Dodany: 17.11.2006 21:34|Autor: PAG777
"Idiota" Fiodora Dostojewskiego
Zacząć należy od tego, że sam tytuł powieści jest jak gdyby ironiczny. Bo czy dobro może być nazwane idiotyzmem? Okazuje się, że może. W świecie, gdzie królują cwaniactwo, chciwość, niepohamowane żądze itp., dobro jest po prostu nienormalne, a człowiek dobry jest w najlepszym przypadku naiwnym idiotą. Tak najkrócej i najprościej można streścić powieść Dostojewskiego. Oczywiście autor wnika tu głębiej w psychikę poszczególnych bohaterów, chcąc jak najlepiej ukazać spotkanie dobra i zła. Jest więc Dostojewski w tej powieści nie tylko wnikliwym obserwatorem ludzkich zachowań, ale także, według mnie, mistykiem sięgającym głęboko w istotę dobra i zła.
Dostojewski w "Idiocie" jest mistrzem w kreowaniu bohaterów. Książę Myszkin jest uduchowionym, pozbawionym zła człowiekiem, pokornym, dla którego zasadą postępowania jest zawsze dobro drugiego człowieka (rozdając pieniądze "wierzycielom" nie zastanawia się, czy rzeczywiście jest im coś winien, ale czy są oni naprawdę potrzebujący, itp). Wplątany w różne intrygi, gubi się, jego "naiwna" miłość jest obiektem kpin, a nie szacunku. Jego przeciwieństwem jest Rogożyn, człowiek, którym kierują namiętności, dla ich zaspokojenia jest gotów nawet zabić. Sam zdaje sobie sprawę z drzemiącego w nim zła, ale nic nie jest w stanie zrobić, aby mu zapobiec, jedynym sposobem jego "odkupienia" okaże się pozbycie się obiektu pożądań. I wreszcie Nastazja Filipowna, niszcząca siebie i tych, którzy ją kochają, jest "produktem" złego świata i także szuka odkupienia.
Dostojewski zadaje tą powieścią pytanie: czy jeden człowiek w morzu zła może zbawić świat? - ale odpowiedzi nie daje. Jaki byłby jednak świat, gdyby od czasu do czasu nie pojawił się jakiś "idiota"?
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.