Dodany: 27.09.2004 09:04|Autor: marzenia
Nawet nie wiesz kiedy, ale włos się jeży...
Czasem tak już jest, że ciemną nocą, gdy gwiazdy nagle umilkły, a księżyc umknął na drugą półkulę, nagle coś słyszysz... Składasz to na karb niewyspania, może i zdenerwowania, ale w głębi duszy czujesz, że coś się dzieje.
A może raczej coś się dopiero wydarzy? W końcu nadal, pomimo matactw współczesności, jesteśmy wyposażeni w to, co nazywamy przeczuciem?
W małym domku, gdzieś tam blisko krańca świata, Lucy tuląc do siebie swoją przytulankę, szmacianą świnkę, słyszy w ścianach odgłosy. Jakieś chrapanie, drapanie, mlaskanie... Tylko że ona, jako małe jeszcze dziecię, nie może tych odgłosów tłumaczyć przepracowaniem i stresem w pracy. Ona wie, że to WILKI! Tylko jakoś nikt jej nie chce uwierzyć. A może zwyczajnie tylko jej nie powiedziano, że tego słyszeć nie można, że nie powinno się, bo gdy wilki... gdy wilki wyjdą ze ścian – „...to już koniec”! Dlatego lepiej ich więc zwyczajnie nie słyszeć. Tylko że w pewnym momencie już nie można „nie słyszeć”. I nadchodzi ten straszny dzień, koszmar wszystkich dni, gdy wilki w końcu wychodzą ze ścian, i wprowadzają się do domu Lucy.
Czy mała dziewczynka rozwiąże ten problem? Czy jednak będzie się musiała przenieść do świata bez ścian? Do domku w balonie, albo na bezludną wyspę, gdzie mieszkać będzie pod dachem z liści, a zamiast ścian będą pale i lasy... Albo do domku z lodu, gdzie przecież w zimnych ścianach nie może żyć nic? Problem w tym, że Lucy nie ma zamiaru się przeprowadzać. I postanawia przeprowadzić wilki. W końcu w ścianach trochę miejsca zostało, jednak czy naprawdę żyły tam tylko i wyłącznie wilki?
Pochłaniamy nieliczne słowa tej fascynującej opowieści, a jej kolejne strony cieszą wzrok przesyconymi barwami. Genialnie wydana, brawa dla wydawnictwa Mag, oraz wspaniale napisana, brawa dla Neila Gaimana. Ale przede wszystkim: wielkie, a nawet gigantyczne uznanie należy się rysownikowi, Dave’owi McKeanowi, który nie tylko nie przytłumił słów, ale nadał im prawdziwie mroczny wymiar.
„Wilki w ścianach” to książka, której nie można się oprzeć, która pozostaje w nas i naprawdę straszy. To książka, która może nie zabierze nam wiele czasu swoją treścią, ale dziwnie się zakorzeni. I żadna ściana nie będzie już dla nas taka sama, jak kiedyś. Bo świat, po Gaimanie, nie jest już tym samym światem. I nawet jeżeli ukochaliście tylko jego „Amerykańskich bogów”, czy też „Nigdziebądź”, pozwólcie się zaprosić i do tego świata.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.