Dodany: 01.01.2007 16:12|Autor: Anna 46

Książki i okolice> Książki w ogóle

Jak karnawał, to karnawał!


Skoro rozpoczęliśmy okres karnawałowego szaleństwa, przypomnijmy sobie najbardziej znane sceny balów z literatury.
Wyświetleń: 3915
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 26
Użytkownik: mafiaOpiekun BiblioNETki 01.01.2007 16:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Skoro rozpoczęliśmy okres... | Anna 46
Może bale z "Anny Kareniny", dokładne opisy wyleciały mi z głowy, niestety.
Użytkownik: Anna 46 01.01.2007 16:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Skoro rozpoczęliśmy okres... | Anna 46
To ja rozpocznę swoim ukochaniem z dzieciństwa. Jan Brzechwa Pchła Szachrajka:

"Był karnawał. W karnawale
Wszyscy bardzo lubią bale.
Pchła więc myśli: Doskonale!
Bal wyprawię, lecz nie u mnie.
Trzeba przecież żyć rozumnie.
Rozpisała zaproszenia,
Że bal będzie u Szerszenia
I że właśnie on zaprasza
Na sobotę. Dobra nasza!
Szerszeń, nic nie wiedząc o tym,
Kładł się właśnie spać w sobotę,
A tu nagle mu przed ganek
Wjeżdża szereg aut i sanek.
Szerszeń pełen jest zdziwienia,
Patrzy: Co to? Zaproszenia?
Podpis mój jest sfałszowany,
Ktoś zupełnie mi nie znany
Sobie bal wyprawił u mnie!
A tu goście jadą tłumnie,
Panie w pięknych toaletach,
W autach, sankach i karetach.
Jak karnawał, to karnawał!
Ktoś mi zrobił brzydki kawał! -
Myśli Szerszeń, ale gości
Wita grzecznie - z konieczności.
Pchła, wytworna w każdym calu,
Chętnie wodzi rej na balu.
Ma na sobie suknię nową,
Plisowaną, kolorową,
Ma jedwabne pantofelki,
W lewej ręce wachlarz wielki,
I unosząc się na palcach
Wiedeńskiego tańczy walca.

Każdy pan jej czar ocenia,
Każdy pyta się Szerszenia:
Kto ta dama, ta nieznana,
Kto ta piękność, proszę pana?
Szerszeń mówić nie chce wcale,
Odpowiada coś niedbale,
Zielenieje wprost ze złości:
Nie ma czym nakarmić gości.
Nic już dzisiaj nie dostanę.
Dam im placki kartoflane!
Pchła tymczasem od kwadransa
Tańczy z wdziękiem kontredansa,
Główkę schyla i co chwila
Do tancerza się przymila,
I taneczne stawia kroczki
Leciusieńkie jak obłoczki.
Muzykańci grać przestali,
Szerszeń kręci się po sali,
Chciałby wykryć winowajcę
I ukradkiem Pchle Szachrajce
Jednym okiem się przygląda.
Towarzystko walca żąda!
Pchła już tańczyć nie ma chęci
I odmownie główką kręci.
Lepiej będzie zejść mu z oczu!
Chwilę stała na uboczu
I jak stała, tak wypadła,
Do swej bryczki szybko wsiadła,
A nim jeszcze kwadrans minął,
Już leżała pod pierzyną."
Użytkownik: Anna 46 01.01.2007 16:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Skoro rozpoczęliśmy okres... | Anna 46
To jeszcze jeden:

"Bal!!! - przeraźliwie wrzasnął kot i w tejże chwili Małgorzata krzyknęła i na kilka sekund zamknęła oczy. Bal zwalił się na nią najpierw pod postacią jasności, a zarazem dźwięku i zapachu. Unoszona pod rękę przez Korowiowa zobaczyła, że znalazła się w tropikalnym lesie. Papugi o czerwonych piersiach i zielonych ogonach darły się: "Jestem zachwycona!" Ale las, w którym duszno było jak w łaźni, wkrótce się skończył, znaleźli się w przewiewnej balowej sali pełnej kolumn z jakiegoś roziskrzonego żółtawego kamienia. Sala ta, podobnie jak las, była zupełnie pusta, tylko pod każdą kolumną stali obnażeni Murzyni w srebrnych zawojach. Kiedy wleciała do sali Małgorzata ze swoją świtą, w której nie wiedzieć skąd znalazł się również Asasello, twarze Murzynów poszarzały z przejęcia. Wówczas Korowiow puścił rękę Małgorzaty i szepnął:
- Wprost na tulipany!
Przed Małgorzatą wyrosła niska ściana białych tulipanów, a za tą ścianą Małgorzata zobaczyła nieprzeliczone ognie w małych kloszach, a pod nimi białe gorsy i czarne wyfraczone plecy. Zrozumiała teraz, skąd to dobiegały odgłosy balu. Zwalił się na nią ryk trąb, a przedzierający się poprzez ów ryk wzlot skrzypiec oblał ją całą niczym krwią. Stupięćdziesięcioosobowa orkiestra grała poloneza.
Górujący nad orkiestrą mężczyzna we fraku zobaczywszy Małgorzatę zbladł, zaczął się uśmiechać i nagle gestem obu rąk nakazał orkiestrze, by wstała. Ani przez moment nie przestając grać cała orkiestra, stojąc, spowijała Małgorzatę w dźwięki. Górujący nad muzykami mężczyzna odwrócił się od nich i szeroko rozrzuciwszy ramiona skłonił się Małgorzacie, a ona uśmiechnęła się i pomachała mu dłonią.
- Nie, to za mało, za mało - spiesznie jął szeptać Korowiow - on przez całą noc nie będzie mógł spać. Proszę zawołać do niego: "Witam pana, królu walca!"
Małgorzata zawołała tak i zdumiało ją, że jej głos jest dźwięczny jak dzwon i że zagłuszył całą orkiestrą. Mężczyzna na podium zadrżał ze szczęścia i lewą dłoń przyłożył do piersi, prawą zaś, w której trzymał białą batutę, w dalszym ciągu wymachiwał.
- To za mało, za mało - znów wyszeptał Korowiow - proszę spojrzeć tam, w lewo, na pierwsze skrzypce, i proszę skinąć tak, aby każdy pomyślał, że właśnie jego pani dostrzegła. Tu są same światowe sławy. O, ten, za pierwszym pulpitem, to Vieux-temps!... Tak, świetnie... A teraz dalej!
- Kto dyryguje? - zapytała Małgorzata odlatując.
- Johann Strauss! - wrzasnął kocur."

Michaił Bułhakow Mistrz i Małgorzata (Wielki bal u Szatana)
Użytkownik: joanna.syrenka 02.01.2007 09:27 napisał(a):
Odpowiedź na: To jeszcze jeden: &quo... | Anna 46
Hihi, a co Wy?
Bawicie się w konkurs od d*** strony? :P
Użytkownik: Czajka 02.01.2007 09:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Hihi, a co Wy? Bawicie s... | joanna.syrenka
Mniej stresujące. :-)
Użytkownik: Czajka 01.01.2007 17:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Skoro rozpoczęliśmy okres... | Anna 46
Z Kopciuszkiem, jak groch oddzielał od maku i wróżka go ubrała przepięknie i tańczył z księciem i zgubił szklany pantofelek na schodach. :-)

Ps. Obok, w konkursiku nr 14 mała imprezka noworoczna. :-)
Użytkownik: Anitra 01.01.2007 17:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Skoro rozpoczęliśmy okres... | Anna 46
Mam tylko nadzieję, że nikt nie planował zrobić na ten temat konkursu. ;) Chociaż... imprezy już były.
To może, żeby było ciekawiej, nie podam źródła fragmentu – proszę zgadnąć co to jest, podpowiem, że książka bardzo znana (hihi, zawsze jest dobry czas na minikonkursik). :-)

"Była dziesiąta wieczór. Sylwetki potężnych drzew ogrodu pałacowego rysowały się ostro na tle nieba, po którym sunęły obłoki – ostatnie zwiastuny burzy, co groziła od rana dalekim, głuchym pomrukiem – odsłaniając tu i ówdzie lazur usiany złotymi gwiazdami.
W salonach na parterze muzyka przygrywała to do walca, to znów do galopa, jarzące się światło przenikało szparami w żaluzjach i rozcinało mroki.
W tej chwili ogród roił się od służby, pani domu przekonawszy się bowiem, że niebo rozjaśniało się coraz piękniej, kazała podać kolację na świeżym powietrzu.
Wahała się do tej pory, czy zastawić stoły w jadalni, czy też pośrodku trawnika, pod obszernym namiotem.
Ale pogodne, wygwieżdżone niebo zdecydowało na korzyść namiotu i trawnika.
W alejach ogrodu zabłysły więc kolorowe lampiony – obyczaj to włoski; stół, przy którym miano wieczerzać, tonął w powodzi światła i kwiatów – rzecz zwyczajna w każdym kraju, gdzie człowiek okazuje trochę zrozumienia dla przepychu nakrycia i jadła; ze wszystkich jednak rodzajów zbytku tę jego formę – zbliżoną do doskonałości – spotyka się najrzadziej.
Wydawszy ostatnie rozkazy, hrabina de X wróciła na paradne pokoje. Salony zaczynały się już napełniać – urocza gościnność pani domu stanowiła dla zaproszonych atrakcję znacznie większą niźli wysoka pozycja gospodarza; każdy wiedział, że zabawa urządzona przez X, słynącą z dobrego smaku, dostarczy tematu do rozmowy, w potrzebie – przykładu godnego naśladowania."
Użytkownik: Anna 46 01.01.2007 17:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam tylko nadzieję, że ni... | Anitra
Anitro, zlituj się i powiedz, skąd to jest! Nie dość, że Czajka mnie gnębi Wańkowiczusiem i boyusiem, to jeszcze i Ty mi dokładasz???:-)
Użytkownik: Anitra 01.01.2007 18:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Anitro, zlituj się i powi... | Anna 46
Hihihi. :-)) To jest taka sprytna matoda zachęcania do przeczytania całego fragmentu (może nawet wielokrotnego). ;) Na razie nie zdradzę co to, bo sama pomyśl - musiałam to wszystko ładnie przepisać, więc niech mam z tego trochę przyjemności. :-)
Użytkownik: Akrim 01.01.2007 18:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Hihihi. :-)) To jest taka... | Anitra
"lazur usiany gwiazdami"... mnie to pachnie "Trędowatą" ;-)
Użytkownik: Anitra 01.01.2007 20:47 napisał(a):
Odpowiedź na: "lazur usiany gwiazd... | Akrim
Nie, nie. To jest z bardzo dobrej książki - z całym szacunkiem dla "Trędowatej". ;)
Użytkownik: Czajka 02.01.2007 04:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie, nie. To jest z bardz... | Anitra
Wiem, wiem, to może być tylko Hrabia Dumas. :-)
Użytkownik: Anitra 02.01.2007 18:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiem, wiem, to może być t... | Czajka
Hihi. Przejrzałaś mnie. ;) Miałam nawet zadedykować Ci ten fragment. :-)))
Użytkownik: Czajka 02.01.2007 18:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Hihi. Przejrzałaś mnie. ;... | Anitra
Wciągnęłaś Emkawu do spółki? Bo dziś też mnie kusiła w wątku grzybowym. :-)
Użytkownik: Anitra 02.01.2007 18:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Wciągnęłaś Emkawu do spół... | Czajka
Widać działa na własną rękę. :-) Ale to nie jest zły pomysł... - szepnęła Anitra złowieszczo. ;)
Użytkownik: Anna 46 02.01.2007 14:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Hihihi. :-)) To jest taka... | Anitra
Przynajmniej zdradź, czy mam to ocenione... Sadystko Jedna!:-)))
Użytkownik: Czajka 02.01.2007 14:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Przynajmniej zdradź, czy ... | Anna 46
Przecież ja chyba zgadłam. :-)
Użytkownik: Anna 46 02.01.2007 14:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Przecież ja chyba zgadłam... | Czajka
To Benz wyprawiała ten bal.... znaczy Mercedes?
Użytkownik: Czajka 02.01.2007 18:35 napisał(a):
Odpowiedź na: To Benz wyprawiała ten ba... | Anna 46
Jakie Bęc? Anno? Co masz w kubeczku? Konkursikowe?

Hrabia Monte Christo, tam była Mercedes? Anitra się zorientowala, że jeszcze nie czytałam i teraz mnie kusi pomiędzy balami. :-)
Użytkownik: Anitra 02.01.2007 18:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakie Bęc? Anno? Co masz ... | Czajka
Kuszę, bo warto. :-))

Wyobraź sobie, że za każdym razem, gdy tylko wezmę tę książkę do ręki (na przykład przy okazji przepisywania fragmentu) wpadam po uszy i dopiero po kilku stronach orientuję się, że przecież nie miałam zamiaru tego TERAZ czytać. (I ja Cię wcalę nie straszę...) ;)
Użytkownik: Anitra 02.01.2007 18:36 napisał(a):
Odpowiedź na: To Benz wyprawiała ten ba... | Anna 46
Właśnie tak. :-)
Ja wiem, że fragment był dość trudny, ale to nie moja wina, tylko pana autora. ;) To był taki cytacik dla wielbicieli książki (choć ja sama mogłabym go nie ropoznać, hihi). :-)
Użytkownik: Anitra 02.01.2007 18:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Przynajmniej zdradź, czy ... | Anna 46
Miałaś ocenione, ale Czajka była za szybka. ;) W każdym razie dziękuję za starania i... obiecuję, że już więcej nie będę. :-))
Użytkownik: Marie Orsotte 01.01.2007 21:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Skoro rozpoczęliśmy okres... | Anna 46
To może ten bal z "Czerwonego i czarnego", na którym królowała Matylda de la Mole, a Julian Sorel rozmawiał z tamtym hiszpańskim skazańcem, hrabią Altamira :)
Użytkownik: madzia z 02.01.2007 10:53 napisał(a):
Odpowiedź na: To może ten bal z "C... | Marie Orsotte
Bal u senatora-III część Dziadów
Użytkownik: norge 04.01.2007 09:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Skoro rozpoczęliśmy okres... | Anna 46
"Wychowanki klasztoru, oddane tylko na nauke i nie majace pozniej skladac slubow, mogly pojsc i wieczorem potanczyc; na to swieto wolno im bylo zamiast odziezy klasztornej wlozyc wlasne suknie.
Dlatego tez wielki ruch panowal w wigilie swietej Malgorzaty w izbie wychowanek; dziewczeta, ktorym pozwolono isc na zabawe, grzebaly w swoich skrzyniach i mierzyly najlepsze szaty, inne zas chodzily nieco przygnebione i przygladaly sie. Niektore postawily na kominku garnuszki i gotowaly wode, ktora miala czynic skore biala i miekka, inne warzyly znow jakis plyn, ktorym nacieraly sobie wlosy, gdy dzielily je potem w pasma i zwijaly dokola skorzanych rzemykow, wlosy skrecaly sie w piekne pukle [...]
Trzy czerwone ogniska plonely na dziedzincu, dokola nich krazyly czarne i pstre szeregi tanczacych. Grajkowie siedzieli na rozstawionych skrzyniach i pociagali smyczkami po skrzypcach - grali i spiewali rozmaite melodie, kazdy w swym kregu, bylo bowiem zbyt wiele osob, aby wszyscy mogli tanczyc w jednym kole. Zmrok juz zapadal, na polnocy lesiaste pasma gor czarno odcinaly sie ostrymi zrebami na tle zoltozielonego nieba.
Erlend pociagnal ja do skrajnego ogniska. Tu tanczylo wiele dzieci; Krystyna podala reke jakiemus dwunastoletniemu chlopcu, Erlend zas prowadzil po swojej drugiej stronie drobna, wpol dorosla dziewczynke."

Nie musze chyba wyjasniac, skad pochodzi ten opis, prawda?

Użytkownik: Anna 46 04.01.2007 09:48 napisał(a):
Odpowiedź na: "Wychowanki klasztor... | norge
Nie musisz! Nawet ja wiem, chociaż w dalszym ciągu Krystyna leży na półce i czeka...:-)))))
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: