Ekologiczna ekstremistka
Do Tokarczuk słabość mam ogromną - bo też Olga, bo bardzo odpowiada mi jej styl, bo często pisze o miejscach dla mnie wyjątkowych, które znam z codziennego życia - szara Nowa Ruda i zapadnięta w sobie Kotlina Kłodzka, wiecznie otoczona ciężkimi chmurami, wiecznie smagana zimnym wiatrem.
Po jej nową książkę sięgnęłam z prawdziwą rozkoszą - intrygujący tytuł "Prowadź swój pług przez kości umarłych" oraz pierwsze zdania tekstu zapowiadały smakowitą lekturę.
Ale książka przeszła moje najśmielsze oczekiwania! Jako ekolożka-gleboznawczyni z wykształcenia, pasji i życiowego wyboru, przeczytałam tę książkę w tempie ekspresowym, z błyskiem w oku i wypiekami na twarzy.
Pierwsza myśl, jak nasunęła mi się po przeczytaniu, a właściwie pochłonięciu książki brzmiała - będę na starość jak Janina Duszejko! Tak, będę emerytowaną inżynierką, będę żyła w domku w górach, który zimą odcięty jest od świata, będę zgłębiać może nie efemerydy, ale sztukę chińskiej medycyny i będę walczyć o przyrodę. I dlatego wszyscy będą uważać mnie za starą wariatkę - tak jak w książce była postrzegana Janina D. Perspektywa nie do uniknięcia.
W powieści, charakteryzującej się przemyślaną i przede wszystkim zaskakującą kryminalną akcją, Duszejko występuje jako narzędzie wykonawcze woli zwierząt. Może brzmi to śmiesznie - ale w książce śmieszne nie jest. O tak, ona prowadzi swój pług przez kości umarłych - z bezwiedną determinacją idzie naprzód i działa w myśl przekonania, że ludzie i zwierzęta są równi. Mają takie samo prawo do życia. A we wszystkim wspierają i prowadzą ją namiętnie stawiane horoskopy.
Przez powieść przewija się szereg wyrazistych postaci, od budzących we mnie irytację swoją ignorancją, zaściankowością i materialistycznym podejściem do życia komendanta czy Wnętrzaka po bezbłędnie nakreśloną postać Borosa - entomologa, wolnego ducha, naukowca z prawdziwą pasją.
Słowa, argumenty, które Olga Tokarczuk wkłada w usta Janiny Duszejko przesycone są ekologiczną spójnością i logiką! W pewnych momentach książki aż chciałam krzyczeć: Barany! Jak możecie tego nie rozumieć! Tłumaczy Wam przecież jak krowie na rowie!
Z czystym sumieniem mogę polecić tę książkę - nawet jeśli obojętne jest wam ekologiczne gadanie, to odnajdziecie w niej rewelacyjny kryminał, ze zbrodniami, których nie powstydziłaby się Agata Christie.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.