Dodany: 15.02.2007 11:29|Autor: UzytkownikUsuniety08​252023083826

cytat z książki


Piotrze!

Dzieciństwo miałem nad wyraz przyjemne i pogodne. W zasadzie żadnych koszmarów, z wyjątkiem jednego, poważnego, choć na szczęście krótkotrwałego zgrzytu. Otóż mama postanowiła zapisać mnie do szkolnej stołówki. Było to w szkole podstawowej za wczesnego Gierka, grubo przed epoką octowo-kartkową.

Jedzenia niby w bród, lecz wszystko dziwiło mnie tak, jak górala z Nowego Targu oglądana po raz pierwszy Amazonia. Może trudno Ci to zrozumieć, boś starszy i tamte czasy pamiętasz lepiej, ale to w szkolnej stołówce po raz pierwszy zetknąłem się z aluminiowymi sztućcami, przedziwnym, wiecznie oślizgłym tworem, pozostawiającym ohydny, metaliczny posmak w ustach. Kiedy już samodzielnie korzystałem z usług zakładów żywienia zbiorowego, jeszcze nieraz miałem w dłoniach i gębie rzeczone paskudztwo. I twierdzę, że o ile Rzym upadł przez ołów, z którego jedzono i pito, o tyle komunizm gruchnął przez aluminiowe gary i sztućce, w których duszono i jedzono kiszoną kapuchę.

Ale nie o tym chciałem pisać, lecz o innej stołówkowej zmorze lat minionych - pęczaku. Tę kaszę, zwaną również pęcakiem, podawano w stołówce rozgotowaną na amen w towarzystwie czegoś w rodzaju wieprzowego gulaszu w brunatnym sosie, sporządzonego całkowicie bez udziału papryki. W domu nigdy pęcaku nie gotowano, a pierwsza próba jego konsumpcji napełniła mnie głębokim, trwającym do dziś obrzydzeniem. Próbowałem go potem, przyrządzanego na bardziej finezyjne sposoby, lecz efektus zawsze był nullus - kasza pozostawała nie dojedzona. W związku z tym pytanie ciśnie mi się na usta: czy pęcak rzeczywiście jest okropny, a może na mym smaku do dziś ciąży dziecięca trauma?

Pomóż, Przyjacielu, i napisz, co myślisz o pęcaku, jedynym przeze mnie pogardzanym przedstawicielu szlachetnej familii kasz. Czy znasz jakąś jego jadalną postać? Czekam na odpowiedź, póki co tając kaszkę krakowską na sypko i gotując rozkosznie kleistą mamałygę.

Twój RM*


---
* Robert Makłowicz & Piotr Bikont, "Dialogi języka z podniebieniem", Wydawnictwo Znak, 2003, str. 24.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1007
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: