Dodany: 06.01.2011 16:39|Autor: Literadar

„Na południe od Broad”


W 1969 roku Leopold Bloom King, nazwany tak przez matkę na pamiątkę bohatera jednej z najbardziej zwariowanych powieści świata, ma osiemnaście lat, a za sobą przeżycia, których wystarczyłoby, by zachwiać psychiką kogoś o wiele dojrzalszego i odporniejszego. Rodzinna tragedia, pobyt w szpitalu psychiatrycznym, wyrok sądowy… Co czeka człowieka, który wchodzi w dorosłe życie z tak zamazaną kartoteką, i do tego nie ma (albo wydaje mu się, że nie ma) prawie nikogo, w kim mógłby znaleźć oparcie...? Lecz 16 czerwca tego roku - „dzień Blooma, obchodzony na całym świecie przez wielbicieli Jamesa Joyce’a” i zarazem dzień, w którym Leo zostaje wmanewrowany przez matkę w pewne obowiązki natury towarzyskiej - będzie dla niego dniem wyjątkowym. Na tyle wyjątkowym, że dwadzieścia jeden lat później Leo powie do gromadki swoich przyjaciół: „Lepiej niż ktokolwiek znamy ogromną potęgę przeznaczenia, wiemy, jak w ciągu jednego dnia może zmienić bieg dziesięciu tysięcy istnień. Los może katapultować ich do życia, jakie nigdy nie byłoby im pisane, gdyby nie ten nieśmiertelny dzień”.

Chociaż może sam los to za mało, by w mieście takim jak Charleston, po ponad stu latach od wojny secesyjnej nadal wrzącym od uprzedzeń rasowych i klasowych, związać na zawsze potomków białej arystokracji i dawnych czarnoskórych niewolników, młodzież pochodzącą ze stabilnych, pełnych rodzin i z marginesu społecznego, kandydatów na ludzi sukcesu i pokaleczonych psychicznie nieszczęśników. Oprócz przypadku trzeba tu było dobrej woli, empatii, może jeszcze jakiejś nieuchwytnej magii, która pozwala dojrzeć piękno i dobro pod nieatrakcyjnym pancerzem gburowatości, złośliwości, mizantropii. Dzieje niezwykłej przyjaźni, która połączyła dziesięcioro tak różnych młodych ludzi, to osnowa tej ponadsześćsetstronicowej opowieści; wplecione w nią wątki dodatkowe ujawniają powoli mroczne kulisy nieszczęścia, które spotkało Kingów, ukazują trudne relacje Leopolda z matką, odsłaniają przyczyny odbiegających od normy zachowań niektórych jego przyjaciół.(…)

Zapraszamy do zapoznania się z całością recenzji w magazynie BiblioNETkowym "Literadar":



Autor recenzji: Dorota Tukaj

Recenzja ukazała się w magazynie BiblioNETkowym
Literadar (nr 3)




(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 865
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: