Kilka słów o książce ...
Po książkę sięgnęłam zupełnie przypadkiem. Natknęłam się na nią w Emipku szukając zupełnie innej pozycji i jakoś mnie skusiła.
Książka Nalini Singh nie jest poświęcona wampirom, które są teraz bardzo modnym tematem – chociaż pojawiają się one dość często. Wiąże się to przede wszystkim z zawodem wykonywanym przez Elenę. Na pierwszy plan w powieści wysuwają się Archanioły i Anioły, które zupełnie odbiegają od naszych stereotypowych wyobrażeń.
Akcja książki osadzona jest w bliżej nieokreślonym czasie, w Nowym Jorku, a główną bohaterkę poznajemy w trakcie pościgu za wampirem, który kończy się niespodziewanym zleceniem ze strony Raphaela. Ale, jak się przekonamy, Elena nie ma najmniejszej ochoty grać według zasad Archanioła.
Elena jest kobietą o niezwykłym darze, jest także pełna osobistego uroku, któremu z biegiem czasu ulega jej pracodawca. Natomiast Raphael (Archanioł Nowego Yorku) jest nieobliczalny, bardzo niebezpieczny, ale także arogancki, obdarzony specyficznym i niekonwencjonalnym poczuciem humoru, despotyczny, demonicznie anielski, a przede wszystkim nieziemsko seksowny. Jest w pewnym sensie kwintesencją grzechu. Wrze seksualną urodą. Autorka z wielką wprawą budowała napięcie seksualne między głównymi bohaterami.
"Krew aniołów" wypada bardzo dobrze na tle innych książek o podobnej tematyce. Według mnie zasługuje na ocenę 5,5/6.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.