Dodany: 24.10.2006 15:41|Autor: Emeczka

Prowincja, ach, prowincja...


Co tydzień, we wtorek, Biblioteka Główna przysyła nam nowości wydawnicze oraz takie książeczki, których nasza czytelnia nie posiada, a - na przykład - studenci mocno za nimi tęsknią. Tak więc - jak co tydzień, dostałyśmy stos książek. Jak co tydzień, nie wiem, gdzie mam ręce włożyć i oczy podziać. Jak co tydzień, moja lista książek do przeczytania rozrasta się o kolejne pozycje. Tym razem w ręce wpadła mi powieść Zbigniewa Górniaka. Muszę się przyznać, że w głównej mierze moją uwagę zwróciła okładka tejże powieści, utrzymana w komiksowym stylu. (Zresztą jedną z postaci jest kapitan Żbik. Nie, nie ten legendarny, ale jego niezbyt udana kopia).

Powieść wydało wydawnictwo Prószyński i S-ka. A napisał ją, zdaje się, debiutujący pisarz, pochodzący z Opola. Książka wydana całkiem przyzwoicie, z bardzo kolorową okładką, na której już zapoznajemy się z całą gamą postaci biorących udział w przedstawionych wydarzeniach. A jaka jest sama powieść?

Napisana lekkim językiem, z mnóstwem aluzji do świata współczesnego, do wydarzeń politycznych, kulturalnych, społecznych, pełna humoru. Akcja rozwija się wartko, choć często jesteśmy przerzucani w czasie - to do tego, co ma dopiero nastąpić, to do tego, co już miało miejsce. A fabuła jest w sumie całkiem banalna. Pewien bardzo znany policjant ma poważne kłopoty z alkoholem, dziećmi, podwładnymi, niechlubną przeszłością i z sobą samym. Przekroczył już magiczną liczbę 50 lat. Za 3 miesiące emerytura. W przeszłości parał się niezbyt przyjemnym zajęciem. Obecnie drży, żeby nikt nie odkrył, iż to on krył się pod pseudonimem "Poeta". Na dodatek szykuje mu się podwójne wesele i ma na karku rozpracowywanie gangu opolskiego mafioza, niejakiego Poruty. (Bo cała akcja toczy się w Opolu, wydawałoby się, prowincjonalnym mieście, a tak "rozchwytywanym" przez różnej maści polityków, przestępców i żądnych wrażeń całkiem normalnych ludzi). O! I jeszcze Jadzia... Ech, chyba nieco tego za dużo na biednego podstarzałego gliniarza.

W powieści Górniaka wszystko dzieje się tak szybko i tak zaskakujący ma finał, że trudno uwierzyć, iż na prowincji mogły wydarzyć się tak zadziwiające, a w sumie tak zwyczajne rzeczy. (Zwłaszcza jeśli w Opolu przebywa się na co dzień). Czyta się więc tę książeczkę z pewnym niedowierzaniem, choć z drugiej strony, autor świetnie nawiązuje do tego, co się w Opolu wydarzyło w całkiem świeżej przeszłości. I naprawdę zastanawiam się, czy przypadkiem ktoś nie pozwie go o zniesławienie po zapoznaniu się z fabułą powieści. Któraś z mimochodem przywołanych postaci - na przykład - sceny politycznej. I mimo że w książce Górniaka więcej z życia odnajdą ludzie, którzy Opole znają, myślę, że reszta też będzie się bardzo dobrze bawić przy jej czytaniu. Szczerze zachęcam do lektury.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1374
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: