Dodany: 23.10.2010 00:44|Autor: Kamil Szpyt

Kilobajtowy Bóg


Mówi się, że wiedza to potęga. Czy w takim razie człowiek, który wie wszystko, staje się Bogiem? A może diabłem?

Jeffery Deaver tym razem porusza niezwykle popularny ostatnimi czasy temat kradzieży tożsamości. Obecnie, gdy niemal wszystkie informacje można zdobyć za pomocą kilku kliknięć myszką, ludzie z istot z krwi i kości zamienili się w rzędy cyfr. Powiedzmy – szesnastu.

Właśnie „szesnastkami” nazywa swoje ofiary morderca i gwałciciel, który oprócz „tradycyjnych” form eksterminacji z lubością zadaje również „śmierć społeczną”. Wśród pokrzywdzonych znajduje się wrobiony w zabójstwo młodej kobiety Arthur, kuzyn Lincolna Rhyme'a, znanego kryminalistyka. Ten ostatni, wraz z nieodłączną Amelią Sachs i zebraną „na pół legalnie” drużyną, postanawia schwytać psychopatę i oczyścić krewnego z zarzutów. Jak jednak walczyć z człowiekiem, który wie wszystko?

Najlepszą recenzją tej, jak i większości innych napisanych przez Deavera powieści jest wypowiedź autora zawarta w jednym z wywiadów: „To oznacza, że zamiast wertować gazety i magazyny w poszukiwaniu inspiracji, we wczesnej fazie tworzenia książki spędzam raczej większość swojego czasu siedząc w ciemnym pokoju i starając się stworzyć zarys powieści pasujący do typowej konwencji Deavera: takiej, w której występują silni (choć nie pozbawieni wad) bohaterowie, psychopatyczni i psychicznie skrzywieni złoczyńcy, nieubłagane terminy co kilka rozdziałów, wąskie ramy czasowe dla całej historii (od ośmiu do czterdziestu ośmiu godzin, mniej więcej), wiele zaskakujących zwrotów akcji i nieoczekiwanych wątków i mnóstwo sytuacji trzymających w napięciu”*.

Nic dodać, nic ująć…

Zgodnie z powyższym, Deaver nie jest poszukującym artystą, lecz wytrawnym rzemieślnikiem, znającym się na pisarskim fachu, jak mało kto. Czytanie jego dzieł przypomina jazdę górską kolejką: z jednej strony czujemy przyjemny dreszczyk i uderzającą do głowy adrenalinę, z drugiej – nawet na moment nie opuszcza nas pewność, że poruszamy się po wypróbowanej, precyzyjnie oznaczonej trasie. Ma to zarówno dobre, jak i złe strony. Niestety, w pewnym momencie wspomniany zabieg zaczyna powszednieć i nawet dziesięciolatek odgadnie najbardziej „nieprzewidywalne” zwroty akcji.

Wielkim atutem autora jest umiejętność dozowania specjalistycznych informacji, niezbędnych w tego typu dziełach. Nie zamieniając tekstu w pseudonaukowy bełkot, jednocześnie potrafi sprawić, iż nie czujemy się jak banda jełopów na wykładzie z fizyki kwantowej.

Kolejny plus to zachowanie równowagi pomiędzy akcją a nakreśleniem postaci. Także tych drugoplanowych. Co rusz trafiamy na znane lub nieznane fakty z życia Rhyme'a i Sachs oraz nawiązania do innych prowadzonych przez nich spraw, które pozwalają nam jeszcze lepiej zrozumieć i bardziej polubić bohaterów.

W tym miejscu warto zaznaczyć, że w powieści używane są na zmianę dwie formy narracji: trzecioosobowa i pierwszoosobowa. Ta druga oddaje przemyślenia i plany mordercy, umożliwiając zgłębienie jego psychiki oraz motywów. Dowiadujemy się dzięki temu m.in., że myśli on o swoich ofiarach jako o szesnastocyfrowych kodach. Być może ma to w jakimś stopniu nawiązywać do utartej opinii, według której większość psychopatycznych morderców, chcąc zabić upatrzoną ofiarę, najpierw musi przestać widzieć w niej człowieka. Autor, jako prawdziwy omnibus kryminalistyki, zapewne dobrze o tym wie. I, co istotne, potrafi wykorzystać z właściwą sobie zręcznością.

Znajdziemy w tej powieści również mały bonusik w formie przywołania w przemyśleniach Rhyme'a postaci agentki Kathryn Dance, znanej chociażby ze „Śpiącej laleczki”.

Podsumowując: ocena „Rozbitego okna” okazuje się z reguły wprost proporcjonalna do liczby wcześniej przeczytanych dzieł Deavera. Im wierniejszy czytelnik, tym mniejsza przyjemność. Jednakże zawsze będzie ona wystarczająco duża, by warto było skusić się na kolejną pozycję. Nawet jeżeli bibliografię pisarza zna się już na pamięć.



---
* Cyt. za stroną internetową jefferydeaver.pl.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1321
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: