Dodany: 15.01.2007 20:26|Autor: MELCIA

Książki i okolice> Konkursy biblionetkowe

Kochana babciu, drogi dziadku... - czyli konkurs okolicznościowy


Przedstawiam wszystkim KONKURS, ułożony przeze mnie specjalnie z okazji Dnia Babci i Dziadka. Wiem skądinąd, że niektórzy biblioNETkowicze mają już wnuki :), niektórzy być może wkrótce dziadkami zostaną, inni zapewne dużo czasu poświęcają swoim dziadkom - nawet, jeśli mają ich już tylko w pamięci... Fragmentów jest całkiem sporo - w końcu nie brak w literaturze przykładów wzorowych babć i dziadziusiów ;). Za prawidłowe odgadnięcie autora - 1 punkt, za prawidłowo podany tytuł - 1 punkt, za odpowiedź na pytanie dodatkowe - także 1 punkt. Łącznie do zyskania mamy 60 punktów.

Podpowiedzi (byle z umiarem i delikatnie) są jak najbardziej dozwolone, a nawet wskazane :D. Odpowiedzi proszę przysyłać na adres mailowy
f.u.wiewiorka@interia.pl do 23 styczna 2007 roku, godz. 10:00. Czasu mało, ale postarajcie się wyrobić jeszcze przed Dniem Babci :D. Życzę wszystkim udanej zabawy!

PRZYPOMINAM, ŻE ODPOWIEDZI NIE PODAJEMY NA FORUM! WYSYŁAMY MAILEM!

1.
- Babciu, chodź biegać! - zaproponowała Y pani X.
- Moje dziecko, przecież ja mam siedemdziesiąt lat! - odrzekła pani X z goryczą.
- No to co, że siedemdziesiąt lat! - rzekła Y zuchwale.
Obstupuit babka. Znieruchomiała na chwilę jak "Dafnis w drzewo bobkowe zamieniona", nagle jednak oczy jej zabłysły.
- A wiesz, dziewczyno, że masz rację! - wykrzyknęła promieniście i zaczęła z Y "bieg na przełaj".
Dobiegłszy do kanapy szeroko rozpartej padła na nią bez ducha, jak ów poseł, co od Maratonu jednym tchem do Aten przybieżał. Słynny ów Maratończyk nie zwalił się co prawda na kanapę, inne natomiast szczegóły w tym sportowym porównaniu są ścisłe.
Panna V, zwabiona hałasem, załamała ręce.
- Na Boga, co babcia wyprawia?

Jak miała na imię panna V?

2.
Wysunął się cicho i szedł ostrożnie przez podwórze, rozglądając się i pilnując, żeby nie rozlać. Znalazłszy się w ogrodzie, odetchnął, sądząc, że jest poza niebezpieczeństwem.
- Cóż to za nowe wariactwo?
Babcia, uniósłszy się znad zagonka sałaty, ukrytego za rzędem agrestów, wyszła na ścieżkę i stanęła naprzeciwko chłopca, kiwając z politowaniem głową.
- Babciu... - bąknął niepewnie X, szukając w myślach jakiegoś zgrabnego wybiegu. - Dzień dobry, babciu! - rzekł nagle wesoło, jakby uważał sytuację za normalną.
- Dzień dobry, wnusiu - odparła babka z dobrotliwą kpiną w głosie. - A z tym mlekiem to wracaj do mieszkania.
- Kiedy na dworze lepiej smakuje! - zawołał z głębokim przekonaniem. Babcia martwiła się zawsze, że "mały" jest chudy i mało je, postanowił więc tę okoliczność wyzyskać. - Słowo daję, że lepiej!
- Jak wypijesz w mieszkaniu przy stole, to tyż ci nie zaszkodzi - kpiła dalej. Spojrzał błagalnie, ale ani myślała ustąpić. - No? Mam cię zaprowadzić?
Westchnął ciężko, dając do zrozumienia, że dzieje mu się krzywda, ale zawrócił, nie było rady.

Dlaczego X chciał dostać się na dwór z mlekiem?

3.
Na ganku stara kobieta siedziała samotna.
- To ty, X! - zawołała zdziwiona. - Skądże, w roboczy dzień, wieczorem? Jakżeś się uwolniła?
Dziewczyna uwiązała konia do ganku i stanęła przed nią dysząc, jakby pieszo tu biegła.
- Wcalem się nie uwolniła. Jadę z Porębów do domu. Zboczyłam do babci na chwilę - po ostatnie słowo. Prezes przyjechał z synem po ostateczną decyzję.
Umilkła chwilę, połknęła może łzy.
- Czy on już naprawdę nie wróci, babciu? - szepnęła.
Staruszka potrząsnęła głową żałośnie.
- Oj nie, oj nie! - odparła głucho.

O kim mowa?

4.
Kochany X!
Słyszałem, że u Was pada? Posyłam Ci trochę forsy na drobne wydatki. Tylko się nie wygadaj przed mamą, bo nam palnie mówkę "o szkodliwości rozpieszczania wnucząt". Co do malowania, to mama skończyła już z sufitem, zabrała się za drzwi i okna. Dziewczynki siedzą teraz u nas, bo nawiązały bliski kontakt z puszką farby olejnej i trzeba je było umyć rozpuszczalnikiem. Anusi musieliśmy obciąć grzywkę - cała była w farbie.
Papiszon wpada do nas na obiady, bo mama nie ma głowy do gotowania. Łazienkę podobno pomalowała w rybki. Jest szansa, że remont zakończy przed waszym wyjazdem nad morze. Ja i babcia wyjdziemy po Ciebie na dworzec.
Trzymaj się!
Dziadek J

Jak miały na imię siostry Iksa, które zawarły bliższą znajomość z puszką farby olejnej?

5.
- Dziadunio, świeć Panie nad jego duszą, impetycznego był charakteru, widno we krwi kolerę miał. On pani matce z nami ku sobie kazał. "Wdowa, moja pani córko, jesteś, sierota bez przyjaciela, dzieciny drobne, przyjeżdżaj" - tak napisał. X pod ten czas dziewięć lat miała, ja siedem, ty jeszcze czterech nie miałaś.
- Nie pamiętam dziadunia dobrodzieja - oświadczyłam zgodnie z prawdą.
- Tyli skrzacik, toś i spamiętać nie mogła. Pani matka dobrodziejka wielce się sumowała, boć jeno ten falwark jej ostał, kiedy nasz pan ojciec dobrodziej w potrzebie życia dał, świeć Panie nad jego duszą. Jako pan ojciec dobrodziej rapt uczynił, tedy dziadunio rzekł, że skoro pani matka i jej gach o ojcowe błogoslawieństwo nie stali, grosza nie obaczą ani połwłóczka ziemi.

Jak ma na imię dziewczyna opisująca tę historię?

6.
Dziadek na lato przenosił się do kancelarii. Tu sypiał. Bo przecież trzeba było zrobić miejsce dla przyjeżdżających z miasta córek z dziećmi.
Gdy więc Kocicy udało się szczęśliwie do kancelarii wpaść, wsuwała się do dziadka łóżka i zostawiała tu kałużę lub jeszcze coś gorszego.
Jeżeli dziadek pierwszy po tym fakcie wszedł do pokoju i to poczuł...
Wybuchała straszna burza!
Dziadek porywał dubeltówkę i wypadał na ganek z krzykiem:
- Zabiję tę bestię! Zastrzelę!
Wtedy my, grupka wnuków, rzucaliśmy się...
Żeby dziadkowi pomóc?...
E, nie. Przeciwnie. Żeby Kocicę ocalić.

W jaki sposób dzieci ratowały Kocicę przed zemstą dziadka?

7.
Ten dzień zaczął się zupełnie normalnie, to znaczy jak zwykle nieszczęśliwie dla mnie. Najpierw zeszyt od polaka zabawił się ze mną w chowanego (ostatnio zeszyty ciągle mi to robią). Wiedział, łobuz, że mi się spieszy i perfidnie wlazł za książki na półce. Doprowadzony do pasji zacząłem wywalać z regału wszystko po kolei, a wtedy z góry zaatakował mnie brutalnie i rąbnął w głowę trzeci tom encyklopedii - zdradziecki grubas umyślnie ustawił się na samej krawędzi i przyczajony tylko czekał na okazję, żeby skoczyć na mnie. Kiedy zaś próbowałem wepchnąć go na miejsce, skarbonka (archaiczny zabytek z epoki bilonu, który, nie wiem po co, moi rodzice trzyamają jak świętość na półce), ta głupia porcelanowa świnka, zrobiła mi większe świństwo i rozbiła się o podłogę specjalnie głośno, żeby wszyscy domownicy się zbiegli i mogli mnie sponiewierać, tudzież powydziwiać nade mną do woli.
Tylko babcia, ona jedna wzięła mnie w obronę:
- Zostawcie chłopaka w spokoju - powiedziała. - Stłuczona świnka? To może dobry znak i spotka dziś X jakieś szczęście.

Czy przepowiednia babci się sprawdziła?

8.
X, Y i ja często czytamy dziadkowi gazetę - kto umarł i kto skończył pięćdziesiąt lat i różne nieszczęśliwe wypadki i ogloszenia, i wszystko. Jeśli w gazecie jest napisane, że gdzieś uderzył piorun, to dziadziuś umie opowiedzieć najmniej dwadzieścia różnych wypadków, gdzie i kiedy piorun uderzył dawniej. A jeśli jest napisane, że byk zakłuł kogoś rogami, to dziadziuś opowiada nam o wszystkich ludziach, których znał i których zły byk wziął na rogi. W ten sposób trwa to dość długo, zanim przeczytamy gazetę. Czasami czytają chłopcy, chociaż dziadziuś bardziej lubi, kiedy X lub Y, lub ja ją czytamy.

Dlaczego dziadek woli słuchać gazety czytanej przez dziewczynki?

9.
- X - mówię - mam myśl.
- Jaką?
- A taką, żeby zrobić niespodziankę. Wszyscy przyjdą niedługo na obiad, a tu zupa doskonała, palce lizać - jak u mojej babci, no?
- Żeby było jak u twojej babci, to musiałaby twoja babcia być i po swojemu tę zupę ugotować. Nie rozumiesz? Każda gospodyni ma swoje sekrety.
- Ja znam babci sekret.
- Jaki?
- Zupełnie łatwy: aby kartoflanka była dobra, musi przez nią świnia przelecieć.
- Widziałeś?
- Widzieć nie widziałem, ale słyszałem, jak babcia mówiła, że to cały sekret dobrej kartoflanki.
- A skąd tu weźmiesz świnię?

Właśnie - skąd koledzy wytrzasnęli świnię?

10.
- Gdzie X? - spytała babcia, wchodząc wieczorem do domu córki. Babcia nie miała za grosz zaufania do sposobu, w jaki nowocześni rodzice wychowywali swoje dzieci. Toteż nie wierzyła, że córka lub zięć w porę oderwą się od zajęć, by X podać kolację, umyć ją i położyć do łóżka. Babcia mierzyła przemijający czas zegarkiem, a jej córka i zięć pracą, której rytm bardzo często nie miał nic wspólnego z rytmem dnia i nocy.

Jaki zawód wykonywała córka, a jaki zięć babci X?

11.
Prawie wcale nie napisałam o tym, że byłam z babcią na wsi. Cały miesiąc.Babcia mówi, że to nasze ostatnie wakacje razem, moje i babci. Bo babcia powinna jeździć teraz do sanatorium, leczyć te bolące ręce i nogi.
Babcia uczy mnie różnych, śmiesznych rzeczy. Jak się wróży z listka akacji i co znaczy, jak się zobaczy pająka rano, w południe i wieczorem. I babcia umie mówić po imieniu do różnych ziołek i polnych kwiatów. A imiona mają takie zabawne i ciekawe!

Jakie jeszcze sztuczki zna babcia narratorki?

12.
Babcia w szarej bluzie z gigantycznym japońskim napisem chodziła między łóżkami, wycierała nosy zapłakane po rozstaniu z rodzicami i czytała niekończące się opowieści z przyniesionych przez rodziców książeczek.
- Babciu, chodź do mnie - X nie rozumiała ostentacyjnego ignorowania jej osoby.
- Teraz nie mogę. Musimy umyć ząbki, prawda, Justysiu? - Popatrzyła na jakiegoś przyklejonego do jej nogi brzdąca. - Ty też mogłabyś się ruszyć. Zobacz, ile tu jest jeszcze do zrobienia.
Dopiero po zmroku, kiedy uśpiła wszystkie dzieciaki bajeczkami długimi jak z gumy, podeszła do X.
- Jestem bezradna - powiedziała wprost - i boję się z tobą rozmawiać.
- Babciu, przepraszam - chlipnęła X.
- Jest za co - burknęła babcia.

Za co przepraszała X?

13.
Dziś wieje. Babcia na swoich wałkach położyła jeszcze jedne, żeby już zupełnie nie ciągnęło od okien, ale pomimo wszystko w domu jest zimno. Y leży na dywanie i szuka w encyklopedii kolorowej wkładki z ptakami. X siedzi obok niego, nie rusza się, bo swoim zwyczajem L. ułożyła mu się na karku i zasnęła.

Kim jest L.?

14.
X rozpoznała nagle, kogo jej starsza pani przypomina. Babcię, oczywiście. "Naszej babci zawsze dobrze, zawsze wygodnie, zawsze ciepło, zawsze jej wszystko smakuje i nigdy jej niczego nie potrzeba" - mówiła mama, wytrwale przeciwstawiając się babcinym chytrym wybiegom i "oszustwom", zmierzającym do wychwycenia w sekrecie męczących domowych robót, które jej były zakazane - i wciągając w tę grę wzajemnych podstępów X i Y. Kochana babcia, taka była dobra.

Jak nazywała się starsza pani, która przypominała X babcię?

15.
Przyjechałam do dziadka na początku lata, ponieważ moi rodzice zamierzali się rozwieść i nie wiedzieli, co ze mną robić podczas wakacji. Nie powiedzieli o swoich planach, ale ich pełne zakłopotania milczenie pozwoliło mi wszystko odgadnąć.
Mama, która mnie odwiozła, nie została na dłużej. To dobrze, bo nagle zaczęłam jej nie cierpieć: sądziłam, że gdyby bardziej mnie kochała, nie myślałaby o porzuceniu taty, a ja nie musiałabym mieszkać u tego starszego pana, którego ledwie znałam i którego wzrost i wąsy robiły na mnie duże wrażenie.

Jak ma na imię narratorka?

16.
Po takim przedstawieniu kwestii państwo wraz z dziećmi udali się na obiad, który zeszedł dość smutno. Po obiedzie dopiero ojciec wypogodził się nieco, wziął X do swojego gabinetu i powiedział, że podyktuje jej list do babki. Potem zapalił cygaro, rozlożył się wygodnie na szezlongu i utonął w marzeniach.
Przez pewien czas X siedziała cicho. Nagle odezwała się:
- Tatku...
- Czego chcesz, moje dziecko?
- Dlaczego tatuś nie pozwolił mi pocałować cioci?
Ojciec namyślił się.

Jak brzmiała odpowiedź ojca?

17.
X idzie przez plażę powolnym, kołyszącym krokiem, wspierając się na lasce. Tuż za nim idzie pies Buruś.
- Czego on się ciebie czepiał? - rudowłosa pyta Y.
- To ja do niego podeszłam. Siedział tutaj na brzegu z przechyloną głową. Myślałam, że może zasłabł.
- Mówiłam. Taki stary grzyb nie powinien się włóczyć w samo połodnie po plaży.
- On lubi morze.
- To niech sobie ogląda morze na obrazku. Jest za stary, żeby się włóczyć po plaży i ludzi straszyć. Jak widmo wygląda.
- Nietypowy - mówi Y. - Nie idziesz z nim do domu?
- Skąd! Ja mam wolne. Kiedy wakacje, nikt mnie do niczego nie zagoni.
- Może i twój dziadek uważa, że ma wakacje. Całe życie pracował. Emerytura to też jakby wakacje.

Jak ma na imię rudowlosa dziewczyna, która tak "mile" wyraża się o swoim dziadku?

18.
Usiedliśmy nad wielką mapą Polski, w cieniu rozłożystego kasztana. Nieoczekiwanie, nie umawiając się, zaczęliśmy rozmawiać językiem bohaterów Karola Maya. Zdaje się nazwał mnie "szczawikiem-pistoletem", a ja pozwoliłem sobie zwrócić dziadkowi uwagę, że w książkach przygodowych istnieje ładna nazwa "greenhorn". Zielony, niedoświadczony westman - młody człowiek o dobrych chęciach, czyniący starania, aby zostać mężnym i dzielnym. Dziadek ma w jednym palcu treść wszystkich książek o Winnetou i Old Shatterhandzie, podjął tę zabawę i nie mogliśmy się nadziwić, jak potrafi wyjaśnić każdą rzecz w języku westmana.

Jaki przydomek nosił dziadek chłopca?

19.
Poszedłem do babci, by zwierzyć się komuś ze swego kompleksu niższości (który jeszcze urósł, kiedy nie mogąc zasnąć, rozmyślałem o wymarzonym synu moich rodziców). Pokazała mi moje zdjęcia z dzieciństwa. Faktycznie wyglądałem trochę groteskowo - do drugiego roku życia byłem zupełnie łysy i miałem zawzięcie skrzywioną twarz. Teraz rozumiem, dlaczego matka nie trzyma na telewizorze mojej kolorowej fotografii w pozłacanej ramce, jak to zwykle robią inne matki.
Ale cieszę się, że poszedłem do babci - ona uważa, że jestem genialny pod każdym względem. Usłyszawszy o Bretcie, chłopcu, którego nie ma, powiedziała:
- Wygląda mi na paskudnego typa. To dobrze, że nie wyrosłeś na kogoś takiego.

Jakimi cechami charakteru odznaczał się Brett?

20.
Starzec jedną ręką przyciskał do piersi krucyfiks, drugą dłoń jego podtrzymywała i okrywała pocałunkami bledziuchna jak kwiatek lilii Y. Wszedł ksiądz i zaczęła się spowiedź; potem umierający żądał mnie widzieć.
- Nie ma mojego pana i ukochanej pani - wyszeptał - więc ciężko mi umierać. Ale wy jesteście, paniczu, dziedzicu mój... Opiekujcie się moją wnuczką... Bóg wam nagrodzi... Nie gniewajcie się... Jeślim co zawinił... przebaczcie. Bywałem przykry, ale wierny...
Nagle rozbudzony na nowo zawoła mocniejszym głosem i z pośpiechem, jakby mu już brakło tchu:
- Paniczu! dziedzicu! Moja sierota! Boże, w ręce... Twoje...
- Polecam ducha tego dzielnego żołnierza, wiernego sługi i sprawiedliwego człowieka! - dokończył uroczyście ksiądz.
Starzec już nie żył.
Uklękliśmy, ksiądz zaczął głośno czytać modliwy za umarłych.

Jak miała na imię wnuczka zmarłego slugi?




Wyświetleń: 9494
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 24
Użytkownik: Moni 15.01.2007 20:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam wszystkim KO... | MELCIA
Melusiu, najpierw powinnas przeczytac ten temat, zanim wzielas sie do wymyslania fragmentow konkursowych:

pytanie do kogoś kto wie o co chodzi
Użytkownik: eliot 15.01.2007 21:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Melusiu, najpierw powinna... | Moni
Trudno, stało się. Melusia przygotowała naprawdę interesujący konkurs i szkoda by było to zmarnować. Proponuję przesunięcie "legalnych" konkursów. Chyba, że weźmiemy udział w dwóch jednocześnie.
Użytkownik: joanna.syrenka 15.01.2007 22:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Trudno, stało się. Melusi... | eliot
W dwóch jednocześnie :)
Użytkownik: Paja 15.01.2007 22:27 napisał(a):
Odpowiedź na: W dwóch jednocześnie :) | joanna.syrenka
Też jestem za dwoma:)
Użytkownik: eliot 16.01.2007 07:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Trudno, stało się. Melusi... | eliot
Kiepsko. Wiem jedno, a 2 kojarzę, ale nie wiem skąd.
Użytkownik: Czajka 16.01.2007 07:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Trudno, stało się. Melusi... | eliot
Ja również jestem za dwoma jednocześnie. :-)
Melusiu, dobry pomysł, proponuję tylko może zmianę numerku trzydziestego piątego na okolicznościowy, żeby się nie myliło. :-)
Użytkownik: gosiaw 16.01.2007 07:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja również jestem za dwom... | Czajka
Jako organizator "legalnego" konkursu wręcz nalegam na zmianę nazwy tego.
A konkurs całkiem ciekawy. Może nawet wezmę udział. :) Jeżeli dam radę, bo pewnie zaraz pojawi się jakiś wredny kontrkonkurs dla mnie. :P
Użytkownik: Czajka 16.01.2007 08:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Jako organizator "legalne... | gosiaw
Gosiu, a Ty nie masz takiej mocy?
O, właśnie, tradycje trzeba hołubić. :-)
Użytkownik: MELCIA 16.01.2007 18:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Trudno, stało się. Melusi... | eliot
Ojejejej, jak mawiał Prosiaczek :(. Wyrażam skruchę :(. Prawdę mówiąc, domyślałam się, że ten mój konkurs będzie trochę nielegalny, ale pomyślałam, że jak wybiorę ciekawe fragmenty, to może mi wybaczycie ;). Hmm, chyba jednak nie odwracacie się tak całkiem od wyjętych spod prawa użytkowników BiblioNETki, bo dostałam już jednego maila z odpowiedziami. Paju, idzie Ci ślicznie, tylko przy jednym pytaniu dodatkowym troszkę pochachmęciłaś :-). Piszę "idzie", bo na pewno dostanę od Ciebie jeszcze jednego maila, prawda?
Użytkownik: Czajka 16.01.2007 18:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Ojejejej, jak mawiał Pros... | MELCIA
Melusiu, konkursik się magicznie przerobił (dziękujemy Dobrym Duszkom Konkursowym) na okolicznościowy, więc nabrał legalności.
Ja na pewno będę startować, chociaż strasznie mało wiem. :-)
Użytkownik: Paja 15.01.2007 21:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam wszystkim KO... | MELCIA
Eh, jeszcze nie znam konkursu ale będe prawie pierwsza:) temacik ciekawy... Tylko ciekawe ile z tej "ciekawości" wyjdzie...:-)
Użytkownik: Paja 15.01.2007 22:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Eh, jeszcze nie znam konk... | Paja
Taaak.. nie ma to jak ten "REFLEKS" Ja już jestem po konkurskiu... Tylko paięc troszke szwankuje...:)
Użytkownik: joanna.syrenka 16.01.2007 08:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam wszystkim KO... | MELCIA
Bardzo sympatyczny konkursik (szkoda, że pół-legalny :P), ale mam problem, bo NIC nie rozpoznaję!!! :(((
Użytkownik: Czajka 16.01.2007 09:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo sympatyczny konkur... | joanna.syrenka
Pierwszy znasz, jest ogólnie znany i lubiany. No, widzę, że nie przez wszystkich, czymże ten fragmencik tak Ci podpadł? :-)
Użytkownik: MELCIA 17.01.2007 10:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Pierwszy znasz, jest ogól... | Czajka
Na forum potwierdzam uroczyście otrzymanie maila od Emkawu i Eliot, bo z pocztą mi się coś dzieje i nie mogę na e-maile odpisywać :(. Emkawu, nie będę chyba podpowiadazem bezczelnym, jeśli powiem, że dziewiątki niestety nie masz ocenionej :(. Hi, hi, a Eliot znakomicie radzi sobie z dwudziestką :-).
Użytkownik: zielkowiak 17.01.2007 19:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Na forum potwierdzam uroc... | MELCIA
super konkurs, jeden z lepszych ostatnio
Użytkownik: eliot 17.01.2007 19:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Na forum potwierdzam uroc... | MELCIA
Dobrze, że tu zajrzałam przed wysłaniem zapytania, co z moim mailem. Cieszę się, że odpowiedzi doszły.
Użytkownik: eliot 19.01.2007 17:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Na forum potwierdzam uroc... | MELCIA
Co z twoją skrzynką? Odbierasz pocztę? Jeśli nie, to podaj nr GG. Odezwę się i napiszesz mi co mam dobrze. OK?
Użytkownik: Czajka 18.01.2007 18:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam wszystkim KO... | MELCIA
Poszła. Moja Wielka Kompromitacja. ;-)
Użytkownik: adrianna 19.01.2007 00:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam wszystkim KO... | MELCIA
niestety znam tylko 2... reszty kompletnie nie kojarzę. Pozdrawiam
Użytkownik: MELCIA 20.01.2007 20:47 napisał(a):
Odpowiedź na: niestety znam tylko 2... ... | adrianna
Vemono, Oblivion, Czajko - potwierdzam otrzymanie maili od Was. Eliot, mój numer GG to 8590241, zagadaj do mnie koniecznie :).
Użytkownik: Vemona 20.01.2007 21:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Vemono, Oblivion, Czajko ... | MELCIA
:-)
Użytkownik: eliot 21.01.2007 17:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam wszystkim KO... | MELCIA
Kochani moi! Podpowiedzcie coś! Czy ktoś ma 2 i 4? Ja mam wrażenie, że kojarzę, ale może się mylę...
Ze swojej strony mogę podpowiedzieć, że 1 miała niejedną wizualizację rodzimej produkcji, a 16 i 20 to takie drobiazgi znanych i uznanych.
Użytkownik: Anitra 22.01.2007 22:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam wszystkim KO... | MELCIA
Czy mój malutki mailik dotarł? Wysłałam już dawno, a nie mam żadnej odpowiedzi... :( Na wszelki wypadek wysyłam jeszcze raz.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: