Dodany: 25.04.2011 13:47|Autor: Kuba Grom

cytat z książki


Gdy byłem mały, życzliwi wujowie i ciotki pytali mnie nieraz, kim chciałbym zostać. Miałem na to zawsze zdecydowaną odpowiedź. Chciałem zostać Indianinem, a w wolnych chwilach kowbojem.
Kiedy los, który podług Buddyzmu jest rezultatem wcześniejszych czynów, po długiej podróży przez wiele krajów sprowadził mnie z powrotem do Amsterdamu, otrzymałem wkrótce pismo z Ministerstwa Obrony. List zapraszał na rozmowę i wymieniał adres, nazwisko i datę. Zastałem damę w średnim wieku, siedzącą za biurkiem, która powiedziała mi, że mam zostać żołnierzem. Zwróciłem jej uwagę na fakt, że mam 34 lata. Okazało się, że nie widziała w tym wielkiej przeszkody.
Niedługo potem otrzymałem znowu list z ministerstwa, w którym zawiadamiano mnie, iż mam się uważać za powołanego do "służby nadzwyczajnej". Przez jakiś czas przyglądałem się listowi, a potem włożyłem go do szuflady. Co znaczy "służba", rozumiałem niezupełnie, co natomiast "nadzwyczajna" - nie rozumiałem zupełnie.
Ale urzędy nie rezygnowały. Następne zaproszenie pochodziło z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, a kiedy - znowu pewnej damie - oświadczyłem, że nie chcę do niczego wstępować, cokolwiek to było, doradziła mi bym zgłosił się do służby w policji. - Ja już mam zajęcie - powiedziałem. - W wolnym czasie - powiedziała dama.
O tym, że w wolnych chwilach można być funkcjonariuszem policji, nie wiedziałem. Pomysł wydawał się zbyt dziwny, aby mógł być prawdziwy. Zadzwoniłem do Biura Głównego. To była prawda. Zadzwoniłem jeszcze raz.
- A czy mógłbym jeździć radiowozem? - zapytałem - Z wyjącą syreną i migającym światłem? - Oczywiście - powiedział głos. - Będzie pan nawet musiał. Ale przedtem trzeba długo trenować i wykazać się zdolnością do pełnienia czynności dochodzeniowych.
Przygody, jakie przeżyłem dzięki temu w śródmieściu Amsterdamu, zainspirowały mnie do napisania tej opowieści. Tu i ówdzie poniosła mnie fantazja, toteż policyjna praktyka, jaką przedstawiam, nie zawsze jest zgodna z tym, co się dzieje w rzeczywistości.
Natomiast bohaterów i ich przeciwników wymyśliłem. Nie żyją naprawdę, jakkolwiek czasem myślę, że spotkam ich na ulicy, wychodzących zza rogu.

J.v.d.W.*


---
* Janwillem van de Wetering, "Siła wyższa", tłum. Andrzej Braga, wyd. Czytelnik, Warszawa 1982, s. 5-6.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 915
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: