Dodany: 30.01.2007 22:47|Autor: slawek.w
cytat z książki
Jak obce były wojsku wszelkiego rodzaju protekcje, wpływy, naciski, niech świadczy inne opowiadanie - przepraszam, że znów w formie facecji, jakoby autentycznej - o protekcji generała Pożerskiego. Wileńszczyzna była jego ojczyzną: kuzyni, kuzynki, krewni. Jedna z kuzynek od dawna go naciskała, prosząc o protekcję dla swego syna czy siostrzeńca.
"Olgierd, ty teraz taki wielki, ty wszystko możesz, ale ty zawsze odmawiałeś pomocy rodzinie... Pomóż wreszcie Zbyszkowi... On już inżynier... i chce pracować w Warszawie w budownictwie".
Pożerski wymawiał się, że nikogo nie zna, że to nie wypada, że on tego nie lubi, wreszcie się zgodził. Zjawił się w Departamencie Budownictwa MSWojsk. i tymi słowy "nalegał":
"Słuchajcie, ja tu przyszedłem po protekcję dla mego ciotecznego siostrzeńca, a może stryjecznego bratanka... czort jego wie, słowem... kuzyna. Nazywa się on Mochnacki czy Kozacki... nie pamiętam... po prostu Zbyszek. Jest inżynierem... architektem czy budowniczym, na pewno nie wiem. Nu, jest inżynierem i pragnie pracować w Warszawie... Słuchajcie, jak możecie go urządzić, to dobrze, a jak nie, to nie... Ja mam go w ogóle w dupie"*.
---
* Marian Romeyko: "Przed i po maju", wyd. MON, 1976.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.