"Dziewczęta z Szanghaju"
Problem asymilacji w środowisku mniej lub bardziej odmiennym kulturowo to temat cieszący się dużą popularnością wśród pisarzy, i trudno się temu dziwić, bo w zasadzie co człowiek i co kraj, to inna historia. Amerykańskie perypetie imigrantów z Chin stały się motywem przewodnim twórczości wielu znanych autorów, np. Pearl Buck czy Amy Tan. Sama Lisa See też poświęciła już tej tematyce jedną wcześniejszą książkę – "Na Złotej Górze" – niebędącą jednak powieścią, tylko lekko zbeletryzowaną rekonstrukcją losów kilku pokoleń własnych przodków. Na kartach "Dziewcząt z Szanghaju" również można spotkać parę postaci prawdziwych i znaleźć echa rzeczywistych wydarzeń, jednak uwagę czytelnika przykuwa przede wszystkim fabuła, obfitująca w tajemnice i niespodziewane zwroty akcji.
Szanghaj pod koniec lat 30 to miejsce, gdzie wkracza już wielkimi krokami zachodnia obyczajowość. Siostry Chin, córki zamożnego przedsiębiorcy, cieszą się "nowoczesnością i nieskrępowaniem", jakich nie zaznały ich rodaczki w ciągu poprzednich kilkuset lat: chińskie imiona zastąpiły angielskimi, przyjaźnią się z Amerykanką, kupują europejskie stroje, wychodzą same z domu, bawią się w lokalach i pozują malarzowi do plakatów reklamowych, a starsza ukończyła college i właśnie znalazła pierwszego chętnego na lekcje angielskiego. Pewnego dnia dziewczęta z przerażeniem dowiadują się, że ojciec popadł w kolosalne długi, których część spłaty mają stanowić… one same, jako żony dla dwóch synów jednego z wierzycieli, od lat mieszkającego w Ameryce. Po pospiesznie zaaranżowanych zaślubinach świeżo poznani mężowie wracają do Stanów, one zaś mają do nich wkrótce dołączyć. Japońska inwazja udaremnia plan wykręcenia się z obietnicy i przysparza siostrom koszmarnych doświadczeń. A podjęta ostatecznie decyzja o połączeniu się z Samem i Vernonem, którzy – choć praktycznie obcy – są teraz jedyną ich rodziną, wcale nie oznacza końca problemów… (…)
Zapraszamy do zapoznania się z całością recenzji w magazynie BiblioNETkowym "Literadar":
Autor recenzji: Dorota Tukaj - dot59
Recenzja ukazała się w magazynie BiblioNETkowym Literadar (nr 2)
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.