Dodany: 23.09.2004 14:56|Autor: rrooda

PRL z perspektywy


Kolejna książka napisana przez Izabelę Sowę łamie nieco konwencję jej dotychczasowych dokonań. Akcja dzieje się w połowie lat 80-tych, w mieście zwanym Bajklandią, które może być właściwie dowolnym miastem z tamtych czasów. Bohaterką jest Ania Kropelka, licealistka, fanka Listy Przebojów Trójki i Limahla. Opowiada o tamtych czasach i problemach, które dziś wydają się zabawne, a także o złożoności ludzkiego ducha, wyssanych z palca problemach i prawdziwych dramatach. Jak już pisałam, ta książka nie jest podobna do wcześniejszych dokonań autorki, ale powinno spodobać się fanom. Jest dobra!

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 5748
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 3
Użytkownik: cheniutka 26.11.2004 17:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Kolejna książka napisana ... | rrooda
To najbardziej mądra i prawdziwa owocowa książka Izabeli Sowy. Dla kogoś kto sam nie pamięta tych czasów mogą się one wydawać zabawne. Bajklandia może i jest trochę przerysowana, ale opowiada o prawdziwych uczuciach, przyjaźni, zdradzie, odrzuceniu, miłości, a to przecież samo życie.
Użytkownik: kasia36 07.06.2005 18:20 napisał(a):
Odpowiedź na: To najbardziej mądra i pr... | cheniutka
Zgadzam się, ta książka to samo życie... Przypomniała mi czasy, kidy szczytem marzeń był dezodorant Bac czy numer "Bravo". Czasy, w których na domowej ściennej "gazetce" wywieszało się opakowania po czekoladach i zbierało puszki po napojach.
Fajne czasy..., ale tylko na kartach powieści Izabeli Sowy, tylko we wspomnieniach...
Użytkownik: Monika_Sabina 04.01.2007 11:59 napisał(a):
Odpowiedź na: To najbardziej mądra i pr... | cheniutka
Według mnie, ktoś, kto nie przeżył tamtego okresu, nie zrozumie owego czasu i przeżyć z nim związanych. Zastanawiam się, czy w ogóle to co przeczyta, będzie dla takiej osoby śmieszne. Jak dla mnie - książka jest genialna!

W połowie lat 80. byłam małą dziewczynką, ale dzięki Pani Sowie przypomniałam sobie mnóstwo rzeczy:
- nie wiedziałam np., że kwiatki, kamyczki itp., przykryte szkiełkiem i zasypane ziemią, nazywano widoczkami;
- teraz już wiem, skąd mam tę manierę patrzenia na rejestracje samochodowe (tylko u mnie 44 oznacza wielką miłość i może dlatego tak lubię liczbę 4, 44, 444 itd.);
- relaksów i gumofilców nie nosiłam, a mundurki szkolne wraz z tarczą i juniorkami właśnie wychodziły z użycia;
- nosiło się wtedy marmurki, bo spodnie-gumki weszły chyba dopiero pod koniec lat 80;
- nadal jednak nie wiem, co to jest płaszcz w stylu Shogun;
- moje pierwsze nagrane piosenki na kasetę "Stilon" (nie na Grundiku), to utwory T-PAU, Ricka Astleya i Vaya Con Dios.

Aż te dawne czasy...
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: