostawiła ją z matką-alkoholiczką. W ich rodzinie od początku nie działo się dobrze. Najpierw odszedł ojciec, potem matka zaczęła pić. Następnie starsza siostra wyjechała na studia i zapomniała, że obiecała bronić młodszą przed kuksańcami matki, przed jej złymi humorami. Ruby nikomu nie ufa, nie przywiązuje się do miejsc, do ludzi, bo wie, że bardzo łatwo znikają z jej życia. Do wszelkich prób zaprzyjaźnienia się, tłumaczenia, pomocy podchodzi jak do jeża. W jej życiu nie ma nic stałego, pewnego. A dopóki nie znajdzie swojej oazy, nie będzie w stanie nigdzie zagrzać miejsca. W domu siostry, pełnym ciepła i miłości (choć dla siostry Ruby też nie jest to łatwa sytuacja) dziewczyna pomału wychodzi ze swojej skorupy. Dowiaduje się prawdy o matce, o rzekomym porzuceniu jej przez starszą siostrę. Zaczyna widzieć troszkę więcej niż czubek własnego nosa. Dostrzega, że siostra mimo tego, że ma wszystko, jest tak samo pokiereszowana przez życie i doświadczenia rodzinne jak ona, że życia w ciepłej, pełnej rodzinie musiała nauczyć się tak samo, jak będzie się tego uczyć Ruby.

Oczywiście, zaakceptowanie prawdy o matce nie przyszło jej łatwo. Ani uczenie się życia, siebie i oswajanie potworów z przeszłości. Dopiero gdy Ruby sięgnęła dna, zrozumiała, że może mieć to, za czym tęskniła całe życie. Dopiero chwila, w której mogła stracić szansę na życie z kochającymi ją ludźmi, otwiera jej oczy. Zaczyna dostrzegać, ze problemy mają wszyscy. I każdy na swój sposób uczy się z nimi żyć, przezwyciężać je. Kiedy Ruby poznaje prawdę o swoim sąsiedzie-rówieśniku, który od samego początku bardzo jej pomagał, wspierał ją, znajduje odpowiedni klucz do swojej świadomości, przeszłości. Już wie, jak sobie poradzić z zamkiem. Przecież każdy zamek można podbić lub go otworzyć. Wystarczy odrobina dobrej woli.

Z całego serca polecam tę powieść. Jest warta poświęconego jej czasu.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1417
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: