Dodany: 28.12.2010 18:13|Autor: sotion

Book proposal


Book proposal – to krótkie streszczenie książki, które można znaleźć na okładce. Dlaczego recenzję zaczynam od tego określenia? bo "Czytanie wzbronione" w znacznej części opowiada o tym, jak zawrotną karierę zrobiło ono w dzisiejszym świecie literatury. Właściwie na rynku wydawniczym, bo tak na prawdę o tym jest książka. Autorka w swoim zbiorze 32 esejów udowadnia, że we współczesnym świecie nie liczą się już pisarz, jego dzieło i czytelnik, lecz prawo popytu i sprzedaży. Wydawałoby się, że to prawda oczywista i mało odkrywcza, więc czemu się tu dziwić. W dobie " ideologicznie obojętnego globalnego rynku"[1] wszystko podlega jego prawom. Dlaczego literatura miałaby być wyjątkiem? No właśnie, i tu dochodzimy do sedna sprawy. Idąc za tokiem myślenia autorki (z którym zupełnie się zgadzam) należy przyjąć, że literatura, jak każda ze sztuk, jest tworem szczególnym i musi jednak podlegać innym prawom. Ślepe rządy rynku mogą spowodować, że każdy, nawet hydraulik, który przez swoją głupotę ugrzęźnie w rurze odpływowej, dzięki czemu będzie miał swoje medialne 5 minut, może zostać pisarzem. Jeżeli bowiem badania rynkowe wykażą, że istnieje grupa odbiorców, którzy chętnie przeczytaliby o walce o życie, jaką musiał toczyć ów hydraulik przez 3 dni aż do chwili szczęśliwego uwolnienia, to można z dużą dozą prawdopodobieństwa założyć, że książka przez naszego hydraulika zostanie popełniona. Tym sposobem na literackim parnasie królują: hydraulicy, kucharki, elektrycy. Ciśnie się od razu na usta pytanie, gdzie są w takim razie prawdziwi pisarze i literatura. Siedzą i piszą book proposal. Tak, tak! Dobrze słyszycie! Pisarze nie piszą już książek, tylko ich streszczenia, bo przecież redaktorzy nie mają czasu czytać książek tylko... streszczenia. Jaki efekt może to przynieść, pokazuje dokonany przez autorkę eksperyment ze "Stoma latami samotności", którego streszczenie bezczelnie podsunęła jednemu z redaktorów .

"- Cała treść do wyrzucenia! Nikt przy zdrowych zmysłach by się w tym nie połapał. Jednak nie widzę powodu żebyśmy jakoś nie wykorzystali tego wspaniałego tytułu… - powiedział redaktor"[2]

Dowcipna, błyskotliwa, ale porażająco gorzka diagnoza zachodniego rynku wydawniczego mogła wyjść oczywiście tylko spod pióra wschodnioeuropejskiego pisarza. Obserwując jednak półki księgarskie w Polsce ze zdziwieniem odnajduję wszystko to, o czym pisze Dubravka Ugrešić, dlatego też książkę gorąco polecam. Jest jeszcze dostępna w księgarniach, mimo że wydana w 2004 roku. Żałuję tylko, że zwlekałem z jej lekturą do tej chwili.



---
[1] Dubravka Ugrešić, „Czytanie wzbronione”, tłum. Dorota Jovanka Ćirlić , wyd. Świat Literacki, 2004, s. 217.
[2] Tamże, s. 25.


[recenzję wcześniej opublikowałem na moim blogu]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1007
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: