Dodany: 13.12.2006 21:57|Autor: Mantra

Paluszki z marchewki w garść!


Kiedy kupiłam tę książkę, byłam pod silnym wpływem programu telewizyjnego, w którym autorka pomagała brytyjskim rodzinom diametralnie zmienić sposób odżywiania, ucząc przyrządzania nowych potraw i dostarczając nieznanych im wcześniej smaków ("Jesteś tym, co jesz"). Krótkie odcinki, kończące się zazwyczaj sukcesem podejmujących dietę, wywarły na mnie takie wrażenie, że pomyślałam, iż sama mogę spróbować czegoś nowego. Podkreślam jednak, nie dążyłam do odchudzania się, ale do innowacji w monotonnym odżywianiu.

Wbrew tytułowi, książka nie składa się wyłącznie z przepisów kulinarnych. W pierwszych trzech rozdziałach możemy przeczytać o filozofii odżywiania się stosowanej przez Gillian McKeith (wskazówki mówiące o odżywianiu, mitach związanych z dietami, poruszające aspekty psychologiczne nowej diety i odchudzania), poddać się testowi - na ile zdrowo się odżywiamy i jak zorganizować siebie i swój świat w nowym sposobie odżywiania. Dużym plusem jest spis ziół, warzyw i owoców z krótkim opisem ich właściwości.

"Jesteś tym, co jesz: Książka kucharska" została wydana na kredowym papierze, ma mnóstwo kolorowych stron i fotografii, co nadaje jej albumowo-prezentowy charakter. W książce możemy znaleźć zdrowe i smaczne (jak zapewnia autorka) przepisy na soki, koktajle, zupy i dania główne. Ogromną zaletą jest prostota przepisów - są szybkie i zazwyczaj łatwe w przygotowaniu.

Zdjęcia potraw wyglądają apetycznie, a przepisy czyta się z zainteresowaniem - zwłaszcza w księgarni, gdy ma się czas jedynie na jej pobieżne przestudiowanie. Książka jest przystosowana do angielskich realiów i przyrządzanie wielu potraw zawartych w tej książce w polskich realiach jest praktycznie niemożliwe. Po pierwsze dlatego, że niektórych produktów po prostu u nas nie ma, a po drugie dlatego, że ceny niektórych wymyślnych produktów są bardzo wysokie. Wielu składników do naszych superpotraw nie zakupimy w osiedlowym sklepie spożywczym (jak na przykład tofu, endywii czy pasty miso). Podejrzewam, że problemem będzie znalezienie ich nawet w hipermarkecie. Rozwiązaniem być może byłby sklep ze zdrową żywnością, ale jest to na pewno kłopotliwe rozwiązanie, gdy w grę wchodzą codzienne zakupy. Oczywiście z dodatków takich jak nasiona konopi czy syrop ze słodu jęczmiennego możemy zrezygnować, ale nie daje nam to pewności, czy nie zepsujemy w ten sposób potrawy. Nie policzyłam dokładnie, ile przepisów można zastosować, korzystając z dostępnych w małych miasteczkach produktów, ale z pewnością nie stanowią one większości. Dlatego odradzam zakup książki osobom, które zaopatrują się w małych sklepikach, gdzie po prostu nie ma potrzebnych składników. Nie znaczy to, że w książce nie ma klasycznych dla Polaków przepisów, jak barszcz czy grochówka, ale są one, niestety, nieliczne. Nie chcę jednak umniejszać wartości książki z uwagi na jej niedostosowanie do realiów biedniejszego kraju, bo znaleźć w niej można wiele świetnych i zdrowych, wartych zapamiętania przepisów. Również sposobowi odżywiania się propagowanemu w książce należą się gromkie brawa. Więc może po jej przeczytaniu zamienimy drugośniadaniowego batona na paprykę, jabłko lub marchewkę?

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 13373
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 53
Użytkownik: --- 14.12.2006 15:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Kiedy kupiłam tę książkę,... | Mantra
komentarz usunięty
Użytkownik: verdiana 14.12.2006 15:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Kiedy kupiłam tę książkę,... | Mantra
Fakt, że jeszcze ciągle nie można u nas normalnie w sklepie dostać niektórych składników. Trzeba specjalnie jeździć np. do Piotra i Pawła. A i tam nie ma np. pikli z mango czy oliwek greckich (!). Ale wiele składników na stałe zagościło w polskich sklepach, jeszcze niedawno przecież nie można było kupić zwyczajnego sosu sojowego czy pesto, a teraz do wyboru mamy kilka rodzajów.

Endywia od lat jest normalnie dostępna w sklepach, także w małych osiedlowych zieleniakach, nie tylko w dużych miastach - wiem, bo całe życie kupuję, wolę ją od sałaty. I to tę tzw. kędzierzawą, niby rzadszą.

Za to za nic nie mogę kupić zwyczajnej czarnej rzepy - nigdy nie ma, bo ponoć "nie sprzedaje się". :-)
Użytkownik: Mantra 14.12.2006 18:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Fakt, że jeszcze ciągle n... | verdiana
Wiadomo że z różnymi produktami inaczej jest w każdym mieście, ba - sklepie! Ale zauważmy jak nasza (ogólnoludzka) dieta zubożała. Przyznaję się bez bicia, że wielu z tych dziwacznych produktów po prostu nigdy nie znałam, bo w kręgu warzyw, jadanych w moim domu, występowały tylko te najpopularniejsze (w miejscu gdzie mieszkam)... Chociaż do dziś pamiętam świeżo wykopaną kalarepę jedzoną jak jabłko - pycha!

U mnie tego czegoś na e. nie ma.. ale popytam jeszcze w Almie (w Moim Miasteczku pełni funkcje ogromnego hipermarketu, dosyć ekskluzywnego) :)

pozdrawiam smakoszy :)
Użytkownik: verdiana 14.12.2006 19:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiadomo że z różnymi prod... | Mantra
U mnie w domu też się takich rzeczy nie jadło. Poznałam je, wyjeżdżając do Londynu. I co prawda nie znoszę gotować, a mimo to przywiozłam parę przepisów ulubionych i okazało się, że kurczaka w sosie majonezowo-mangowym nie przyrządzę ze względu na brak pikli. A potem, na swoim, zaczęłam szukać przepisów szybkich i smacznych, natykać się w sklepach na obce mi dotąd produkty - więc postanowiłam je wypróbować. :-)
Świeża kalarepa to przysmak mojego dzieciństwa. :-)

Wiesz, ja się spotykam dość często z sytuacją, że na moje pytanie o endywię panie sklepowe mówią, że nie ma, tymczasem 2 metry dalej leży sobie spokojnie. :-)
Użytkownik: Chilly 15.12.2006 09:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiadomo że z różnymi prod... | Mantra
Zubożała? Mnie się wydaje, że wręcz przeciwnie. Ciągle dochodzą nowe produkty i coraz częściej można kupić w sklepie takie, o których wcześniej mało kto słyszał, nie mówiąc już o oglądaniu ich na własne oczy. ;)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 14.12.2006 19:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Fakt, że jeszcze ciągle n... | verdiana
A u mnie na wsi jest! Chodzę sobie kiedyś po targu i patrzę, a tu jeden rolnik ma pełną skrzyneczkę tego specjału (bardzo lubię, utartą na drobnej tarce, z jabłkiem i śmietaną), a przy skrzynce dynda karteczka z dumnym napisem: "czarna ŻEPKA" :))... Ale domowi nie znoszą, więc kupuję tylko gdy mama do mnie przyjeżdża i wtedy ją sobie w kuchni po kryjomu przyrządzamy, żeby się reszta nie skarżyła, że śmierdzi :(.
Użytkownik: verdiana 14.12.2006 19:12 napisał(a):
Odpowiedź na: A u mnie na wsi jest! Cho... | dot59Opiekun BiblioNETki
Zazdroszczę. Na szczęście, jak się już pojawi, to mogę kupić parę na zapas, bo rzepa się ładnie przechowuje w lodówce. :-) Też lubię startą ze śmietanką.

Smacznego. :D
Użytkownik: --- 14.12.2006 19:25 napisał(a):
Odpowiedź na: A u mnie na wsi jest! Cho... | dot59Opiekun BiblioNETki
komentarz usunięty
Użytkownik: verdiana 14.12.2006 19:36 napisał(a):
Odpowiedź na: komentarz usunięty | ---
W sklepach można jeszcze dostać białą rzodkiew, którą dość często dostaję, kiedy pytam o czarną rzepę. :-))
Użytkownik: --- 14.12.2006 20:40 napisał(a):
Odpowiedź na: komentarz usunięty | ---
komentarz usunięty
Użytkownik: verdiana 14.12.2006 22:11 napisał(a):
Odpowiedź na: komentarz usunięty | ---
Jest, jest, w dodatku ma właściwości lecznicze i często się robi wyciągi z niej np. do szamponów. Startą czarną rzepą też okłada się bolące stawy - to są starodawne rady, jeszcze z czasów mojej babci, więc na pewno nie jest jakieś prioniczne warzywko wyhodowane niedawno. :-) Czarna rzepa jest okrągła i - uwaga, uwaga - czarna. :-) Zapach i smak ma dość ostry. Rzodkiewki nie przypomina ani smakiem, ani kształtem, ani rozmiarami, a już na pewno nie wygląda jak biała rzodkiew. :-)
Użytkownik: --- 14.12.2006 23:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Jest, jest, w dodatku ma ... | verdiana
komentarz usunięty
Użytkownik: verdiana 14.12.2006 23:34 napisał(a):
Odpowiedź na: komentarz usunięty | ---
Ty pisałaś o rzodkwi, ja o rzepie. Wiem, co jem. :-)
Użytkownik: --- 14.12.2006 23:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Ty pisałaś o rzodkwi, ja ... | verdiana
komentarz usunięty
Użytkownik: verdiana 15.12.2006 00:05 napisał(a):
Odpowiedź na: komentarz usunięty | ---
Mario, czy Ty kiedyś przestaniesz? W którym miejscu napisałam, że nazywam rzodkiew rzepą? Być może Ty tak właśnie robisz, ale jeśli tak, to nie wmawiaj innym, że robią tak, jak Ty. Nie sądź innych podług siebie.

Moja cierpliwość do Ciebie już dawno się skończyła, ale może jednak zaczniesz czytać ze zrozumieniem to, co inni do Ciebie piszą? Jeśli nie, to proszę, nie komentuj więcej moich wypowiedzi.
(jaka szkoda, że już jestem w TWA, nie możesz mnie nominować po raz drugi :-))
Użytkownik: Joka Bees 15.12.2006 00:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Jest, jest, w dodatku ma ... | verdiana
Witam wszystkich.Pozwólcie,że i ja dorzucę małe co nieco do tej ślicznej ogrodniczej dyskusji(aż rwie się do tego moja ogrodnicza dusza).
Rzeczywiście biała i czarna może byc rzodkiew,a rzepa to po prostu rzepa(Brassica rapa var.rapa).Nieporozumienia pochodzą prawdopodobnie stąd,że rzepa i czarna rzodkiew mają podobny kształt.Smakiem zaś różnią się zupełnie.Czarna rzodkiew jest ostra i piekąca,a rzepa jest delikatna i nieco przypomina kalarepę.Obie należą do tzw. warzyw rzepowatych.W Polsce czarną rzodkiew przechrzczono na czarną rzepę i pod tą nazwą jest często sprzedawana.A prawdziwej rzepy u nas jak na lekarstwo(a szkoda,bo rzeczywiście jest bardzo wartościowa).
Endywii też często nie mogę dostac,chciaż moje miasto całkiem spore.
"A to feler,wesychnął seler..."
Pozdrowienia.
Ps.A może,by tak jakiś konkursik literacko-warzywny???
Użytkownik: --- 15.12.2006 00:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam wszystkich.Pozwólci... | Joka Bees
komentarz usunięty
Użytkownik: verdiana 15.12.2006 00:21 napisał(a):
Odpowiedź na: komentarz usunięty | ---
Ja wierzę hodowcom, rolnikom, od których kupuję na targu to, co sami hodują.
Użytkownik: Joka Bees 15.12.2006 00:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja wierzę hodowcom, rolni... | verdiana
A ogrodnikom bez ogrodu to już nie??? Buuuuuuuuu..
Użytkownik: verdiana 15.12.2006 00:26 napisał(a):
Odpowiedź na: A ogrodnikom bez ogrodu t... | Joka Bees
Bez ogrodu nie. :-) Wolę praktyków od teoretyków. :-)
Użytkownik: Joka Bees 15.12.2006 00:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Bez ogrodu nie. :-) Wolę ... | verdiana
No cóż,pomimo wyuczonego zawodu pozostałam teoretykiem.Zdarza mi się co prawda często teoretyzowac dla praktyków,ale nie wiem,czy to poprawia moją wiarygodnośc.:)
Użytkownik: verdiana 15.12.2006 11:14 napisał(a):
Odpowiedź na: No cóż,pomimo wyuczonego ... | Joka Bees
Nie przejmuj się, ja też tak mam. A co gorsza, teoretykiem w swoim zawodzie zostanę aż do śmierci, bo nie zamierzam go wykonywać. :-)
Użytkownik: Joka Bees 15.12.2006 00:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam wszystkich.Pozwólci... | Joka Bees
Oczywiście ten seler westchnął.
Użytkownik: --- 15.12.2006 00:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam wszystkich.Pozwólci... | Joka Bees
komentarz usunięty
Użytkownik: Joka Bees 15.12.2006 00:40 napisał(a):
Odpowiedź na: komentarz usunięty | ---
Brukiew to już zupełnie rzadko.Ja nigdy jej jeszcze nie widziałam w sprzedaży(w moim mieście oczywiście).Nawet nie wiem jak smakuje.
Użytkownik: nutinka 15.12.2006 09:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Brukiew to już zupełnie r... | Joka Bees
Brukiew jest pyszna. Miałam na działce w zeszłym roku, ale u mnie jest za sucho i była zbyt gorzka. Natomiast na rynku można kupić od jesieni do wczesnej wiosny za grosze, z czego korzystam namiętnie.

Z takich zapomnianych warzyw bardzo lubię też pasternak - ten obrodził mi w tym roku tak, że nawet całego nie dałam rady zebrać. W tym tygodniu robiłam tortillę z pasternakiem własnie zamiast ziemniaków. Pycha.
Użytkownik: emkawu 15.12.2006 09:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam wszystkich.Pozwólci... | Joka Bees
Pogubiłam się. :-)

Czyli jest tak:
Brassica rapa - to rzepa
Raphanus sativus - to rzodkiew, która może być biała albo czarna i tę czarną przyzwyczailiśmy się nazywać czarną rzepą? Tak? I to ona jest w szamponach, kosmetykach i jest bardzo zdrowa?
Użytkownik: Chilly 15.12.2006 09:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Pogubiłam się. :-) Czy... | emkawu
Na to wygląda. Nasza czarna rzepa to rzodkiew. Raphanus sativus var. niger.
Użytkownik: Czajka 15.12.2006 09:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Pogubiłam się. :-) Czy... | emkawu
Z szamponów lepiej nie jeść, ale jest dobra na łysienie.
Wojsko starorzymskie ją jadło z chlebem, ale taką nie z szamponów.
Użytkownik: jakozak 15.12.2006 09:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Jest, jest, w dodatku ma ... | verdiana
U nas bywała czasem czarna rzepa właśnie. Kupiłam ją parę razy, ale mąż nie chce tego jeść - zbyt intensywny ma smak.
Co do różnych różności, które przygnało do nas razem z zawieruchą ustrojową - co z tego, że są, skoro mnie na nie nie stać?
Użytkownik: verdiana 15.12.2006 11:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Kiedy kupiłam tę książkę,... | Mantra
A ja, zamiast teoretyzować, poszłam sobie zrobić przebieżkę po zieleniakach i na mały osiedlowy targ, na który przyjeżdżają rolnicy sprzedawać swoje własne płody rolne. I sprawa wygląda tak.

Nikt, NIKT nigdy nie widział i nie słyszał o żadnej czarnej rzodkwi, o hodowaniu jej nie wspominając.
Kiedy poprosiłam o rzodkiew, dostawałam na ogół normalną rzodkiew w pęczkach, czasami proponowano mi białą (tę, co wygląda jak korzeń).
Kiedy prosiłam o rzepę, słyszałam, że nie ma, bo "się nie sprzedaje", przy czym raz w zamian zaproponowano mi białą rzodkiew.
Czarna rzepa była tylko na jednym stoisku. I to nie na wierzchu, a pod ladą, stareńka, bo nikt jej nie chciał. Pani od razu wiedziała, o co pytam, nie próbowała mi wciskać rzodkwi.
Zainteresowani kupujący, którzy słyszeli moje rozpytywania, rozdziawiali usta ze zdziwienia na dźwięk "czarnej rzodkwi" - nigdy jej nie widzieli i nie jedli. Znali tylko rzodkiew w pęczkach i białą. Rzepę opisywali jako okrągłą czarną, "tę z szamponów", a o rzodkiewce w szamponach nie słyszeli. :-))

Jeden rolnik stwierdził, że chyba tylko burak może pomylić rzepę z rzodkwią i zaczął mi opowiadać o tym, jak to kiedyś posłuchał naukowców z jakimś nawozem i co z tego - złego - wynikło. :-)

Na moje podejrzenie, że może to jakiś regionalizm, tak jak np. kartofel, ludzie zaczęli podawać, skąd są (nie było - o dziwo - nikogo z Wawy) i dodawali, że u nich nie ma czarnej rzodkwi, więc jeśli to regionalizm, to zapewne warszawski, bo tu, pani, różne dziwne warzywa sprzedają, kabaczki jakieś, awokado i takie żółte okrągłe, co wyglądają jak arbuzy. :-)

Czemu mnie to nie dziwi? :-)
Użytkownik: emkawu 15.12.2006 11:37 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja, zamiast teoretyzowa... | verdiana
A na robinię wszyscy mówią akacja. Przez co jednak nie przestaje być robinią. ;->
Użytkownik: Joka Bees 15.12.2006 11:54 napisał(a):
Odpowiedź na: A na robinię wszyscy mówi... | emkawu
Pełna nazwa gatunku,to robinia akacjowa.Akacja prawdziwa też jest zupełnie inna i żeby było śmieszniej, potocznie nazywana mimozą(hi,hi,hi).
Ps.Kiedy się logowałam w Biblionetce,byłam przekonana,że to forum dotyczące książek......
Użytkownik: glivinetti 15.12.2006 11:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Pełna nazwa gatunku,to ro... | Joka Bees
To tylko przykrywka. Tak naprawdę chcemy przejąć władzę nad światem.
Użytkownik: Joka Bees 15.12.2006 12:00 napisał(a):
Odpowiedź na: To tylko przykrywka. Tak ... | glivinetti
Powodzenia!!!!!!
Użytkownik: Czajka 15.12.2006 13:48 napisał(a):
Odpowiedź na: To tylko przykrywka. Tak ... | glivinetti
Hihi, już nawet panowaliście (śmy) jeden dzień nad Googlami.
:-)
Użytkownik: emkawu 15.12.2006 12:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Pełna nazwa gatunku,to ro... | Joka Bees
"Kiedy się logowałam w Biblionetce,byłam przekonana,że to forum dotyczące książek......"

:-)))
To pewnie przez konkurs ogrodniczy tak się rozogrodnikowaliśmy. :-)
A Anioły już widziałaś?

To jest właśnie fajne, że tu są ludzie o najrozmaitszych wykształceniach i zainteresowaniach i można się czegoś dowiedzieć od siebie nawzajem. :-)
Użytkownik: Joka Bees 15.12.2006 12:07 napisał(a):
Odpowiedź na: "Kiedy się logowałam... | emkawu
Widziałam i chyba będę miała z nimi sporo kłopotu,ale i dobrej zabawy.Na razie znam tylko dwa,ale jeśli wasze mataczenia będą takie wspaniałe jak poprzednio,to mam nadzieję,że rozszyfruję dużo więcej.Kapusta-precz.Chwilowo mam "anioły wokół głowy".
Pozdrawiam.
Użytkownik: Czajka 15.12.2006 13:47 napisał(a):
Odpowiedź na: A na robinię wszyscy mówi... | emkawu
Hihi, a na gniazdko wszyscy mówią kontakt. No jak bym mogła mieć mieszkanie w kontakcie? Jak?
Emkawu, czy Anioły Cię nie osłabiły? Bo ja dostałam antybiotyk i dwie kroplóweczki na wzmocnienie. :-)
Użytkownik: emkawu 15.12.2006 16:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Hihi, a na gniazdko wszys... | Czajka
Na razie przeczytałam metodą "Szybkie czytanie" i wiem, że jest tam coś o Aniołach. :-)
Rozpoznałam tego z rzeźbą, bo dobrze rzeźbę pamiętam.
Użytkownik: Czajka 15.12.2006 17:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Na razie przeczytałam met... | emkawu
Przeczytałam metodą kilkukrotnego czytania i wiem jeden a drugi podejrzewam.
Rzeźba z kamienia byłaby bardzo fajna, gdyby nie Hiroszima i taksówka. :-(
O, a może mi Pawełek wymieni?
Użytkownik: emkawu 15.12.2006 17:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Przeczytałam metodą kilku... | Czajka
A nie, nie, moja rzeźba jest w innym fragmencie. Słowo rzeźba tam nie pada, tylko nazwisko rzeźbiarza. A rzeźba jest prawie dokładnie opisana.

Tego z Hiroszimą właśnie obejrzałam i też znam. :-)

Myślisz, że Paweł nas tu nie znajdzie pod marchewką?
Użytkownik: Czajka 15.12.2006 17:15 napisał(a):
Odpowiedź na: A nie, nie, moja rzeźba j... | emkawu
Nie wiem, Paweł ma bardzo groźnego Bajta. :-(
Ale mam nadzieję, że Bajt się skołuje rzepo-rzodkiewką. :-)
Czy rzeźbiarz jest ogólnie znany? Czy specjalistyczny?
Użytkownik: emkawu 15.12.2006 17:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem, Paweł ma bardzo... | Czajka
Rzeźbiarz dosyć znany (ja co prawda się w ogóle nie znam na rzeźbiarzach, ale tego akurat znam, bo dużo wyrzeźbił i sporo widziałam naocznie).
Rzeźba piękna, natomiast dusiołek w którym rzeźba się znajduje należy niestety do słynnego gatunku aniconreim.
Użytkownik: Czajka 15.12.2006 17:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Rzeźbiarz dosyć znany (ja... | emkawu
Rzeźba to mi się kojarzy nawet, a aniconreim by potwierdzał. Hmm.
Użytkownik: verdiana 15.12.2006 17:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Rzeźba to mi się kojarzy ... | Czajka
Wy mnie, dziewczyny, nie załamujcie. Poszłam, przeczytałam i nie rozpoznałam nawet fragmentów, które sama znalazłam wcześniej. :-))) To ja może sobie pójdę...
Użytkownik: nutinka 17.12.2006 13:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Wy mnie, dziewczyny, nie ... | verdiana
Które to, które? - podchwytliwie zapytała Nutinka.
A tak serio to na tym niestety polega. Fragment siłą wyrwany z kontekstu bywa ciężko rozpoznawalny. Przekonujemy się o tym przy każdym konkursie.
Użytkownik: verdiana 15.12.2006 13:49 napisał(a):
Odpowiedź na: A na robinię wszyscy mówi... | emkawu
No tak, ale to jest jedno i to samo drzewo, tylko różnie je wołają. Tak samo jak ziemniak i kartofel to tylko różne nazwy jednego i tego samego warzywa. A rzepa i rzodkiew to 2 różne warzywa, tak samo jak kapusta i sałata, które nigdy nie były jednym. :-)

Konkurs anielski, powiadasz... chyba się nie oprę. :-)
Użytkownik: Joka Bees 15.12.2006 11:44 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja, zamiast teoretyzowa... | verdiana
No i widzisz sama, najlepszy to dowód,że czasem trzeba do teorii zajrzec,bo czegoś takiego jak czarna rzepa po prostu nie ma.Rzepa-ta prawdziwa- ma skórkę białą lub żółtawą.
Rzodkiewka(Raphanus sativus var. radicula) i rzodkiew (Raphanus sativus var. major),to dwa odrębne gatunki.Rzeczywiście rzodkiewki w szamponach nie ma i raczej nigdy nie było.Jest za to czarna rzodkiew, przez wielu potocznie nazywana czarną rzepą.Można to najzwyczajniej w świecie sprawdzic w podręcznikach warzywnictwa,a nawet w internecie.Pozdrawiam serdecznie.:)
Użytkownik: verdiana 15.12.2006 11:46 napisał(a):
Odpowiedź na: No i widzisz sama, najlep... | Joka Bees
Widzę sama, że jak zamienimy nazwy, to ziemniak nie przestanie być kartoflem, a kapusta - sałatą. :-)
Użytkownik: Joka Bees 15.12.2006 11:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Widzę sama, że jak zamien... | verdiana
Przepraszam,z całym szacunkiem, ale kapusta nigdy sałatą nie była!!!
I na tym kończę wątek ogrodniczy.(a swoją drogą upór godny większej sprawy)
Serdecznie pozdrawiam.
Użytkownik: Mantra 15.12.2006 12:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Kiedy kupiłam tę książkę,... | Mantra
może to zabrzmi trochę nie na miejscu po tym wszystkim, ale... fajnie jest mieć tyle komentarzy pod recenzją ;D
Użytkownik: Joka Bees 15.12.2006 12:10 napisał(a):
Odpowiedź na: może to zabrzmi trochę ni... | Mantra
Prawda?Też bym tak chciała,kiedyś,gdy spróbuję coś napisac,bo jeszcze się nie odważyłam.
A książki nie znam,ale bardzo mnie do niej zachęciłaś.Dzięki.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: