Dodany: 06.10.2004 13:15|Autor: djaszcz

Reaktywacja Jasona Bourne'a


Po śmierci Ludluma, kontynuacji przygód jego najsławniejszego bohatera podejmuje się Eric van Lustbader. Mocno zaczął. Już w pierwszym rozdziale uśmiercił Alexa Lonklina i Morrisa Panova, wiernych przyjaciół Bourne'a jeszcze z Wietnamu. Bourne jest oczywiście wrobiony w to morderstwo. Główny bohater ostatnie 20 lat przeżył spokojnie u boku żony i dzieci jako David Webb, wykładowca lingwistyki na uniwersytecie w Georgetown. Postawiono przed nim ciężkie zadania, jako superagent z licencją na zabijanie musi: przeżyć, oczyścić się z zarzutów, pomścić przyjaciół i powstrzymać terrorystów. Ci ostatni chcą zaatakować przywódców wolnego świata zebranych na szczycie antyterrorystycznym w Reykjaviku (stolica Islandi), używając najnowszej broni chemicznej wykradzionej a jakże by inaczej, Amerykanom. Bourne'a chcą zabić: agenci CIA i wiele innych tajnych służb oraz terroryści (służbowo) i tajemniczy azjatycki zabójca Chan (z powodów osobistych). Na szczęście wszystko kończy się dobrze (jak zwykle)- profesor Webb wraca do żony i dzieci, a osobowość Bourne'a będzie musiała poczekać aż światu znów potrzebna będzie pomoc. Jak w każdej części Jason Bourne zaaplikuje nam sporą dawkę wrażeń pozostając długo w pamięci. Cena 34,80 to cena warta za książkę wydawnictwa AMBER. Gorąco polecam wszystkim.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 5986
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 4
Użytkownik: Natii 04.02.2006 19:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Po śmierci Ludluma, konty... | djaszcz
A mnie ta książka się nie podobała... Nie, może źle zaczęłam - jako osobna powieść oraz jako powieść sensacyjna czy thriller jest niezła. Nawet dobra. Ale jako kontynuacja trylogii Ludluma - nie, to po prostu nie to. Całkowite odejście od stylu Ludluma - ja po prostu "nie czułam", że to jest kontynuacja trylogii. Rzeczywiście, wrażeń jest mnóstwo, akcja jest poprowadzona wartko, pojawia się tajemnica, zagadki... To się zalicza na plus. Ale brakuje mi tu właśnie tego typowego stylu dla Ludluma, cały czas miałam wrażenie, że Ludlum napisałby to inaczej, inaczej poprowadził akcję, inaczej pokierował losami bohaterów...
Być może podeszłam do tej książki zbyt subiektywnie i zbyt emocjonalnie, bo bardzo lubię "Tożsamość Bourne'a" i właśnie dlatego się zawiodłam. Nie wiem. Może.
Pozdrawiam! :)
Użytkownik: lid 22.08.2007 23:07 napisał(a):
Odpowiedź na: A mnie ta książka się nie... | Natii
Nosiłem się z zamiarem napisania komentarza, niestety moja poprzedniczka wyraziła niemalże wszystko co chciałem przekazać. Od siebie dodam tylko kilka słów uzupełnienia.

Jako samodzielna książka jest poprawna, chwilami nawet dobra. Jednak w porównaniu z Oryginalną Trylogią, brakuje po prostu stylu Ludluma. Książka jest w konfrontacji krótka i przewidywalna, tak jak i bohaterowie. Nawet sam Bourne wydał mi się "wyprany z kolorów" (w porównaniu z Ludlumowym oczywiście). Płaskie postacie, opisy ich przeżyć wewnętrznych chwilami infantylne.

Nie chcę zdradzać fabuły, ale postać Chana jest moim zdaniem gwoździem do trumny, przesadą, kompletnie rujnującą jakikolwiek realizm (o ile 60 letni Bourne, który po otrzymaniu ran jakie w wieku bodajże 40 lat (pierwszy tom) przykuły go na tydzień do łózka w Paryżu, w wieku 60 spokojnie paraduje zabijając terrorystów i agentów CIA (nie żartuję! ;) ).

W skrócie: nie jest to w żadnym stopniu kontynuacja Trylogii, mimo ze wydawcy i sam autor usiłuje nam to sprzedać. Jest to równie kulawa i naciągana, tylko Adaptacja, jak trylogia filmowa z M.D. Jednak jak już wspomniano, jako samodzielna książka, zwłaszcza gdy ktoś nie zetknął się z Oryginalną Trylogią, jest całkiem zgrabnie napisana, nie nudzi, to się chwali.
Użytkownik: juka 22.08.2007 23:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Nosiłem się z zamiarem na... | lid
Pozostaje mi tylko zgodzić się z poprzednikami. Przyznam szczerze, że przeczytałam tę książkę sugerując się tytułem, a nie zwracając uwagi na nazwisko autora. I cały czas mi coś nie pasowało. Dopiero zamykając książkę spojrzałam baczniej na okładkę:) Zupełnie inny styl, nadmierny brutalizm (wiem, wiem, że w tego typu książkach to normalne, ale jakoś u Ludluma jest on bardziej uzasadniony, inaczej opisany). No i postać Chana - wątek zaczyna się nawet obiecująco, ale zakończenie mnie rozczarowało. Jak na książkę z gatunku sensacji, całkiem nieźle, ale do prawdziwego Bourne'a a la Ludlum się nie umywa.
Użytkownik: Natii 10.09.2008 08:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Pozostaje mi tylko zgodzi... | juka
Hm, widzę, że jest nawet "Zdrada Bourne'a" - ale jakoś mnie do niej nie ciągnie. ;-)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: