Dodany: 26.05.2011 11:35|Autor: norge

Zaproszenie do ogrodu


Do tej pory Zbigniew Herbert kojarzył mi się głównie z poezją. Ten zbiór luźnych szkiców z podróży po Włoszech i Francji udowadnia, że jest on również wybornym eseistą. Zafascynowany kulturą zwiedzanych krajów poeta opisuje swoje wrażenia. Czyni to pięknie i interesująco; z lekkością i swadą nawiązuje do przeczytanych lektur, wzbogaca tekst cytatami, przybliża czytelnikowi fragmenty historii. Jak w barwnym kalejdoskopie mienią się nam przed oczyma miasta, kościoły, obrazy, rzeźby, ogrody, ruiny, krajobrazy...

Gdybym nie wyczytała, że Herbert odbył swą podróż ponad pół wieku temu (w latach 1958-59), nic by mnie na to nie naprowadziło, tak świeże i aktualne jest wszystko, o czym pisze. No, może zastanowiłoby mnie, dlaczego tak gruntownie wyjaśnia, co znaczy słowo "pizza", ale czyż polski poeta mógł przewidzieć, że kiedyś stanie się ona najbardziej znaną potrawą świata?

Niewiele jest w książce informacji praktycznych, choć i dla turysty coś się znajdzie, chociażby wskazówki, jak najlepiej zwiedzać Sienę, w jaki sposób smakować toskańskie wino i dlaczego będąc we Francji warto skosztować omletu z truflami. Miłośnicy historii, do których i ja należę, jednym tchem przeczytają rozdziały traktujące o brutalnej wyprawie krzyżowej w celu "nawrócenia" albigensów zamieszkujących księstwo Tuluzy i na pewno się im spodoba kapitalnie napisana przemowa w obronie zakonu templariuszy. Czytelnik zainteresowany sztuką będzie zaś miał przyjemność albo poznać, albo jeszcze raz rzucić okiem na obrazy renesansowych mistrzów malarstwa, także tych mniej znanych, jak na przykład Piero della Francesca czy Duccio di Buoninsegna. Co istotne, po przeczytaniu tej książki już nigdy nikomu nie zdarzy się pomylić kolumny doryckiej z jońską czy stylu romańskiego z gotyckim :).

Autor, utalentowany poeta, jest mistrzem w trafianiu w sedno za pomocą kilku słów:

"Grota w Lascaux nie była jaskinią mieszkalną, ale sanktuarium, podziemną Kaplicą Sykstyńską naszych praojców"[1].

"Wołanie gotyku jest równie nieodparte, jak wołanie gór i nie można długo pozostać biernym obserwatorem [...] Wszędzie pełno okien, rozet i iglic, kamienie zdają się tak powycinane jak karton; wszystko jest dziurawe, wszystko wisi w powietrzu"[2].

"Świątyni greckiej obce jest słowo ruina. Nawet te najbardziej zniszczone przez czas nie są zbiorem kalekich fragmentów, bezładną stertą kamieni. Bęben kolumny zaryty w piach, oderwana głowica - mają doskonałość skończonej rzeźby"[3].

"Barbarzyńca w ogrodzie" może wydawać się książką nieco chaotyczną, jakby niedokończoną. Na początku trudno mi było znaleźć klucz, według którego autor wybrał akurat te miejsca, te obrazy, opowiedział właśnie te historie. Potem doszłam do wniosku, że mimo pozornego nieładu i przypadkowości jego zachwytów, wyłania się z nich obraz świata, gdzie jedno wynika z drugiego, wzajemnie się uzupełnia i wzbogaca, tworząc cudowną, niepowtarzalną całość. "Nic bowiem wymowniej nie świadczy o trwałości dzieł ludzkich i dialogu cywilizacji niż spotkany nagle i nie opisany w przewodnikach renesansowy dom zbudowany na rzymskich fundamentach z romańską rzeźbą nad portalem"[4].

Mam wrażenie, że poprzez napisanie tego zbioru esejów Zbigniew Herbert zaprosił nas, czytelników na krótką przechadzkę "po ogrodzie". Zwrócił uwagę na niektóre jego cudowności. Sprawił, że tu i ówdzie przystanęliśmy, aby dać się oczarować, wzruszyć, zadziwić. Jeżeli nabraliśmy ochoty na dalszą wędrówkę, to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby ją kontynuować. Poprzez literaturę i sztukę, poprzez czytanie o historii miejsc, które chcielibyśmy zwiedzić. Jeśli nawet nie uda się nam pojechać i dotknąć wszystkiego własną ręką, ujrzeć na własne oczy – to zawsze możliwa jest przecież podróż palcem po mapie, wyświetlenie obrazka na ekranie komputera i książki, zawsze są książki...



---
[1] Zbigniew Herbert, „Barbarzyńca w ogrodzie”, Zeszyty Literackie, 2010. s. 4.
[2] Tamże, s. 86.
[3] Tamże, s. 26.
[4] Tamże, s. 35.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 8047
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 4
Użytkownik: Czajka 26.05.2011 18:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Do tej pory Zbigniew Herb... | norge
Jak się cieszę, że Ci się Herbert w esejach spodobał. :)
Użytkownik: norge 26.05.2011 18:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak się cieszę, że Ci się... | Czajka
Wielkie dzięki za zachęcenie i przysłanie e-booków. Bez ciebie pewnie bym na nie nie trafiła. Już jestem po "Labiryncie nad morzem" i też szalenie mi się podobało.
Użytkownik: OLi_10 05.06.2011 16:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Do tej pory Zbigniew Herb... | norge
No tak, wszakże Herbert wielkim poetą (twórcą/artystą) jest :D Utwór świetny, tak samo zresztą jak Twoja recenzja ;)

Serdecznie pozdrawiam!
Użytkownik: BardMirMił 21.10.2013 14:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Do tej pory Zbigniew Herb... | norge
Kapitalna te opowiadania. Świetnie się je czyta
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: