Dodany: 23.11.2006 12:24|Autor: emkawu

Kultura i sztuka> Film, teatr, telewizja

Teatr a żałoba narodowa


To delikatny temat.

W ciągu ostatnich kilku lat parokrotnie przeżywaliśmy żałobę narodową, z różnych powodów. Za każdym razem podczas żałoby odwoływane były spektakle teatralne. Dzisiaj też.

Dwa czy trzy lata temu z powodu żałoby po tragicznych wydarzeniach w Madrycie odwołano przedstawienie w teatrze lalkowym na które wybierał się mój mały bratanek. Jak wytłumaczyć dziecku, że upragniona, wyczekana przyjemność została mu zabrana z powodów, których maluch nie rozumie i lepiej żeby za prędko nie zrozumiał?

Jeśli zaś chodzi o "prawdziwy" teatr dla dorosłych - przyznam, że również nie do końca pojmuję sens odwoływania przedstawień.

W zeszłym roku Roman Pawłowski napisał:
"teatr od dwóch i pół tysiąca lat oswaja człowieka z lękiem przed śmiercią. Poprzez ukazywanie wyobrażonej tragedii zaszczepia widzów przeciwko rzeczywistym tragediom. Uczy bohaterstwa i odpowiedzialności, współczucia i troski o innych, które w chwilach dramatów, tych osobistych i tych zbiorowych, są niezbędne człowiekowi jak powietrze. Taką oczyszczającą funkcję miały greckie tragedie i dramaty Szekspira, sztuki Ibsena i Czechowa, Becketta i Ionesco, Millera i Pintera. Wielka literatura dramatyczna powinna towarzyszyć ludziom w chwilach, kiedy poszukują odpowiedzi na ostateczne pytania: o sens cierpienia i śmierci, o przeznaczenie człowieka, o wyższy porządek, w który został wpisany nasz pojedynczy los. Takie pytania poważny teatr stawia co wieczór. Tymczasem to właśnie na teatry spada dziś główny ciężar żałoby - to spektakle teatralne odwołuje się w pierwszej kolejności."

Całość tekstu Pawłowskiego (który podziela moje zdanie na temat obchodzenia żałoby w teatrach) można przeczytać tu:
http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/21358.html?komentarz=881
Wyświetleń: 4770
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 27
Użytkownik: --- 23.11.2006 22:22 napisał(a):
Odpowiedź na: To delikatny temat. W ... | emkawu
komentarz usunięty
Użytkownik: martini_rosso 23.11.2006 22:34 napisał(a):
Odpowiedź na: komentarz usunięty | ---
To fakt, temat jest delikatny. Wydaje mi się jednak, że odwoływanie imprez i spektakli jest na miejscu. To nie żadna wyższa ideologia, można taką sytuację potraktować po prostu jako wyraz smutku, solidarność z tymi, których tragedia dotknęła. A teatr, jako instytucja uchodząca za najbardziej "kulturalną", ze wyrażę się tak dziwacznie, być może ma w takich momentach być wzorem dla innych instytucji (kina także rezygnują czasem z seansów). Uważam, że kwestia oswajania widza ze śmiercią niewiele ma wspólnego z żałobą, która przecież pełni podobną funkcję.
Zaś co do długości żałoby narodowej, to sądzę, że ważne jest, aby ona w ogóle była. Mieszkam w Rudzie Śląskiej i tutaj żałoba trwać będzie tydzień, sądzę, że to dość czasu. Tragedia wstrząsa zazwyczaj najbardziej tymi, którzy są jej najbliżej. Kwestia "zamierania życia" i tak jest tylko formalnością, dobrym gestem albo pozą, ważna jest świadomość ludzi, a to nie jest do możliwe do oceny...
Użytkownik: --- 23.11.2006 22:47 napisał(a):
Odpowiedź na: To fakt, temat jest delik... | martini_rosso
komentarz usunięty
Użytkownik: verdiana 23.11.2006 22:53 napisał(a):
Odpowiedź na: komentarz usunięty | ---
A jak traktuje się tych, którzy codziennie umierają i nikt się nad ich śmiercią nie pochyli, nie mówiąc już o odwoływaniu repertuaru teatralnego...? Nie chcę umniejszać niczyjej śmierci ani tragedii rodzin, bo też mnie złość ogarnia, kiedy się nie docenia pracy górnika. Ale na boga dlaczego umniejsza się śmierć i tragedie innych ludzi, kompletnie je ignorując? To tak, jakby były tragedie lepsze i gorsze... :(
Użytkownik: Marylek 23.11.2006 23:18 napisał(a):
Odpowiedź na: A jak traktuje się tych, ... | verdiana
Co do spektakli teatralnych - generalnie zgadzam się. Sztuki dramatyczne wpisują się w tragedię, nie umniejszają jej, nie profanują.
Myślę jednak, że trudno by było przeprowadzić to logistycznie; kto miałby zajmować się ocenianiem, która sztuka może być wystawiana w okresie żałoby, a która nie, bo jest zbyt wesoła czy frywolna? Wszak przeciętny urzędnik nie zna się na tym, a zostawić ocenę teatrowi - a któż to widział, to byłoby umniejszanie kompetencji urzędnika :-/

Jeśli zaś chodzi o "tragedie lepsze i gorsze", to sądzę, że decyduje rozmiar tragedii - zginęło bardzo wiele osób, w dodatku podczas pracy. Codzienne giną i umierają ludzie, to naturalne, ale ci, którzy zginęli nie z własnej winy w jakimś zbiorowym wypadku są honorowani w ten sposób. Przyznasz, że inny wymiar ma ich śmierć, niż śmierć np. kogoś, kto po pijanemu usiadł za kierownicą i uderzył w drzewo, czy też śmierć 80-letniego dziadka, niepełniącego żadnych funkcji publicznych. Choć dla rodzin jest to zawsze tragedia.

Mnie bulwersuje i oburza co innego: gdy dziennikarz rozmawia z kimś z rodziny ofiary i osoba taka, np. płacze, kamera podjeżdża bliżej, żebyśmy mogli zobaczyć prawdziwe łzy i prawdziwie trzęsący się podbródek. To jest obrzydliwe. Show robiony kosztem cudzego cierpienia. W chwili, w której należałoby raczej odwrócić się dyskretnie, uszanować czyjś ból, a nie jeszcze drążyć pytaniami. Jest to powszechne w dzisiejszej dobie zachowanie przedstawicieli mediów.

Ciekawe, czy kogos to również oburza?
Użytkownik: verdiana 23.11.2006 23:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Co do spektakli teatralny... | Marylek
Nawet jeśli nie weźmiemy pod uwagę ludzi umierających z własnej winy, to nadal będzie to większa liczba zmarłych niż w wypadkach zbiorowych. Dla mnie ilość nie ma znaczenia. Życie i śmierć jednego człowieka są tak samo ważne jak życie i śmierć setki. Nie wyobrażam sobie ignorowania tej jednej śmierci tylko dlatego, że jest jedna. Tak jak nie uważam, że śmierć 50 osób jest w jakiś sposób ważniejsza tylko dlatego, że wielokrotna.

Obca mi jest sama idea żałoby narodowej (chyba że ktoś ginie za ojczyznę, ale i tu nie ma dla mnie znaczenia ilość ofiar), wywyższanie jednych, poniżanie innych, a w najlepszym razie ignorowanie. Poza tym żałoba narodowa nie jest dla umarłych, a dla tych, co po nich pozostali... po pijanym kierowcy też pozostaje rodzina i ona też ma swoją tragedię, nawet większą niż rodziny ofiar niewinnych.

Żałoba narodowa to dla mnie mydlenie oczu, odwracanie uwagi widzów od tego, co naprawdę istotne, czyli głównie od tego, że pozostawionym rodzinom będzie potrzebna pomoc. I to już, od zaraz. Nie pomoże im odwołanie spektakli, koncertów jazzowych, zawodów sportowych. Jeśli ktoś przechodzi żałobę, to po prostu nie będzie w nich uczestniczył. Kiedy ja chowałam 2 tygodnie temu dwoje ukochanych ludzi, nikt nie robił szumu medialnego, nie zamykał kin, nie było tego fałszywego szału, odwoływania spektakli itd. I tak powinno pozostać. Wszystkie śmierci niewinnych ludzi powinny być traktowane tak samo, bo żadna z nich nie jest lepsza czy gorsza od innych. Żałobę mają w sercach osoby bliskie, które pozostały. A jeśli ktoś chce także w tej żałobie uczestniczyć albo pomóc rodzinom - zawsze może to zrobić na własną rękę. Media (i prezydent) powinny być od tego, żeby to umożliwić. Bez widowiska.
Użytkownik: Marylek 24.11.2006 00:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Nawet jeśli nie weźmiemy ... | verdiana
Jasne, że to dla pozostałych jest ta żałoba, a jeszcze bardziej dla pokazania, jak bardzo przejmują się władze losami tzw. "zwykłych ludzi". Show. Niewątpliwie żałoba narodowa jest faktem politycznym, niezależnie od tego, kto rządzi. I dlatego zawiera element fałszu. Również przymusu, bo ludzie, którzy nie czują żadnego smutku są zmuszeni dostosować się.

Jakby się człowiek ciut postarał, to można by wywieść, że ci górnicy też, w jakimś sensie, zginęli za ojczyznę. Tylko po co? Życia to nikomu nie wróci i nie umniejszy żalu tych, co pozostali.

Pisałam, żę dla rodziny śmierć bliskich zawsze jest tragedią, choć w większości straty te są niemedialne. Nie mówiąc już o tym, że sam temat nie jest medialny. Ale w wypadku śmierci zbiorowej - show, news, bicie piany. Tu masz całkowitą rację - żałobę nosi się w sercu.

A całkiem na marginesie: ja jestem ze Śląska i ilekroć czuję tąpnięcie, zawsze myślę, czy nie oznacza to znowu czyjejś tragedii. Choć nikt z moich bliskich nie pracuje ani nie pracował w górnictwie.

Serdecznie Ci współczuję z powodu straty.
Pozdrawiam.
Użytkownik: verdiana 24.11.2006 00:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Jasne, że to dla pozostał... | Marylek
Ja mam rodzinę na Zagłębiu, wujek całe życie pracował w kopalni, ale kopalnie nikogo mi nie zabrały... Nie czuję się związana z Zagłębiem, ale generalnie śmierć niewinnych mnie porusza. I jednocześnie czuję złość, kiedy widzę, jak sępy robią sobie z czyjejś śmierci news, show, spektakl. Odwołuje się spektakle w teatrach, żeby mieć spektakl w TV. Dla mnie to niepojęte. :(

Pozdrawiam Cię serdecznie.
Użytkownik: inaise 24.11.2006 01:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja mam rodzinę na Zagłębi... | verdiana
Tak...im więcej ludzi naraz umrze, zginie, tym bardziej jest to 'medialne'. Tak, jak napisałam niżej. Ech.
I tylko ze stron netowych wylewają się na nas tysiące 'wirtualnych świeczek', równie dla mnie niezrozumiałych, jak żałoba narodowa.

Przykre.
Użytkownik: --- 24.11.2006 01:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja mam rodzinę na Zagłębi... | verdiana
komentarz usunięty
Użytkownik: verdiana 24.11.2006 09:42 napisał(a):
Odpowiedź na: komentarz usunięty | ---
Też mi to przyszło do głowy. Żadnego szacunku. :(
Użytkownik: Pingwinek 25.08.2018 18:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Jasne, że to dla pozostał... | Marylek
Zgadzam się: żałobę nosi się w sercu.
Użytkownik: Pingwinek 25.08.2018 18:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Nawet jeśli nie weźmiemy ... | verdiana
Bliska jest mi Twoja wypowiedź, Verdiano.
Użytkownik: zbyszek.w 24.11.2006 00:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Co do spektakli teatralny... | Marylek
Czy to mnie oburza? Nie. Ponieważ określenie "oburza" nie oddaje moich uczuć.
Nie wiem, czy poniższy cytat je odda.

[...] "Dwie ekipy telewizyjne zjawiły się na miejscu niemal równocześnie z przybyciem straży pożarnej. Jednemu z reporterów, żądnemu treści, udało się razem z kamerzystą przekraść na podwórko. Stanął tam na tle płomieni, oświetlił swą pucułowatą buźkę małym ręcznym reflektorkiem i zaimprowizował komentarz aż lepki od patosu. A także od krwi.
Zarówno publicznej jak i komercyjnej telewizji udało się z bliska, wręcz z przyłożenia, sfilmować umęczone twarze wynoszonych na noszach Katarzyny i Konrada. Niestety, z powodu braku przytomności obojga, reporterom żadnej z ekip – także dziennikarzom z prasy – nie udało się wydusić z nich ani słowa. Rozpoczęto więc zajadłe polowanie na najbliższe rodziny.
Jan i Janina Solarscy, rodzice Kasi, byli na małym przyjęciu u znajomych i tam w telewizyjnych wiadomościach zobaczyli zdjęcia córki na noszach. W ponuro brzmiącym komentarzu usłyszeli, że została poważnie poparzona w groźnym pożarze i że jej stan lekarze określają jako ciężki. Dowiedzieli się też, do którego szpitala została przewieziona. Janina Solarska wpadła w histerię: rozpaczliwa nadzieja starła się w niej z równie rozpaczliwym strachem. Zaczęła wykrzykiwać, że chce natychmiast do szpitala… że musi…
Jan Solarski wsadził ją do samochodu i pognał do szpitala niczym rajdowiec. Gdy na parkingu wysiadali z auta, dopadła ich ekipa telewizyjna. Technicy z zaskoczenia włączyli silne reflektory, co pozwoliło kamerzyście przez blisko dwadzieścia sekund filmować wymizerowaną twarz zrozpaczonej matki: te blade policzki wilgotne od łez, usta rozchylone w niemym szlochu, zaczerwienione powieki i oczy ślepe od ostrych świateł. Potem mąż zasłonił kobietę szerokimi plecami, więc do akcji wkroczył pucułowaty reporter.
– Jak się pani czuje? – zapytał, próbując wyminąć męża. – Czy mogłaby pani opowiedzieć nam, jak się pani teraz czuje?
Jan Solarski nie dał się wyminąć, po prostu wykonał zwrot i stanął twarzą do reportera. Najpierw spojrzał na podetknięty pod nos mikrofon ozdobiony trójkątną nakładką z telewizyjnym logo, wycedził przez zęby coś, co zabrzmiało jak „hiena”, po czym lewą ręką zabrał mikrofon, a prawą jednym silnym ciosem zwalił reportera z nóg.
Przykucnął nad powalonym.
– Jak się czujesz, padlinożerco? Może opowiesz nam, jak się TERAZ czujesz? – wycedził i podetknął mikrofon pod złamany, obficie krwawiący nos reportera." [...]
Użytkownik: Marylek 24.11.2006 00:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy to mnie oburza? Nie. ... | zbyszek.w
W moim odczuciu cytat "oddał".
Dziękuję.
Użytkownik: inaise 24.11.2006 01:15 napisał(a):
Odpowiedź na: W moim odczuciu cytat &qu... | Marylek
Dokładnie.
Wchodzę na stronę serwisu informacyjnego - "relacja z miejsca tragedii".
Na Jowisza, to może jeszcze "relacja z identyfikacji zwłok"?
Brrr.
Użytkownik: jakozak 24.11.2006 08:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy to mnie oburza? Nie. ... | zbyszek.w
:-(. Tak. Właśnie tak.
Użytkownik: Chilly 24.11.2006 08:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy to mnie oburza? Nie. ... | zbyszek.w
Bardzo dobrze oddaje. :-(
Użytkownik: Pingwinek 25.08.2018 18:01 napisał(a):
Odpowiedź na: A jak traktuje się tych, ... | verdiana
Dokładnie.
Użytkownik: martini_rosso 24.11.2006 22:27 napisał(a):
Odpowiedź na: To delikatny temat. W ... | emkawu
Żałoba narodowa jak widzę wzbudza wiele kontrowerseji. Na tragedii oczywiście media żerują. Ale czy nie można tego wszystkiego od tak smutnego wydarzenia oddzielić, przeżyć po swojemu? Takie wydarzenia już zawze będą show, o którym ludzie będą chcieli słuchać i czytać, a przecież wielu z nas i tak przeżyje to po swojemu. Nadal uważam, że akt żałoby może działać oczyszczająco i niczego nikomu nie narzuca. To taktowna propozycja zachowania. Ja wyłączyłam telewizor, wróciłam do zwykłych obowiązków, ale ta myśl wciąż wracała, nie podniecana działaniami mediów czy państwa. Czy żałobę trzeba łączyć już od teraz z mediami? Przecież każdy z nas ma swoje indywidualne odczucia, może odciąć się od tego zamieszania. Mieć swoje zdanie, owszem, ale przeżywać na swój sposób. Na przekór zewnętrznemu zamieszaniu.

Porównanie tej tragedii do codziennej śmierci wielu ludzi uważam za bezsensowne. Życie ludzkie ma zawsze wartość, choć nie zawsze się o tym mówi. To była sytuacja tragiczna pod wieloma względami, a licytowanie się w takich sprawach jest co najmniej dziwaczne. Czy śmierć wymaga analizy, komentarza? Niewątpliwie sama sytuacja na kopalni - tak. Ale rozstrzyganie, która tragedia jest więszka, która śmierć ważniejsza... To wszystko wzbudza pytania, na które nie sposób odpowiedzieć i chyba nie warto. Media i polityka zrobią i tak swoje. A każdy z nas chciałby chyba być ponad to.
Użytkownik: emkawu 26.11.2006 10:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Żałoba narodowa jak widzę... | martini_rosso
Dziękuję wszystkim za wypowiedzi. Czytam, co napisaliście i mam wrażenie, że wszyscy macie rację, choć te racje sa nieraz sprzeczne.
Dziękuje zwłaszcza tym, którzy myślą inaczej niż ja - widzę wiele słusznosci w Waszej argumentacji.
Martini, bardzo ładnie i mądrze napisałaś.

neutrinO, obiecuję się zastanowić na tym co napisałeś.

Mnie chodziło nie tyle o dyskusję na temat żałoby jako takiej, co o kwestie traktowania teatryu jako pustej rozrywki. Teatr jest dla mnie czymś wyjątkowym, pójście do teatru to święto - nawet jeśli zdarza się co tydzień - i jest mi przykro, że teatry musza zamilknąc podczas gdy kina i TV funkcjonują w najlepsze. Dla mnie obcowanie z wielką sztuka to coś więcej, niż zabawa.
Marylek słusznie zauważyła, że nie wiadomo, kto miałby decydować o tym co odwołać, a co nie...
Może rzeczywiście teatry powinny służyć za wzór, jak napisała martini...

Serdeczności dla Was wszystkich.
Użytkownik: pilar_te 26.11.2006 11:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziękuję wszystkim za wyp... | emkawu
Co do kin, racja. Stacje telewizyjne są niestety sparaliżowane; treści rozrywkowe wyleciały z hukiem na rzecz doszczętnie już wyeksploatowanych relacji z miejsca zdarzenia. Co za denerwujący trend.
Użytkownik: neutrinO7O1 26.11.2006 00:04 napisał(a):
Odpowiedź na: To delikatny temat. W ... | emkawu
Fala krytyki która się tu przelewa po mediach jest w moim odczuciu za bardzo wzbudzona przez chwilowe emocje. Pewnie kwestia polskiego górnictwa po zbyt krótkim czasie ucichnie i będzie coraz mniej chętnych do dyskusji na ten temat. Więc najlepiej ochłonąć jak najszybciej ale nie stracić przy tym zainteresowania owym tematem. Wychodzę z założenia, iż dobro ogółu jest ważniejsze od dobra jednostki. Nie twierdzę, że "są tragedie gorsze i lepsze", gdyż ta terminologia zupełnie nie pasuje mi do tego tematu. Twierdzę jednak iż są tragedie z powodu których żałoba narodowa ma sens. A są tragedie, które konkretnie mnie nie dotyczą, przez co nie czuję powinności brania udziału w żałobach będących ich następstwem. A teraz sens kończącej się żałoby.
Tylko media mogą dotrzeć do każdego obywatela. Widok cierpiących ludzi, dla których kamera jest bezlitosna, może oburzać. Ale w ten sposób właśnie, pod płaszczykiem czyjegoś cierpienia, można przemycić najefektywniej, niepostrzeżenie, wielce ważkie treści. To nieprawda, że za to są winne media czy hollywood. Taka jest nasza natura, kto się z tym nie zgadza jest pewnie niepoprawnym humanistą (niech będzie was jak najwięcej. może dzięki Wam tą brutalną prawdę uda się zmienić, kiedyś). Dlaczego ta żałoba jest taka ważna? Dlaczego zamiast pójść do teatru inteligentny człowiek powinien poświęcić tych kilkadziesiąt godzin na żałobę, na zastanowienie się nad polskim górnictwem? DLATEGO, IŻ ZGINĘLI ZA NASZĄ OJCZYZNĘ! (Przepraszam, za następujące porównanie) Tak jak za ojczyznę giną amerykańscy żołnierze w Iraku. Dzisiaj nie broni się już swoich granic. Tak jak amerykańscy żołnierze bronią dolara, ropy, bronią Amerykę przed gospodarczym krachem (co się stanie jak wykolei się amerykańska lokomotywa?), tak górnicy bronią naszego rynku energetycznego. A te najniebezpieczniejsze kopalnie dostarczają zwykle najcenniejszego dla naszej gospodarki węgla. Zarówno żołnierze amerykańscy jak i nasi górnicy to ludzie którzy często nie mają wyboru.... Za wojnę w Iraku należy winić busha i generalicję z pentagonu. Za tragedię w Halembie też ktoś powinien odpowiedzieć, ktoś odpowiedzialny za bezpieczeństwo górników. Czy za takie tragedie, nie jesteśmy jednak częściowo odpowiedzialni my wszyscy? Dobro ogółu? Bardzo proszę to przemyśleć. Teatr jest w takiej chwili naprawdę mało ważny.
Użytkownik: Marylek 26.11.2006 21:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Fala krytyki która się tu... | neutrinO7O1
Każdy człowiek sam sobie ustala hierarchię wartości. To, że TV i portale internetowe oznakują swoje loga na czarno, nie oznacza, że natychmiast wszyscy użytkownicy tych mediów będą odczuwać żal. Ci, którzy czują takowy, będą go czuli niezależnie od żałoby narodowej.

Porównanie z wojną w Iraku jest nietrafione. Wojnę tę rozpoczął Bush pod pretekstem obrony łamanych w tamtym kraju praw człowieka i w obawie przed budowaną przez Saddama Hussajna bombą atomową. Bomby nie było. Łamanie praw człowieka np. w Korei Północnej jakoś Bushowi nie przeszkadza i nie skłania go do zbrojnej interwencji tamże. W Korei nie ma ropy. Żołnierze amerykańscy zostali wysłani do Iraku, natomiast śląscy górnicy sami wybrali swój zawód. I mają prawo oczekiwać, że systemy wczesnego ostrzegania przed zagrożeniem na dole będą działać sprawnie. W XXI wieku.

To, że ludzie lubią oglądać cudze cierpienie nie angażując się w nie osobiście, wiadomo od dawna. W końcu na przestrzeni wieków nic nie cierszyło się tak ogromną i niezawodną frekwencją jak publiczne egzekucje. Żaden spektakl teatralny. Ale nie znaczy to, że publiczna TV ma schlebiać gustom pospólstwa miast je kształtowac, że ma epatować cierpieniem drugiego człowieka celem zwiększenia oglądalności. A tak się, niestety dzieje. To, że media mogą dotrzeć do każdego obywatela, nakładać winno na nie ogromną odpowiedzialność za kształtowanie recepcji rzeczywistości. Nie wydaje mi się, żeby tak było. Poszczególne stacje TV koncentrują się głównie na osiągnięciu własnych korzyści, eksponując te fragmenty rzeczywistości, które widz ma ochotę obejrzeć. Nie widzę, "przemycania wielce ważkich treści". Widzę natomiat epatowanie tragedią celem nabicia sobie kasy.

Ktoś tu przypomniał publiczne umieranie Jana Pawła II. Każda stacja chciała być pierwszą, która przekaże ważną wiadomośc. Nie było tam miejsca na prawdziwy żal; to był tylko wyścig szczurów. I aktorskie popisy prezenterów.

A jak się ma do tego teatr? Czy wiesz, neutrino0701, kto dziś JESZCZE chodzi do teatru? Nawet na komedie? Nie licząc uczniów szkół. To nie są ludzie, którzy nie byliby w stanie odczuć doniosłośći tragedii zbiorowej śmierci kilkudziesięciu osób na stanowisku pracy. Ale oni właśnie zostają pozbawieni - czego? Rozrywki? Strawy duchowej? A rozliczne kanały TV nadają w najlepsze, informując, że np. 10% dochodu z reklam w dniach żałoby zostanie przekazane na pomoc rodzinom zabitych. I to jest dla mnie czysta hipokryzja.
Użytkownik: neutrinO7O1 27.11.2006 00:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Każdy człowiek sam sobie ... | Marylek
Nie twierdzę, iż mediom zależy najbardziej na kształtowaniu prawidłowych postaw moralnych obywateli danego kraju. Każdej większej grupie medialnej najbardziej zależy na jak najsilniejszej pozycji na rynku. To jest fakt. I tego, sądzę, nie należy zmieniać. Należy stwarzać jedynie warunki zdrowej konkurencji na rynku. Media dorastają, tak jak dorasta mentalność użytkowników tych mediów. To, że pewne metody wydają Ci się prymitywne, jest mam nadzieję symptomatyczne dla dużej części użytkowników. Wierzę, iż XXI wiek pomimo zalewu tanich rozrywek, będzie wiekiem rodzenia się pewnych wysokocywilizowanych mechanizmów funkcjonowania mediów. Jeśli takich ludzi jak Ty, będzie coraz więcej, media zaczną upatrywać w tym zysk. Zacznie się doskonalenie przekazu kierowanego do coraz szerszego, coraz lepiej wykształconego odbiorcy. Większość ludzi oczekuje, iż hierarchia wartości zostanie im dana (choć nie każdy jest w stanie się do tego przyznać). Większość również zechce należeć do tej lepiej wykształconej części odbiorców. I tak będzie narzucany systematycznie coraz lepszy system wartości przez media, mam nadzieję. A tania rozrywka? Przemoc, pornografia, oraz spłycanie wszystkiego co spłycane być nie powinno? To będzie zawsze. Chyba, że przestaniemy być ludźmi..

Porównanie z wojną w Iraku, albo nie było wyrażone przezemnie jasno, albo nietrafione, albo...
Jak już przytaczałem pewną mądrą osobę na tym forum, ropa jest jak krew we współczesnym modelu cywilizacyjnym. Ropa się kończy. Ceny ropy będą już tylko rosły. Zużywamy już, jako świat, ropy więcej jak wydobywamy. Peak oil mamy za sobą. My jako Polska w zasadzie jej nie posiadamy. W pewnej mierze substytutem ropy jest gaz. Rosja go posiada dużo. Ale czy Rosja nas lubi? Teraz kolej na węgiel. Czy może być substytutem ropy? Jeżeli są jakieś wątpliwości, to proszę się dokształcić w tej kwestii. Czy nie może być tak, że większy tak jak dawniej za pomocą armat i karabinów, tak w przyszłości za pomocą ropy czy gazu uzależni mniejszego od siebie?
Ameryka potrzebuje ropy, gdyż jej zużywa bardzo dużo. Ameryka jest potężnie zadłużona a dolar przestaje być jedyną walutą światową, dolar słabnie. Euro staje się realną alternatywą. W azji prowadzi się rozmowy nad wprowadzeniem wspólnej azjatyckiej waluty, np. chiński juan. Co się stanie, jeśli świat zrezygnuje z dolara? Bardzo dużo wpływowych ludzi w Ameryce ma oszczędności w dolarze. Wojna w Iraku, to wojna o hegemonię dolara między zielonym a euro. Jeśli dolar przegra, starci na tym cała Ameryka.
Co do przymusu. Żołnierzy amerykańskich walczących w Iraku, nikt do udziału w wojnie siłą tam nie wysłał. Tak jak nikt nie zmusza górników do pracy kilkaset metrów pod ziemią. Jednakże, zarówno jednych jak i drugich często życie do tego zmusza. Dlatego sądzę, iż zarówno jedni jak i drudzy zasługują na wyjątkowy szacunek swoich rodaków, w takich sytuacjach jak omawiana. Tak widzę owo podobieństwo.

O teatrze nie wiem już co mam sądzić. Nigdy nie rozmyślałem nad jego rolą w życiu myślącego człowieka. Jednakże, twierdzenie, iż teatr jako ambitna forma rozrywki, powinien dawać przykład reszcie, podoba mi się.
Użytkownik: pilar_te 26.11.2006 11:00 napisał(a):
Odpowiedź na: To delikatny temat. W ... | emkawu
Tego typu przesada doprowadza mnie do szału. Czarne wstążeczki na wszystkich popularnych serwisach internetowych, allegro, także na stronie mojego banku i uczelni. Wczoraj TVN zmieniło nawet ramówkę, zamiast "Lepiej późno niż później" wyemitowano "Piękny umysł". Ciekawe jak to się ma to w miarę pomysłowej i długotrwałej promocji tego pierwszego filmu TVN. Jako bardzo okazjonalny i narzekający na telewizję widz, który wreszcie postanowił obejrzeć jakiś film, czuję się mocno zawiedziona.
Użytkownik: Marylek 30.11.2006 11:13 napisał(a):
Odpowiedź na: To delikatny temat. W ... | emkawu
W najnowszej "Polityce" (nr 48) jest artykuł "Szklana żałoba" Zdzisława Pietrasika. Wpisujący się w temat. Polecam.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: