Dodany: 17.03.2007 17:43|Autor: hesychia

"Austeria"


Długo nie mogłam uporać się z tą, było nie było, znikomych rozmiarów książeczką. Po raz pierwszy - gdy czytałam ją jakieś cztery lata temu, po raz drugi - już po przeczytaniu całości - próbując poukładać w sobie wrażenia po jej przeczytaniu i... stosunek do niej. Była to bowiem pierwsza i jedyna lektura, do której czułam tak wielką niechęć, o której pewnie mówiłam: "nie lubię", "nudna", "źle się czyta".

Aż kilka tygodni temu sięgnęłam po Kapuścińskiego i w którymś z jego "Lapidariów" przeczytałam wzmiankę, krótkie zdanie na temat Stryjkowskiego. Na pozór nie było to szczególnie wzniosłe zdanie, wielka opinia wielkiego pisarza na temat innej wielkiej postaci. Kilka ciepłych słów o przyjacielu, a zarazem mistrzu pióra, do którego ten pierwszy czuł tak sentyment, jak i szacunek, podziw. Uczucia żywione wobec starszego pana, wiecznie spoglądającego na świat jakby przez niewidzianą ścianę ciepłego (właśnie ciepłego!) dystansu.

Jak te słowa mają się do samej "Austerii"? Myślę, że dojrzałam już, żeby przeczytać ją ponownie, i zachęcam do tego także użytkowników Biblionetki. Do przeczytania książki traktującej o jednym dniu z życia mieszkańców austerii, dniu w czasie I wojny światowej, dniu, w którym autor przedstawił nie tylko obraz codzienności galicyjskich Żydów, ale także uchylił rąbka niewspominanej co dzień "tajemnicy" kultury żydowskiej - od strony zwykłości i prostoty dnia.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3650
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: