Dodany: 21.04.2011 16:35|Autor: de merteuil

Śmiertelnie dobry „Las Zębów i Rąk”


„Las Zębów i Rąk” to książka niesamowita. Trzymająca w napięciu, niebezpieczna, zapierająca dech w piersiach. Każda strona zaskakuje i przynosi śmiertelne dawki silnych emocji.

Pytanie każdego czytelnika brzmi: czy książka dorówna genialnym „Igrzyskom śmierci”? Nie mam wątpliwości – „Las Zębów i Rąk” pobije je na głowę, wprowadzając zupełnie nową jakość na grunt literatury młodzieżowej.

Jesteśmy w przyszłości. Nie wiadomo dokładnie, ile czasu minęło. Kilka pokoleń temu coś się wydarzyło, a tym strasznym wydarzeniem był Powrót. Co się wówczas stało, nie wie nikt – legenda Powrotu została zapomniana, nikt nie chce pamiętać o strasznych wydarzeniach z przeszłości. Wiadomo jednak, że od tego czasu świat stał się miejscem niebezpiecznym.

Na Ziemi pojawili się Nieuświęceni – potwory, które nigdy nie śpią i trudno je zabić; dręczone przez wieczny głód, cały czas próbują pożywić się ludzkim mięsem. Są groźne – jedno ich ukąszenie sprawia, że zdrowy, żywy człowiek stanie się jednym z Nieuświęconych, zapominając całe swoje wcześniejsze życie, pozbawiony jakichkolwiek uczuć i zrozumienia.

„Las Zębów i Rąk” to opowieść Mary, która żyje w wiosce otoczonej siatką - za nią rozciąga się tytułowy Las. Przy ogrodzeniu natomiast kłębią się tłumy Nieuświęconych czekających tylko na okazję, aż ktoś znajdzie się w zasięgu ich rąk.

Mary, podobnie jak kilka wcześniejszych pokoleń, wychowała się w zamkniętej wiosce. Społeczność rządzona przez Siostrzeństwo (połączenie władzy administracyjnej i kapłańskiej) żyje w przekonaniu, że są jedynymi ludźmi na świecie ocalałymi z Powrotu, że na świecie nie ma niczego poza ich wioską i lasem. Mary jednak ciągle żyje nadzieją. Pamięta przekazywane z pokolenia na pokolenie opowieści swojej matki o domach sięgających chmur i o ludziach chodzących po Księżycu. Pamięta zdjęcie swojej prababki nad oceanem i głęboko wierzy w to, że kiedyś uda jej się dotrzeć do tego niezwykłego miejsca i zanurzyć stopy w chłodnej wodzie, poczuć jej słony smak.

Ciągłe napięcie – to właśnie czułam podczas lektury, napięcie graniczące z szaleństwem. Gdy już zaczęłam czytać, nie mogłam przestać. Jeszcze nigdy nie czytałam książki, której tak bardzo nie potrafiłabym sobie odmówić. „Jeszcze rozdział, jeszcze jeden” – mówiłam sobie i ponownie zanurzałam się w niezwykłym świecie wykreowanym przez autorkę, dosłownie pochłaniając strony.
Z niecierpliwością czekałam na to, co się wydarzy. Od razu wiadomo, że coś się w końcu stanie, że coś musi być nie tak, w powietrzu wisi zapowiedź czegoś wielkiego, jakiejś ogromnej tajemnicy. Problem w tym, że kiedy jedna zostaje już rozwiązana, pojawia się następna.

„Las Zębów i Rąk” to w pewnym sensie literatura drogi, zwłaszcza jeśli chodzi o sposób konstruowania fabuły. Ciągle pojawiają się nowe elementy, które są zaskoczeniem zarówno dla bohaterów, jak i dla czytelnika, dosłownie cały czas jesteśmy zaskakiwani czymś nowym. Czytając książkę nie znajdziemy ani chwili wytchnienia, fabuła goni nas niczym Nieuświęceni swoje ofiary.

Poza tym książka jest kompletnie nieprzewidywalna. Aż do samego końca nie wiedziałam, jak jest naprawdę, komu należy wierzyć.

Ciągle nie wiem wszystkiego, bo chociaż pewien etap tej niezwykłej przygody się zakończył, to jeszcze nie koniec. Z niecierpliwością oczekuję kolejnych tomów tej niezwykłej trylogii.

Emocjami, które targały mną podczas czytania powieści mogłabym obdarować jeszcze kilka osób. To, co przeżyłam, jest nie do opisania. Czułam autentyczny strach i napięcie, czułam ból złamanej nogi jednego z bohaterów i ostre pazury Nieuświęconych w swoich włosach, płakałam, kiedy ktoś zginął. Język autorki pozwalał nam wkroczyć do świata Lasu razem z nią. Czułam nawet uczucia bohaterów – żal, złość, zrezygnowanie i miłość.

Bo „Las Zębów i Rąk” to także opowieść o miłości, dodam, że jedna z najpiękniejszych, jakie zdarzyło mi się poznać. Miłość, trudne wybory, zaufanie, obowiązek, nadzieja, siła marzeń – to kwestie, z którymi musimy się zmierzyć.

Warto jeszcze wspomnieć o głównej bohaterce, bo ona przede wszystkim zasługuje na uwagę. Mary w bardzo krótkim czasie dołączyła do grona „tych najlepszych”. Jest silna, odważna, skłonna do poświęceń. Ma swoje marzenia, których się trzyma.

Carrie Ryan stworzyła niesamowity świat i za sprawą wielkiego talentu pozwoliła nam do niego wkroczyć. To świat okrutny i niebezpieczny, nie ma w nim nic pewnego i trwałego.

Polecam wszystkim tę powieść, jestem pewna, że nikt się na niej nie zawiedzie.


[Recenzję opublikowałam wcześniej na moim blogu]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2376
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 5
Użytkownik: Astral 14.02.2012 13:34 napisał(a):
Odpowiedź na: „Las Zębów i Rąk” to ksią... | de merteuil
Niestety, wygląda mi to na kolejną promocję wydawniczą - głównie peany, zachwyty, mnożenie wykrzykników i określeń typu "niebezpieczna książka", "śmiertelne dawki silnych emocji", "napięcie graniczące z szaleństwem" czy inne charakterystyczne sformułowania typowe dla tekstów promocyjnych z gatunku najbardziej afektowanych i przesadzonych. Tekst z blogu? Dlaczego nie? Jest coraz więcej promocyjnych blogów ("Z dziennika lektur prowincjonalnej nauczycielki" chociażby), na których blogerzy serdecznie dziękują wydawcy za egzemplarz recenzyjny. No cóż, sposób na zdobywanie książek jak każdy inny - nic nie ma za darmo. Za darmo coraz trudniej o szczere recenzje z lektur?
"Emocjami, które targały mną podczas czytania powieści mogłabym obdarować jeszcze kilka osób. To, co przeżyłam, jest nie do opisania." Fałsz? Nie wiem, od książki mnie takie potraktowanie zdecydowanie odrzuca, zamiast zachęcić, ha-ha-ha.
W Biblionetce te zarazę należy plenić. Niech sobie truje na blogach. Tu nie miejsce na histerię promocyjną!
Użytkownik: Kuba Grom 14.02.2012 13:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Niestety, wygląda mi to n... | Astral
Oj, może nie przesadzajmy. Ta użytkowniczka trochę już tutaj jest, a jej blog książkowy działa od dłuższego czasu i jak widziałem, nie wszystkie nowości są opisane jako zachwycające.
Aczkolwiek nie trudno zauważyć po opisie, że ci "Nieuświęceni" to tylko kolejna forma żywych trupów. Nawiasem mówiąc zawsze dziwi mnie w takich fabułach ludożerczość stworów - ludzie (może poza amerykanami) nie są specjalnie mięsiści i otłuszczeni, w porównaniu ze zwierzętami które hodują. Ale to taka luźna uwaga.
Użytkownik: Astral 14.02.2012 19:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Oj, może nie przesadzajmy... | Kuba Grom
Może masz rację. Ludzie generalnie są dobrzy i nie należy ich podejrzewać o brzydkie rzeczy. To znakomity środek uspokajający.
Użytkownik: de merteuil 11.03.2012 16:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Niestety, wygląda mi to n... | Astral
Zupełnie nie rozumiem tej - w moim mniemaniu krzywdzącej - uwagi. Książka mnie zachwyciła i dlatego postanowiłam przekazać swój zachwyt w recenzji. Nie wiem dlaczego według Ciebie pełna pochwał opinia musi być koniecznie nieszczera? Przejrzyj inne moje recenzje, zdarzają się naprawdę miażdżące - oczywiście wtedy, kiedy książka na to zasługuje.
"W Biblionetce te zarazę należy plenić." Naprawdę? Ja uważam, że nie pełne pasji recenzje o swoich ukochanych książkach należy tępić, a zawistne, złośliwe, wrogie i kompletnie nieuzasadnione komentarze.
Użytkownik: nonperson 13.11.2013 01:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Zupełnie nie rozumiem tej... | de merteuil
Zaciekawila mnie ksiazka lecz mam podobne odczucia co do tej recenzji, te wszystkie och, ach. Zalatuje mi tu wydawnictwem. Hmmm. Poczekam na wiecej ocen i opinie innych.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: