Dodany: 04.01.2007 20:44|Autor: ma-ruda
Coetzee w sercu...
kraju? czy może szaleństwa?
Z książki "W sercu kraju":
Przeszłość. Na oślep szukam gdzieś w głowie wlotu tunelu, który poprowadzi mnie wstecz w czasie i pamięci, obok obrazów mnie samej wciąż młodszej i młodszej, świeższej i świeższej, przez młodość i dzieciństwo aż do matczynych kolan i mojego początku – ale tego tunelu tam nie ma.
Lecz może jeśli spędzę dzień na strychu, opróżniając stare kufry, znajdę świadectwo wiarygodnej przeszłości: zdobne wachlarze, medaliony i kamee, pantofelki balowe, kotyliony i upominki, sukienkę od chrztu i fotografie, jeżeli wtedy były już fotografie, może dagerotypy przedstawiające naburmuszone dziecko o kręconych włosach, usadowione na kolanach kobiety, niepewnej, niewyraźnej, za nimi sztywna postać mężczyzny, a obok, kto wie, także naburmuszony chłopczyk w ubranku ozdobionym koronkami, brat, który zapewne umarł podczas jednej z tych wielkich epidemii, podczas epidemii grypy albo ospy, i zostawił mnie bez obrońcy.
Ostatnio mam szczęście do autorów budujących dłuuugaśne zdania (Coetzee czy Marias), ale są wyjątkowo dobre, "dają się czytać"; nie rozpraszają czytelnika, a jednocześnie wciągają go w świat powieści, nie pozostawiając obojętnym. Choć autorzy to różni. (Pewnie ze względu na mój eklektyczny gust BiblioNETka ma problemy z polecaniem mi książek - przeważnie są to inne utwory już czytanych przeze mnie autorów :D)
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.