Dodany: 11.12.2006 21:58|Autor: Wilku

W imię Świętego Oficjum!


Dzień zaczął się spokojnie. W okolicach południa odwiedziłem stronę wydawnictwa "Fabryka Słów" i zobaczyłem ją! W końcu, po półtora roku oczekiwania, została wydana. Tak, drodzy przyjaciele… Czwarta część przygód Mordimera Madderina nareszcie ujrzała światło dzienne!

Gdy dostałem ją już w swoje łapy, natychmiast zanurzyłem się w dość pokręcony świat inkwizycji średniowiecznej Europy. I tym razem nie zawiodłem się na opowiadaniach Piekary. Książka składa się z czterech opowiadań i muszę przyznać, iż warto było czekać owe półtora roku, gdyż opowiadania są utrzymane w tym samym klimacie, co w poprzednich częściach, a intrygi bardziej wciągające, niż kiedykolwiek. Osobom nieznającym poprzednich części przygód Mordimera Madderina pozwolę sobie wyjaśnić, iż mamy tu do czynienia ze światem okrutnym i złowrogim. W tym to świecie Jezus zszedł z krzyża, aby poskromić tych, którzy starali się go ukrzyżować. Mistrz Mordimer Madderin jest inkwizytorem i to jego rolą jest doprowadzanie heretyków przed Święte Oficjum.

Piekara w swych opowiadaniach skonstruował wyjątkowo chamski świat, który rządzi się własnymi prawami. Dużą zaletą tych opowiadań jest, że wszystko widzimy z perspektywy głównego bohatera, który bezwzględnie jest oddany swojej sprawie, a sprawa to niebanalna. Już po chwili czytania z łatwością przychodzi nam wczucie się w klimat opowiadań i odkrycie, jakim to bohaterem jest Mordimer, ale co jest w tym najwspanialsze, Mordimera nie da się przyporządkować żadnej ze stron: dobra ani zła. Po prostu nie funkcjonują tutaj zwykłe klasy moralności, a każda akcja jest uzasadniana przez bohatera, co też powoduje, że coraz bardziej go lubimy, choć bez wątpienia jest on zimnym draniem.

W czwartym tomie przygód Mordimera zostaje wyjaśnionych wiele spraw związanych ze Świętym Oficjum, a także poznajemy zakończenie opowiadania „Wąż i gołębica”, które pojawiło się w jednym z poprzednich tomów. Niech to jednak nie zraża osób, które nie czytały poprzednich części, gdyż Piekara z należytą uwagą mistrzowsko wprowadza czytelnika w każde ze swych opowiadań, tzn. możemy być pewni, że nawet jeśli nie czytaliśmy poprzednich opowiadań, nie poczujemy się zagubieni w kolejnych. Ich świat natomiast z całą pewnością sam w sobie jest wart uwagi.

Przyznam się z góry i bez bicia, że trudno jest mi dostrzec jakiekolwiek minusy tej książki, gdyż z niecierpliwością oczekiwałem jej przez półtora roku; mam nadzieję, że jednak większość czytających wybaczy mi to i zgodzi się z moją opinią - a moim zdaniem Piekara, tworząc opowiadania, a nawet samą postać inkwizytora Mordimera Madderina, wykazał się niezwykłym kunsztem i niebywałą pomysłowością. Zapewniam, że żaden miłośnik fantasy nie zawiedzie się na tej książce.

Chciałbym zakończyć swą recenzję cytatem z opowiadań o Mistrzu Maderrinie, a mianowicie:
„Biada nędznym istotom, gdy wchodzą pomiędzy ostrza potężnych szermierzy!”*.



-----
* Jacek Piekara, "Łowcy Dusz", wyd. Fabryka Słów, 2006.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 8903
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 6
Użytkownik: DuDa15 16.12.2006 17:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzień zaczął się spokojni... | Wilku
książka Bardzo fajna troche mnie zdzieiła końcówka sądze że jest troche przesadzona ale w reszcie jak zawsze można zagłębić się w świecie intryg i Knowań w którym biedny Morddimer jest jednym z pinków na szachownicy losu...
Użytkownik: longpath 11.06.2007 15:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzień zaczął się spokojni... | Wilku
A mnie niestety ta książka rozczararowała. Choć jest napisana lepiej, można powiedzieć z większym kunsztem niż poprzednie, to nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że pomysły nie są już tak dobre jak w pozostałych częściach opowiadań. Zakończenie jest napisane, moim zdaniem oczywiście, na siłę. Ma to pewnie związek ze zmęczeniem materiału, innymi słowy, trzeba wiedzieć, kiedy przestać. Ale cóż, ilu ludzi, tyle opinii.
Użytkownik: hidden_g0at 26.06.2007 18:48 napisał(a):
Odpowiedź na: A mnie niestety ta książk... | longpath
Pomysły w tym tomie moim zdaniem im dalej, tym lepsze. Pierwsze opowiadanie trochę mnie rozczarowało, ale dalej było już bardzo zacnie. A końcówka? Do diabła! Znowu mi to zrobił ten Piekara okrutny! Jak ja do powieści doczekam. Rewelacja! Troszkę za szybko wszystko sie wyjaśnia, można było to pociągnąć jeszcze przez kilka stron, ale wszystko robi sie jak najbardziej spójne i intrygujące. Świetna sprawa.
Użytkownik: galenlomiel 11.12.2008 22:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Pomysły w tym tomie moim ... | hidden_g0at
a końcowy cytat nie jest przypadkiem Szekspirem, zakamuflowanym zręcznie przez mistrza Rittera u Piekary ;-)?
Użytkownik: lemon 28.04.2009 20:11 napisał(a):
Odpowiedź na: a końcowy cytat nie jest ... | galenlomiel
Ano jest. Hamlet powiedział coś w tym stylu.
Użytkownik: Rinoa 14.10.2009 02:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzień zaczął się spokojni... | Wilku
Niestety- "Łowcy Dusz" był pierwszym i jednym tytułem tego autora, z którym miałam styczność-jednak jest to winą małej dostępności, nie mojej niechęci do tej ksiażki. Nie mam nic do zarzucenia, a wręcz podziwiam łatwość operowania językiem Pana Piekary. Jest perfekcjonistą, w zadziwiąjacy sposób potrafi pochłonać każdego czytelnika, nieważne w jakiej sytuacji. Mordimer zaś należy do tych postaci, które lubię najbardziej: do ikon, których nie można zaszuflatkować, bo to na ich postawie szuflatujemy inne, marne repliki. Jego oschłość i rewolucujny system wartości, przyciąga jak magnes, i trudno jest mi uwierzyć że są osoby, ktore mówią o nim bez charakterystycznego sentymentu.
W sumie, jako laik - w końcu opieram opinię jedynie na jednym tomie całego cyklu - nie powinnam sie wypowiadać, ale mimo wszystko trudno mi milczeć, gdy mówimy o tej właśnie postaci. Nie potrafie wyobrazic sobie kogos innego w watkach przedstawionych w "Łowcy..." i nikt nie potrafi byc tak okrutny z taka gracja^^.
Liczę że w przyszłości będę miała okazję zapoznać sie z innymi historiami Mordimera, a póki co z sentymetem rozpamietuje ten tytuł.

Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: