„Rozkosze nocy” to romans paranormalny, który opowiada o spotkaniu ludzkiej dziewczyny, z pozoru zwyczajnej, z wampirem – Mrocznym Łowcą, którego zadaniem jest bronić ludzi przed Daimonami. Dziewczyna – Amanda zostaje wplątana w świat Łowcy – Kyriana, który dla zemsty zaprzedał duszę bogini Artemidzie. Kyrian musi zabić okrutnego Desideriusa, syna boga, ale może to zrobić tylko pod pewnym warunkiem. Jednocześnie musi chronić Amandę i jej niezwykłą rodzinę.

Od czasu do czasu lubię przeczytać romans z wampirami w roli głównej. „Rozkosze nocy” czyta się szybko, łatwo i przyjemnie. Szczerze - nie jest to lektura najwyższych lotów. Niektóre wydarzenia naprawdę mnie rozbawiły. Wspomnę tylko o jednym, a mianowicie autorka z niebezpiecznego stworzenia, drapieżnika bez duszy, zimnego twardziela w pewnym momencie robi kompletną ciapę. Wojownik żyjący 2000 lat, walczący z Daimonami, w końcu przestaje sobie radzić i daje się pokonywać. Oczywiście ratuje go Amanda. Rzecz niewybaczalna. Naprawdę. Poza tym Kyrian cały czas przeżywa rozterki i skrywa mroczną tajemnicę (a jakże by inaczej).

Zakończenie całej historii to po prostu gwóźdź do trumny. Rzecz jasna spodziewałam się słodkiego, szczęśliwego zakończenia, ale autorka mocno przesadziła. Po prostu szczęka mi opadła ze zdziwienia.

Oczywiście cała powieść ocieka seksem i pożądaniem, co naprawdę chwilami bywa aż żenujące. Spokojna, wręcz nieśmiała dziewczyna przemienia się w kobietę bezwstydną i bezpośrednią. Choć z drugiej strony muszę przyznać, że ogólnie pomysł na książkę jest dosyć dobry.

Mimo wszystko dla odprężenia warto po nią sięgnąć i oddać się marzeniom o wspaniałym, silnym i bosko przystojnym mężczyźnie ze wspaniałym wysportowanym ciałem. Kto wie, może nawet ciekawość weźmie górę i przeczytam kolejna część?