Dodany: 23.02.2011 09:41|Autor: mastrangelo

W dniu urodzin dziecka, które nie żyje


W przedmowie do "W dniu urodzin Wandy June" amerykański postmodernista Kurt Vonnegut nadmienia, że sztuka ta, inicjacyjna, została przez niego popełniona w wieku lat 47. Dodaje, że jednocześnie z jej tworzeniem powziął decyzję o zaprzestaniu pisania powieści i opowiadań, chcąc zostać cenionym dramaturgiem. Jak to nazwać? Może kryzysem wieku średniego; pojęcie oklepane i tak rozległe, że aż puste, jednak właśnie ono jak mało które pasowałoby najbardziej. Bowiem pisarz wcale nie został dramaturgiem, a przygoda z teatrem, choć - jak twierdzi - niezwykle pouczająca, zakończyła się wraz z ostatnim przedstawieniem. Vonnegut wydał potem jeszcze kilka genialnych książek i żył szczęśliwie ironizując do roku 2004.

Coś się kończy, coś się zaczyna.

Tylko że "W dniu urodzin Wandy June" to nie był raczej nieudany wypadek przy pracy, gdyż książka nie jest ani wypadkiem, ani tym bardziej nie jest nieudana. Jak mało kto, Vonnegut pokazał, że cokolwiek napisze, to ozłoci, czegokolwiek dotknie, to chciwe ręce wyrywać sobie będą. Talent się ma bądź się go nie ma. Gdyby autor "Kociej kołyski" wydał tomik wierszy nawiązujący stylistycznie do angielskich metafizyków, efekt byłby dokładnie taki sam. Typowy Johnson, Schmitt, Kowalski, de Gaulle, Kim czy Takahara, nawet będąc negatywnie nastawionym do czytania, połknąłby w dni parę, śmiejąc się przy okazji do łez, i odłożyłby na półkę.

Przygody czczącego kult machismo Harolda Ryana, jego żony Penelopy oczekującej powrotu męża z długiej podróży i ich syna, który nienawidzi absztyfikantów matki, a poznając prawdziwy wizerunek ojca, oblany zostaje zimnym prysznicem swoich wyobrażeń i idealizacji. To wszystko przeczytane zostaje w błyskawicznym tempie. Jednak po kilku dniach wstałby taki standardowy obywatel i stwierdził: kurde, przecież to wcale nie było śmieszne, ten koleś ma całkowitą rację i to on śmieje się nam w twarz.

Błyskawiczna lektura odmiennej formy, może nazbyt doskonałej dla teatru, świetnej literacko, która może śmiało egzystować wśród najwybitniejszych pozycji pisarza, a kolejne pokolenia płytkich machos mogą uczyć się od Harolda Ryana.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 727
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: