Dodany: 13.12.2010 16:58|Autor: trixy

Książka: Romanse z różnych sfer
Martuszewska Anna, Pyszny Joanna

2 osoby polecają ten tekst.

Odczarowane romanse


„W raju będziemy od rana do wieczora czytali romanse”. To motto, zaczerpnięte z jednego z artykułów J. I. Kraszewskiego, rozpoczyna tom „Romanse z różnych sfer”. Książka składa się z dwóch części. Pierwsza, autorstwa Anny Martuszewskiej, zatytułowana jest „Przemiany romansu”. Joanna Pyszny z kolei swoją pracę poświęciła „Miłości w czasach popkultury”. Moim zdaniem, najciekawszy rozdział tej książki dotyczy miłości, jaka opisywana jest w popularnych romansach zwanych harlekinami. Anna Martuszewska bardzo trafnie zauważa wartości opiewane w książkach tego typu.

Najważniejszą z nich jest tutaj miłość, sprowadzona do seksualnej fascynacji. W fabule nie ma miejsca na wzajemne intelektualne oczarowanie bohaterów. To, co ich do siebie przyciąga, to tzw. chemia. Tempo oraz schematyzacja treści sprawiają, iż miłość (czyt. pożądanie) musi pojawić się między bohaterami już na pierwszych stronach książki. Następnie ich znajomość rozwija się w taki sposób, aby pod koniec fabuły para zadeklarowała chęć wstąpienia w związek małżeński. Dzieje się tak, ponieważ małżeństwo i rodzina to następne wartości, którym hołdują harlekiny. Obok miłości i rodziny jest bogactwo, bo czy „książę” mógłby być „prawdziwym księciem”, gdyby miał puste kieszenie? Na pewno nie, jeżeli jest bohaterem romansu.

Wartości prezentowane w książkach typu harlekin są zauważalne już po lekturze kilku tomów. Pytanie jednak nie brzmi, czy dzieło Anny Martuszewskiej jest odkrywcze, tylko czy jest nowatorskie? Moim zdaniem, tak - ponieważ do tej pory nie spotkałam się z analizą harlekinów pod kątem wartości, jakie one prezentują. W tym miejscu przychodzi mi na myśl cytat z baśni Andersena „Nowe szaty króla”. Anna Martuszewska, niczym chłopiec ze wspomnianej przeze mnie baśni, stwierdza, iż „król jest nagi”, dlatego uważam, że za analizę wartości prezentowanych w romansach należy się jej pochwała.

Najciekawsze jednak w tej pracy jest to, iż daje ona odpowiedź na pytanie: Dlaczego czytamy harlekiny? Jednym z powodów jest funkcja kompensacyjna romansów, a więc dawanie czytelnikowi możliwości ucieczki od codzienności dzięki dostarczeniu zastępczych przeżyć emocjonalnych. Znowu jest to niby prawda powszechnie znana, ale przeczytanie jej w dziele popularnonaukowym, a „Romanse z różnych sfer” do takich należą, skłania być może czytelnika do głębszej refleksji nad tym zagadnieniem.

Tak czy tak, „Przemiany romansu” Anny Martuszewskiej zawarte w tomie „Romanse z różnych sfer” są lekturą ciekawą, która romansem nie jest, ale mimo iż, trochę niczym chirurg, kroi skalpelem harlekinowe schematy, zostawia miejsce na własną refleksję. Dodatkowo, w przeciwieństwie do innych tekstów, nie szermuje stwierdzeniem, iż romanse są to książki przeznaczone dla „kucharek”; taka teza jest przecież dużym uproszczeniem, nie ma oparcia w rzeczywistości, więc dobrze, kiedy nie jest bezmyślnie powtarzana.

Ucieczka od codzienności jest nawet argumentem przemawiającym za lekturą romansów, bo skoro dzięki nim przez chwilę można stać się częścią lepszego świata, to czemu z tego nie skorzystać. Jednak czy ten argument wystarczy, żeby móc zgodzić się ze stwierdzeniem, iż chwile spędzone na czytaniu romansów są porównywalne do tych spędzonych w raju, to już sprawa indywidualnej oceny.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1984
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: