Dodany: 23.11.2010 23:08|Autor: milvanna

Ciemna strona Jasnych, czyli o "Nocnym patrolu" Siergieja Łukjanienki


Szczerze mówiąc, nie wiem już, z jakiego powodu sięgnęłam po „Nocny patrol” Siergieja Łukjanienki, pierwszą część cyklu o Patrolach. Doskonale za to pamiętam okoliczności tego wydarzenia. Wrzesień. Po kolejnej poprawce wracam z koleżanką do domu. I z uporem maniaka szukam tej konkretnej książki we wszystkich księgarniach i na wszystkich stoiskach, które można znaleźć na Dworcu Centralnym. Zdobycie „Nocnego patrolu” (co wcale nie było wtedy tak łatwym zadaniem) to jedyna korzyść, jaką przyniósł mi feralny, niezdany egzamin.

„Nocny patrol” składa się z trzech opowieści, które zgrabnie łączą się w całość. Siergiej Łukjanienko pokazuje nam świat Antona Grodeckiego, Innego. To ktoś więcej niż tylko człowiek. Jest Jasnym, przedstawicielem sił Światła, członkiem moskiewskiego Nocnego Patrolu. Jego zadanie to kontrolowanie równowagi pomiędzy dobrem i złem. I wyłapywanie nieposłusznych Ciemnych, swoich naturalnych przeciwników. Pewnego dnia widzi w metrze młodą kobietę, nad której głową unosi się potężny wir sugerujący, że dziewczyna jest przeklęta. Przez to może zagrażać całemu miastu. Chwilę później Grodecki ratuje życie małego chłopca. Okazuje się on bardzo ważną postacią w walce między Jasnymi i Ciemnymi. W międzyczasie Anton próbuje jeszcze rozwiązać zagadkę mordercy Ciemnych i sam staje się jednym z podejrzanych. Nie chcę skupiać się na fabule, gdyż zdradzając mimochodem jakiś szczegół, mogę zepsuć komuś przyjemność, jaka płynie z zagłębiania się w świat Zmroku (ten prawdziwy, którego tajniki znane są tylko Innym).

To prawda, że motywy pojawiające się w całej serii są znane wszystkim czytelnikom (a fanom fantasy w szczególności). Mamy tu przecież wampiry, wiedźmy, wróżki, przepowiednie, tajemnice, walkę dobra ze złem. Łukjanienko jednak umiejętnie je parafrazuje. Chodzi przecież o ty, by w ciekawy sposób przekształcić coś, co już istnieje, czyż nie? I tak, na przykład, autor potraktował problem odwiecznego konfliktu dobra ze złem. Okazuje się, że zaprezentowane nam moskiewskie społeczeństwo końca XX wieku jest tylko polem rozgrywki nadludzkich jednostek, Innych. Dobrych i złych. Jasnych i Ciemnych. W rosyjskim magicznym świecie wojny, zamachy terrorystyczne, katastrofy są jakby efektem ubocznym tej walki. Pytanie brzmi: czy walki rzeczywiście? Otóż oficjalnie ani Jaśni („dobrzy”), ani Ciemni („źli”) nie dążą do przejęcia władzy. Wieki temu postanowili zawrzeć „pokój” i od tej pory dbają, by równowaga między pozytywnymi i negatywnymi czynami nie została zachwiana. Łukjanienko pokazuje też, że, mówiąc banalnie, nic nie jest czarne albo białe. Nic nie jest jednoznaczne. Wszystkim rządzą układy, moralnie wątpliwe działania, poświęcanie czegoś (kogoś?) w imię większego Dobra lub Zła. Jasny zabił jakiegoś wampira? O nie. Skoro my, Ciemni, straciliśmy jednego ze swoich, to dajcie nam w zamian życie jakieś wróżki. Tak mniej więcej wygląda sytuacja od dawien dawna.

Co więcej, powieść Łukjanienki doskonale przemawia do polskiego czytelnika. W stworzonej przez niego Moskwie, postaciach, atmosferze wyczuwa się coś słowiańskiego, dziwnie swojskiego, bliskiego. Bohaterowie marudzą, narzekają, problemy na ogół rozwiązują przy kieliszku. A że problemów mają sporo, piją zdecydowanie za dużo. Jednocześnie potrafią walczyć, buntować się przeciwko systemowi, jakiejś sile wyższej. Nie są czarno-biali, przez co stają się bardziej rzeczywiści, „nasi”.

Po przeczytaniu „Nocnego patrolu” na pewno warto też sięgnąć po jego adaptację. „Straż nocna” w reżyserii Timura Bekmambetowa to film, który bardzo mnie zaskoczył. Po nieudanej ekranizacji „Wiedźmina” (który, zdaje się, miał większy budżet niż wspomniana „Straż…”) nie sądziłam, że plemię słowiańskie jest w stanie nakręcić porządną fantasy. A jednak. Cóż z tego, że w kilku sytuacjach powiedziałam: „Eee, w książce było zupełnie inaczej”, że pojawiają się również motywy zaczerpnięte z kolejnej części cyklu. Aktorzy są rewelacyjni, a film oddaje mroczny klimat powieści. A ja w adaptacjach szukam właśnie tego.

„Nocny patrol” to pozycja, do której wracam bardzo chętnie. To właśnie intrygujący, ironiczny, przewrotny, niepowtarzalny i, czasami, przerażający świat Innych zapoczątkował moją miłość do Siergieja Łukjanienki. A seria o patrolach chyba nigdy mnie nie znudzi.


[Recenzję opublikowałam również na swoim blogu]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 4012
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: sylkwiatek 24.11.2010 21:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Szczerze mówiąc, nie wiem... | milvanna
Również przemawia do mnie to, że postaci Łukianienki nie są ani do końca białe, ani do końca czarne :) I rzeczywiście jest w tych powieściach coś swojskiego :)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: