Dodany: 18.09.2010 21:52|Autor: Magrat

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Każdy przyniósł, co miał najlepszego
Abramowicz Mieczysław

2 osoby polecają ten tekst.

Abramowicz dał nam, co miał najlepszego


Książka opowiadająca o losach gdańskich Żydów na przestrzeni blisko stu lat wzbudza zainteresowanie czytelnika już od słów umieszczonych na frontyspisie: "Historie, które opowiadam, są prawdziwe. Niezależnie od tego, czy zdarzyły się, czy nie"*. I rzeczywiście, czytając pierwsze opowiadania można się zastanawiać, gdzie kończy się dokument, a zaczyna wyobraźnia autora. Jednak z każdym następnym to przestaje być istotne, bo liczy się tylko historia - opowiadana w różnej formie, z różnych punktów widzenia, jednak niezmiennie poruszająca i zmuszająca do refleksji.

Abramowicz wykorzystał w książce bardzo obfite i różnorodne dokumenty (albo też paradokumenty) – od prywatnych listów, przez artykuły z gazet, fragmenty sztuki teatralnej, beznamiętne notatki służbowe i pisma urzędowe, do szczegółowego spisu rzeczy osobistych odebranych Żydom i instrukcji obsługi komory gazowej; czasem takim dokumentem epoki jest przedmiot - jak na przykład mezuza z opowiadania "Srebrne cacuszko" czy bilet z "Biletu do teatru" – wokół którego Abramowicz osnuwa własną wersję historii jego właścicieli. Z takich to drobiazgów wyłania się żywy obraz żydowskiego społeczeństwa zamieszkującego przedwojenny Gdańsk. Równie żywo ukazane zostało samo miasto, plastyczne opisy cmentarza na Stolzenbergu, ulic Am Spendhaus czy Breitgasse, ruin pozostałych po przejściu czerwonej nawałnicy sprawiają, że obrazy same stają przed oczami.

Książka zachwyca też bogactwem języka, bardzo realistycznie brzmią opowieści żwawej i inteligentnej starszej pani z "Ulicy Sierocej", sposób wyrażania się prostego kuśnierza, bohatera "Urodzin Eriki Steinbach" (gdzie na szczęście Steinbach pojawia się jedynie we wstępie, a i tam nie osobiście), czy pełna czułości korespondencja pomiędzy kochankami z okresu dwudziestolecia międzywojennego. Trafnym posunięciem autora było również subtelne powiązanie ze sobą niektórych opowiadań, co scala je w jedną opowieść i przy okazji zwiększa wrażenie rzeczywistości fikcyjnych wydarzeń.

"Każdy przyniósł, co miał najlepszego" jest dla mnie jedną z najlepszych zarówno polskich, jak i gdańskich pozycji ostatnich lat i pozostaje mi mieć nadzieję, że Abramowicz napisze jeszcze niejedną książkę, choćby i w połowie tak dobrą ja ta.



---
* Mieczysław Abramowicz, "Każdy przyniósł, co miał najlepszego", wyd. słowo/obraz terytoria, Gdańsk 2006, str. 4.


[Recenzję tę umieściłam również na stronie Akademii Rzygaczy]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1513
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: