Dodany: 11.12.2006 16:57|Autor: sechmet
Zabraknie nam oddechu... przypadkiem?
"Dziewczyna była ładna. Gdybym nie był sobą, mógłbym się zakochać. Nawet nie wiedziała, że teraz jej życie należało do mnie. Lufa do skroni i drobny ruch palcem. Uleciałaby z mózgiem. Ja o tym decydowałem. Ode mnie zależały jej chwile. Czy pozwolę jej oddychać, chorować, kąpać się w ciałach kochanków, odczuć ból rodzenia, przeżyć klęskę starości..."*. Brzmi jak kawałek z jakiejś powieści naturalistycznej, prawda? To jeden z nielicznych fragmentów, które mi się w tej książce sposobały. Chyba postrzegam rzeczywistość odrobinę inaczej, nie jak Daniel Odija, który opisuje wszystko w sposób niezwykle naturalistyczny. Chamstwo miesza się z opisem wyższych uczuć, świńskie żarciki nie brzmią wcale niewinnie. Książka składa się z dziewiętnastu niepowiązanych ze sobą ściśle rozdziałów. Paralelę stanowi opis ludzkiej pracy, ciężkiej, fizycznej, czarnej i białej roboty, ale także kombinatorstwa charakterystycznego dla wielu ludzi, nie tylko Polaków. Znajdziesz tu realia kraju ojczystego, Ameryki, Turcji i innych - z przeplatającą się wszędzie, tą samą nutą... Właśnie. Czego?
Jeżeli dotrwasz do końca, znajdziesz interesujące rozważanie dotyczące przypadku obecnego w ludzkim, także Twoim życiu.
Język książki czasem szokujący, czasem znów pozytywnie zaskakujący, przypomina trochę sposób pisania wypracowany przez Dorotę Masłowską. Książka męczy swoim ciężkim stylem. Trudno było mi przez nią przebrnąć. Zdecydujesz się po nią sięgnąć?
---
* Daniel Odija, "Szklana huta", wyd. Prószyński i S-ka, 2005.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.