Dodany: 18.11.2010 19:44|Autor: kasia z lęborka

Brama do Ameryki


Po książkę pani Małgorzaty Szejnert sięgnęłam nieco przewrotnie – nie gustuję w reportażach. Zniechęcająco podziałały słowa znajomej bibliotekarki „Ta książka jest długa…”. Obiecujący wydawał się natomiast metaforyczny tytuł oraz okładka (wyd. Znak, 2009). Zdjęcie ludzi, których ubiór wskazuje na wiek XIX, stojących tyłem do fotografa, zapatrzonych w zamglone budynki. Obserwatorów obiektu od tłumu dzieli zaledwie kilkaset metrów… morza. Notatka na czwartej stronie okładki w prosty sposób tłumaczy przenośny sens tytułu, krótko informuje o tematyce książki oraz jej autorce. Jest też zdjęcie autorki. Krótko ścięte włosy, zwężone, świdrujące oczy, dwie podłużne bruzdy na czole i cienkie pomalowane usta o intensywnie czerwonej barwie zdradzają zdecydowanie, bezkompromisowość, pewność siebie i bystrość (cechy dobrego reportera?). Wiek, widoczny w zmarszczkach, może świadczyć o doświadczeniu życiowym i zawodowym.

Tytułowa wyspa klucz to Ellis Island, położona u wybrzeży Nowego Jorku – klucz dla wszystkich, którzy podróżowali „za chlebem” do Ameryki począwszy od końca wieku XIX. Znajdowało się tam do roku 1954 centrum przyjmowania imigrantów różnorodnej narodowości. Historia tego miejsca, zmieniająca się polityka władz imigracyjnych, a co za tym idzie – naczelników stacji, są tematem reportażu dziennikarki. Przede wszystkim jednak pokazuje ona losy imigrantów: od grup narodowych po poszczególnych ludzi, których ślady pozostały w formie różnych rejestrów, zdjęć, listów.

W trakcie lektury reportażu wyłania się przed czytelnikiem powoli obraz morza ludzi, którzy w dosłowny sposób wygrali bądź przegrali swój los na loterii życia, za sprawą tzw. „sześciosekundowych”, czyli tych, którzy mieli za zadanie w tak krótkim czasie określić, czy człowiek stojący przed nimi może przejść przez wrota Ameryki, czy też zostanie z jakichś względów odesłany, skąd przybył. Okrutna była ta procedura naznaczania literkami imigrantów. Wielu w wyniku tego procederu zostało poszkodowanych, bo niesprawiedliwie ocenionych, innym szczęśliwie udawało się ukryć mankamenty ciała bądź umysłu. Szajnert, jak przystało na dobrego dziennikarza, podaje przede wszystkim fakty, choć wrażliwość na niesprawiedliwość miejscami ujawnia się w formie komentarza odautorskiego, ludzkiego po prostu.

Godna podziwu jest niezwykła dociekliwość autorki, która potrafiła tropić losy ludzi, nawet gdy nić informacji rwała się, gubiła w mroku historii. Nie mniej zaskakująca jest umiejętność ujmowania przez autorkę danego wydarzenia z życia opisywanej osoby w perspektywie przeszłości i przyszłości oraz zestawiania różnorodnych odległych od siebie faktów i wydarzeń historycznych, wplatania ich w opowieść o jakimś człowieku, aby sformułować zaskakujący wniosek. Taki sposób opisywania rzeczywistości, zwłaszcza tej odległej, cechuje mistrzów reportażu.

W opowieści o wyspie kluczu zaskoczyła mnie jeszcze jedna cecha sposobu prezentacji wydarzeń, świadcząca o mistrzostwie. Pani Szejnert bombarduje wręcz swojego czytelnika mnóstwem faktów i postaci, jednak potrafi opisać je w taki sposób, aby w pamięci pozostał wyraźny obraz, charakterystyka i znajomość losów poszczególnych ludzi, pomimo ogromnego ich zagęszczenia na kartach książki.

„Wyspa klucz” ma zatem wszystko, co gatunek, który reprezentuje, mieć powinien. Opiera się przede wszystkim na faktach, zapewne długo, pracowicie i z determinacją gromadzonych przez panią Szejnert. Wart zauważenia jest fakt, że wszystkie cytaty oraz rozwinięcie lub wyjaśnienie niektórych kwestii zostały w drugiej, krótszej części książki zebrane w formie przypisów. Są też indeks nazwisk oraz spis i informacje o źródłach fotografii, w rewelacyjny sposób wzbogacające treść. Wszystkie te „dodatkowe” komponenty książki podkreślają rzetelność autorki oraz pozwalają sytuować tę pozycję pośród dzieł popularnonaukowych.

Kiedy piszę tę recenzję wiem już, że „Wyspa klucz” nie znalazła się pośród finalistów tegorocznej nagrody Nike. Może okazała się za długa… zbyt drobiazgowa…

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1523
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: