Dodany: 21.03.2007 04:08|Autor: bidrek
Książka: Opowiadania indyjskie
Tagore Rabindranath (Thaakur Ravindranaatha), Chatterjee Jagadish Chandra (Chaterji J. C.), Rajagopalachari Chakravarti, Premczand (właśc. Dhanpatraja Sriwastawa), Anand Mulk Raj, Narayan R. K. (Narayan Razipuram Krishnaswami Ayyar), Rao Raja, Bhave P. B. (Bhave Purushottam Bhaskar), Czandar Kryszan (Chander Sharma Krishan), Pillai Thakazhi Sivasankara (pseud. Thakazhi), Singh Khushwant, Padmaraju Palagummi, Rau Santha Rama
Czytelna egzotyka
Sięgając po „Opowiadania indyjskie” spodziewałem się zaskoczenia. Czegoś zupełnie egzotycznego, niesmakowanego jeszcze do tej pory, niezwykle oryginalnego i całkiem odmiennego od przeważającej w mojej biblioteczce literatury europejskiej. Ot – takie wygórowane i zupełnie niczym nieuzasadnione oczekiwania. Stopniowo, czytając kolejne opowiadania tego zbioru, odczuwałem jednak coraz większe rozczarowanie, a zarazem formułowałem, przeciwną do wcześniejszej, tezę, że podział literatury wg kontynentów jest błędny i niemożliwy.
Bo co znajdujemy w tym zbiorze opowiadań kilkunastu hinduskich pisarzy, napisanych w pierwszej połowie XX wieku w przeróżnych językach (angielski, hindi, urdu, bengalski, marathi)? Dylematy, przed którymi przychodzi stanąć i Europejczykom, sytuacje uniwersalne, obrazki spotykane i na naszych ulicach. Oczywiście w przypadku „Opowiadań indyjskich” rzecz ma miejsce w tamtejszej scenerii, uzwględnia hinduską tradycję, religię i obyczaje. I tak np. poznajemy mężczyznę, który pieniądze przeznaczone na pochówek żony wydaje na alkohol (Prem Chand - „Całun”). Pojawia się problem, jak ominąć kwestię, nie - jak by to było w literaturze europejskiej – trumny, tylko właśnie tytułowego całunu. Innym razem czytamy historię Dinu („Tajemnica” P.B. Bhave), mężczyzny do tej pory w ogóle niemyślącym o małżeństwie, który zaczyna uświadamiać sobie, jak duży mistycyzm kryje się w narodzinach i pielęgnacji uczucia miłości. I to wszystko uświadamia sobie podczas kilkudniowego wesela kuzyna – dzięki temu zapoznajemy się z tradycją tego obrządku w Indiach i w ogóle całym procesem "poczęcia" związku, w którym do tej pory duży udział mają rodzice obu stron. Czytając opowiadanie „Żołnierz” Krishana Chandra, widzimy żołnierza po latach wracającego z wojny do domu, gdzie wszystko się zmieniło. Syn podrósł, nie poznaje go, a jego żona ma już innego, nowego męża. Historia uniwersalna, tylko że w tym przypadku chodzi akurat o którąś z wojen prowadzonych przez Indie.
W innych opowiadaniach znajdujemy też m.in. problem aklimatyzacji po powrocie do ojczyzny, wyraźniej widoczne wady rodaków i kontrowersyjne obyczaje hinduskie (Santa Rama Rau - „Kogo to obchodzi?”); zakorzeniony głęboko podział społeczeństwa na kasty, rodzący u bohaterów wiele poważnych dylematów (C. Rajagopalachari - „Ardhanari”; Thakazhi Sivasankara Pillai - „Ojciec i syn”); problem niewolnictwa, tego dosłownego, ale również i duchowego, wśród wyzyskiwanych przez panów pracowników (Sarat Chandra Chatterji - „Susza”; Prem Chand - „Wymówienie”).
W skład tej antologii wchodzi wiele bardzo dobrych i oryginalnych opowiadań, odznaczających się własnym stylem, urzekających tematem, znacznie przybliżających kulturę hinduską, jednocześnie pozostających jednak utworami wiele mówiącymi także o ludziach z innych kontynentów („Ardhanari”; „Dzień astrologa”; „Ślepy pies”; „Tajemnica”; „Żołnierz”; „Kalu Bhangi”; „Ojciec i syn”). Niestety, wiele jest także opowiadań słabych. Może są nienajgorsze, ale skoro wybrane zostały do tej antologii, mającej być niejako wizytówką literacką i kraju, i konkretnego autora, nie zasługują, na tle innych utworów, na miano wybitnych. Najsłabsza jest twórczość Rabindranatha Tagore, Raja Rao i Mulka Raj Ananda. Najlepszym wyjściem byłoby ich nie włączać do tego zbioru, który w ostatecznej ocenie traci przez nich, a przeciętność literacka tych twórców wyraźnie odznacza się na tle innych, lepszych autorów. Natomiast najlepszymi opublikowanymi w tej książce utworami są „Dzień astrologa” i „Ślepy pies” R.K. Narayana, który urokiem i tematyką napisanych przez siebie rzeczy bardzo przypomina mi Hrabala, oraz „Żołnierz” i „Kalu Bhangi” Krishana Chandry, wyróżniającego się zręcznością językową, potrafiącego niezauważenie wciągnąć i zaangażować czytelnika w los przedstawianych bohaterów.
Egzotyki, której oczekiwałem po „Opowiadaniach indyjskich”, nie doświadczyłem. Poznałem jednak dzięki nim bliżej kulturę i trudne prawa obyczajowe rządzące tą społecznością. Przy okazji, poszerzając (a, niech zabrzmi banalnie) literackie horyzonty uświadomiłem sobie, że literatura nie zna granic i dzięki tłumaczeniom czytelna jest dla wszystkich. Można podzielić ją na europejską, iberyjską, indyjską; jednak trafiając do konkretnego człowieka, gubi gdzieś po drodze swoją geograficzną przynależność.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.