Dodany: 20.01.2007 21:12|Autor: bidrek

Książka: Dukla
Stasiuk Andrzej

Scenografia bez spektaklu


Mnie ta książka znudziła i wymęczyła. Oczywiście doceniam ogromny talent pisarski Stasiuka. Nikt chyba nie potrafi opisywać codzienności tak jak on. W "Dukli" nie ma ani jednej kiczowatej metafory, ani jednej banalnej, wytartej mądrości. To piękny i oryginalny język. Mnie momentami oczarowujący. To arcydzieło, jeśli oceniać tylko warstwę językową. Jednak dla mnie ten piękny język książki może być genialnym dodatkiem, uzupełnieniem. Bo jeśli przez ponad 100 stron "Dukli" czytamy, prześlicznym językiem napisane, historie o niczym, o przechadzce po mieście i okolicy, obserwacje błahostek, nic nie znaczących szczególików, ważnych tylko dla autora miejsc (bo przy wspominaniu zdarzeń bawią się najlepiej ich uczestnicy), nie znajdując tam nic uniwersalnego, to ja nie umiem zachwycić się tą pozycją w pełni. To taka barokowa wydmuszka: ozdobnymi i kolorowymi zdaniami namalowana, ale treści w niej żadnej. Kto pamięta coś z tej książki po jej przeczytaniu? Ja, oprócz szczątkowych informacji o jeziorze, mrozie czy jedzonych po czeskiej stronie knedlikach, nie pamiętam nic. Bo trudno pamiętać opisy przyrody, codziennych czynności, mieszkańców. One są genialne w chwili czytania, ale nie posłużą nam do streszczenia tego utworu.

Bez fabuły, bez historii. Tło i nic więcej. Piękna scenografia, wyczekująca przedstawienia. Aktorzy jednak nie nadeszli. Więc ja - jako widz - nie mogę być usatysfakcjonowany jedynie doznaniami estetycznymi. Nie umiem. Może i Stasiuk chciał za pomocą takiej konstrukcji i zamysłu książki zaprezentować swój pogląd na życie: nie liczą się sensacyjne biografie, ważne jest, by siedzieć na wzgórzu, trzymać trawkę w zębach i patrzeć na życie, świat, przyrodę. Nie żyć. Jedynie trwać. Kontynuację tych myśli znajdujemy w "Jadąc do Babadag". I kolejny raz uwierzyłem, że przekonam się do tego Stasiukowego świata. Jednak znowu nie. I chyba już nie będę dalej próbował. Nie moja bajka.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 14679
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 5
Użytkownik: gabi10 27.07.2007 12:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie ta książka znudziła ... | bidrek
A ja przy tej książce naprawdę sie odprężam... W Dukli znajdujemy codzienność, która nas otacza, do tego podaną w sposób bardzo wyrafinowany-za pomocą zmetaforyzowanego, niezwylke poetyckiego, a równoczęsnie cały czas "naszego"-prostego jezyka.
Czy Stasiukowe historie są "o niczym"- nie sądzę. Przede wszystkim to opowieści o życiu, o śmierci, przemijaniu, doświadczaniu czasu, przestrzeni, poszukiwaniu, dorastaniu, inicjacji....Można by jeszcze długo wymieniać...A samo miasto jest tu tylko pretekstem, bo przeciez Stasiuk wielokrotnie pisze, że z tej materii, z której składa sie Dukla, składało się już wcześniej wiele jego doświadczeń-jednostkowych, ale jednak natury na tyle ogólnej, że mozna by je uznać za doświadczenia egzystencjalne. Dla mnie nie miejsce jest tu najważniejsze-ale pamięc-którą odbierane w określonym punkcie przestrzeni wrażenia zmysłowe potrafią obudzić,a co za tym idzie, ich związek ze sobą, ich wspólne tworzenie jednej historii- historii ludzkiego życia, smierci...
Rzeczywiście po przeczytaniu ksiązki w naszej pamięci zostaje swoistego rodzaju mozaika-ale przecież tak jesteśmy skonstruowani, pamięć jest wybiórcza. A nie o fabułę idzie Stasiukowi, nie o to, aby czytelnik mógł jego utwór po prostu streścić. Rzecz idzie o "światło"- o ludzkie zmysły, o sensualny odbiór świata...
Fabuła rzeczywiście jest szczątkowa, ale to nie znaczy, że nie ma historii. Ta zawsze wpisuje się w utwór, ilekroć pojawią sie w nim rozważania o czasie. I u Stasiuka jest też refleksja nad fenomenem historii, nad przeszłością. Ta istnieje u niego i dziś, wciela się w elementy przestrzeni, nie umiera, ale powraca, często w nowej postaci...
Nie chcę przekonywać do Stasiukowego świata...ja w przeciwieństwie do Pana czuję się w nim świetnie...
Użytkownik: feministula 18.10.2008 15:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie ta książka znudziła ... | bidrek
Kończę właśnie Jadąc do Babadag i zaraz lecę po Duklę. Jestem zachwycona stylem Stasiuka. Zachwycona tym, że pisze tak, że właśnie nie ma czego STRESZCZAĆ. Całe szczęście, bo w szkołach i na studiach filologicznych STRESZCZANIE to główne narzędzie poznawania literatury. Mierzi mnie to i mam dość takiego podejścia. Nie znoszę mówienia o poezji, mówienia o muzyce i streszczania "najważniejszych treści". Dla mnie, podkreślam: DLA MNIE, sztuka nie istnieje po to, aby o niej opowiadać tym, którzy nie mają czasu, aby ją poznać własnymi zmysłami. Dzielić się można chlebem. Sztuka ma mówić w środku, w człowieku, który doświadcza jej osobiście, ma się rozlewać jak fale, jak ciepło, jak nastrój, ma zostawiać swoje ślady w naszej duszy, a nie urywki treści w naszym mózgu.
Użytkownik: anna6612 23.01.2014 09:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Kończę właśnie Jadąc do B... | feministula
Te słowa o sztuce wg mnie trafiają w samo sedno.Tak często próbowałam zachęcić kogoś do przeczytania pięknej książki,do zachwycenia się choćby na chwilę do następnej.Rzadko mi się to udaje,próbuję jednak przelać miłość do książek na moje dzieci,chciałabym aby one też poczuły to ciepło,niecierpliwość,wzruszenie,oczekiwanie...
Czytam dopiero pierwszą książkę Stasiuka "Grochów". Lubię czasem takie opowieści,pewnie sięgnę po następne.
Użytkownik: cosette 12.08.2009 17:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie ta książka znudziła ... | bidrek
Moim zdaniem fabuła w "Dukli" nie jest najważniejsza. Więcej- Stasiuk celowo kreuje świat z pogranicza jawy i snu, z czym idealnie komponują się surrealistyczne grafiki Kamila Targosza.

Narrator podpowiada czytelnikowi, że utwór można interpretować także na drugi sposób : "W słowniku >dukla<znaczy mały szybik wykonany w celu badania, poszukiwania złoża, jako otwór wentylacyjny lub też do wydobywania rudy prymitywnym sposobem"*. I właśnie Dukla takim szybikiem się staje. Narrator przy pomocy miasteczka dociera do złóż- nie tylko do swoich wspomnień, ale także do prawd ogólnych, które najpełniej objawiają się w niezwykle krótkich opowiadaniach, umieszczonych na ostatnich kartach książki. Co ciekawe, powyższe opowiadania dotykają głównie tematu śmierci, śmierci zwierząt, opisanych niezwykle poetyckim językiem.

Bohater opowiadań, a więc poniekąd sam Stasiuk, jest człowiekiem bacznie obserwującym świat, potrafiącym wychwycić to, co dla zwykłego "śmiertelnika" jest niewidoczne. Zresztą sam autor pisze: "Mój manifest literacki? Pisać, skreślać, myśleć, patrzeć, słuchać, pisać i skreślać, skreślać, skreślać..."**. Jest to ważna cecha, biorąc pod uwagę współczesnych ludzi, w znakomitej większości egoistów.

* A. Stasiuk "Dukla", Wydawnictwo Czarne, 1997, s.42.
** www.polska2000.pl
Użytkownik: klipacz 08.02.2015 21:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Moim zdaniem fabuła w "Du... | cosette
Moim zdaniem Andrzej Stasiuk podróżując po zapadłych zakątkach Europy odbywa podróże w głab siebie. Na tle opisywanej scenerii przedstawia stan własnych emocji, doświadczeń, nabytych schematów myślowych, odkrywa kim jest naprawdę.
Właśnie sceneria prowincjonalnej biedy ułatwia mu skupienie się na własnym ego. Nie jest ona zmącona zachodnim konsumpcjonizmmem i pozerstwem. W takich miejscach pozostały tradycyjne autentyczne relacje człowieka i natury, które ułatwiają Stasiukowi własny ogląd.
Ja dojrzewałem do literatury Stasiuka kilka lat. Nie są to książki do czytania jednym haustem.
Wymagają skupienia, a wtedy każdy znajdzie perełki dla siebie.
Wydaje mi się również, że Stasiuk jest pisarzem pokolenia ludzi, młodych w okresie PRL-u.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: