Dodany: 13.02.2011 19:18|Autor: Literadar

"Wolni Ciut Ludzie"


Rec. Maciej Sabat
Ocena 5/6


Żegnaj, Akwillo Dokuczliwa! Od niedawna miłośnicy "Świata Dysku" mogą cieszyć się nowym tłumaczeniem trzydziestego tomu swojej ulubionej sagi. Poprzednie polskie wydanie z 2005 roku w tłumaczeniu Doroty Malinowskiej-Grupińskiej było lekko nudnawą książeczką o dziewczynce z wyjątkowo głupim imieniem i grupie dzielnych, szlachetnych krasnoludków. Pięć lat później, razem z tłumaczeniem Piotra Cholewy, dostajemy młodą, acz wyjątkowo charakterną czarownicę i klan zapijaczonych, wrednych i skorych do urządzania zadym, miniaturowych szkockich górali. Powieść od razu nabiera charakteru, dając kolejny dowód na prawdziwość rozpowszechnionego wśród fanów żartobliwego powiedzonka o powodach popularności serii: "To nie Pratchett, to tłumacze".

"Wolni Ciut Ludzie" to druga, po "Zadziwiającym Maurycym", książka z cyklu "Opowieści ze Świata Dysku", przeznaczonego dla młodszych odbiorców. Nowa sub-seria nie jest tak mocno zakorzeniona w światodyskowej mitologii, kolejne tomy można czytać bez znajomości reszty książek. Powieść wprowadza do dyskowego panteonu sław nową bohaterkę - kolejną czarownicę. Tiffany Obolała ma tylko jeden problem z całym tym czarownicowym interesem - zupełnie nie wie, o co w tym wszystkim chodzi. Jest tylko zwyczajną, dziewięcioletnią dziewczynką, na którą spadają Obowiązki. Ale na szczęście jest też wnuczką Babci Obolałej, prawdziwej kobiety z Kredy i, jak można się domyślić, z wszystkim i wszystkimi poradzi sobie śpiewająco.

To historia dla młodszych czytelników, pozbawiona części klasycznych dla Pratchetta podtekstów. Jednak nikt nie powinien czuć się oszukany - zamiast zwyczajnego sztafażu intertekstualnych nawiązań popkulturowych, znajdziemy multum odniesień do świata baśni i bajek z czasów dzieciństwa. A bajki, jak wiadomo, służą wychowaniu młodzieży. Jednak "Wolni Ciut Ludzie" świetnie bronią się przed byciem książką pełną moralizatorstwa i nachalnej pedagogiki. Dla przykładu - Tiffany ma problemy z więzami rodzinnymi, niezbyt przepada za swoim braciszkiem i przyznaje się do tego na głos. Podobnie rzecz się ma z Nac Mac Feeglami, którym daleko do moralnej czystości i bycia wzorem dla każdego dziecka. Mimo niezbyt wielkiej miłości do Wentwortha, młoda wiedźma rusza na ratunek porwanemu bratu do świata Królowej Elfów, a przyjaźń z niesfornymi małymi góralami okaże się w tej wyprawie niezaprzeczalnym atutem.

Odświeżenie tłumaczenia było świetną decyzją. Poprzednia wersja, sztucznie polukrowana i nasycona cukrem, była kpiną z oryginalnego tekstu. To znowu sycąca, po angielsku zabawna fantastyka, ubrana w kostium książki dla młodzieży. Mimo zmiany grupy docelowej widać, że autor traktuje swojego czytelnika poważnie, jako dojrzałego partnera w literackiej przygodzie. Tu nie ma odwracania się od trudnych tematów - Babcia Obolała nie żyje, wilki czasem zjadają jagnięta, a potwory żyjące w rzece chętnie rozszarpią na kawałki małego berbecia.

"Wolni Ciut Ludzie" to książka dla każdego - młody czytelnik na pewno polubi szalony Świat Dysku. Starszy z nutką nostalgii wróci do bajek dzieciństwa. A doskonałe tłumaczenie Piotra Cholewy pozwoli im obojgu cieszyć się przygodami Tiffany Obolałej takimi, jakie powinny być od początku.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1583
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: nnbobak 29.05.2013 14:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Rec. Maciej Sabat Ocena ... | Literadar
Po przeczytaniu tej książki poczułam się jakbym miała kredę w kościach :)
Literatura dla najmłodszych? Phyy... też mi coś, wcale taka młoda nie jestem ^^ no może duchem...
Bardzo gorąco polecam, to coś naprawdę dobrego nie tylko dla młodego czytelnika.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: