Dodany: 17.11.2010 13:22|Autor: Annvina

Sak


Jest takie uczucie, kiedy coś „chodzi po głowie” np piosenka i chcąc nie chcąc nie można się pozbyć melodii z myśli.
Czasem tak mam z wierszem – chodzi mi po głowie melodia, rym i rytm, oderwane fragmenty i wtedy koniecznie muszę ten wiersz znaleźć i przeczytać. W dobie internetu zazwyczaj nie jest to trudne. Nawet gdy się nie zna autora, jeśli się pamięta jakiś fragment, można go spokojnie wyguglać. Kilka miesięcy temu tak chodził mi po głowie wiersz Sak. Pamiętałam dokładnie arcygenialne wykonanie Michnikowskiego oraz równie genialne, ale znacznie mniej znane wykonanie mojego Dziadka. Niestety nie byłam w stanie przypomnieć sobie autora,a gugle milczało jak zaklęte (teraz, jak na złość, ten utwór pojawił się w kilku miejscach). Podczas pobytu w Polsce zwierzyłam się mojej rodzinie, przy czym Dziadek pamiętał, że Sak napisał Jurandot, Mama pamiętała, że książka, w której znajdował się rzeczony wiersz miała różową okładkę, moja siostra pamiętała, że widziała tę książkę jakiś, bliżej nieokreślony czas temu, ale nie pamiętała gdzie, a ja pamietałam, że na ostatniej stronie było zdjęcie autora. Wspólnymi siłami przeczesaliśmy kilka tysięcy książek w mieszkaniu moich rodziców i odnaleźliśmy książkę o różowej okładce, ze zdjęciem autora na ostatniej stronie o wdzięcznym i nieortograficznym tytule

Moja tfurczość (Jurandot Jerzy)

Książka jest fantastyczna, zarówno wiersze, piosenki, jak i komentarze autora przed każdym rozdziałem - o okresie, kiedy utwory powstały; o międzywojennym i powojennym kabarecie w Polsce, o zmieniajacym się poczuciu humoru...

W razie, gdyby wiersz Sak miał się znowu zawieruszyć w niezglębionych otchłaniach internetu, zamieszczam go poniżej, żeby zawsze mieć go pod ręką :) Bo czyż jest w internecie miejsce bardziej „pod ręką” niż Biblionetka?


Na obrazie w kinie "Rialto"
Gary Cooper miał sakpalto,
Identycznie taki sak
Ja nabyłem w firmie Szpak.
Kolor beige, materiał bielski,
Czysta wełna, szyk angielski,
Dwieście złotych, ale cud.
Drogo? Trudno. Coute que coute.
Sam pan Szpak powiedział tak:
Psiakrew, udał mi się sak!
Co za fason, jaka maść!
Pewnie zechcą panu skraść.
Pan do ludzi z zaufaniem,
Pan powiesi sak na ścianie,
Jeden krok - nie wiedzieć jak -
Pan patrzy w bok - pan nie ma sak.

Spamiętałem dobrą radę
I poszedłem zjeść obiadek.
W restauracji - jak na złość -
Wprost na gościu siedzi gość!
W kącie gdzieś zmuszony byłem
Do wieszaka usiąść tyłem;
Powiesiłem na nim sak
I myślałem sobie tak:
Jak nie będę patrzył wstecz,
To ukradną, jasna rzecz,
A znów patrzeć wciąż na sak
I jeść obiad... Niby jak?
Jak się je, się patrzy w talerz,
Mogę patrzeć w talerz? Ależ!
Moment, skok - nie wiedzieć jak -
Odwracam wzrok - i znika sak!

Kelner przyniósł mi zakąski,
Talerz zupy i pół gąski,
A ja jadłem tak jak rak,
Ciągle patrząc w tył na sak.
Zupa prima, gąska prima,
Jest tam sak, czy już go nima?
Mnie to psuło cały smak,
Że tam za mną wisi sak.
To jest kość, a to jest szpik,
Sak tam wisi czy już znikł?
Teraz przełknąć byle jak,
Teraz spojrzeć w tył na sak.
Jeszcze hak jest na wieszaku,
Jeszcze wisi sak na haku,
Co mi stąd? Już tchu mi brak:
Najmniejszy błąd - i znika sak!

Tak w rozterce wciąż się wiercę,
Nagle w gardle czuję serce -
Tam, w kąciku, tuż przy drzwiach,
Z moją żoną siedzi gach!
Siedzi, pije, żre, rozmawia.
Naturalnie! Ona stawia!
Czuję, że mnie trafia szlag...
Pójść tam? Pójdę! - No a sak?
Jeśli tu zostanie sam,
Świsną go, gdy będę tam.
Mam go tam ze sobą brać?
To pomyślą, że chcę zwiać.
Trzeba spłacić wpierw kelnera,
Tylko skąd go wziąć, cholera!
Moment, skok - nie wiedzieć jak -
Tu spojrzę w bok - tam zniknie sak...

Wstaję, siadam kombinuję,
Tutaj zerkam, tam zezuję,
I przechylam się na wznak,
I nie patrząc chwytam sak...
I w tej samej chwili właśnie
Jeden z gości jak nie wrzaśnie:
"Trzymaj łapaj! Cap za frak!
Chce mi, łobuz zwędzić sak!"
Zaraz naokoło tłum,
Gwałt i tłok, i ścisk, i szum,
Goście, zupa, obrus, wrzask,
Ktoś mnie krzesłem w głowę trzask,
Już się wszyscy biją wokół,
Już policja już protokół...
Wyjaśniłem, co i jak.
I ulga. Już. Ukradli sak!

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2461
Dodaj komentarz
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: