z okładki
I już Maciuś siadał do sanek, gdy nagle zobaczył prezesa ministrów, który szedł szybko w ich stronę.
- Pewnie po mnie - posmutniał i westchnął Maciuś. I tak było naprawdę.
- Przepraszam, stokrotnie przepraszam waszą królewską mość. Jest mi niezmiernie przykro, że muszę przerwać zabawę waszej królewskiej mości.
- No, trudno. Bawcie się beze mnie - powiedział Maciuś do chłopców.
- Więc co się takiego stało?
- Przyjechał nasz najważniejszy szpieg zagraniczny - szeptem powiedział minister. - Musimy się zaraz naradzić.
Akurat pierwsze sanki przewróciły się, bo kuc dawno już nie był zaprzęgany i zły taki, zamiast naprzód, w bok skoczył. Ze smutkiem spojrzał Maciuś, jak chłopcy śmiejąc się podnosili się ze śniegu i ustawiać zaczęli sanki. Ale co robić? Poszedł.
[Siedmioróg, 2000]
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.