z okładki
Kolejny sygnał błysnął obok. Czerwony: niebezpieczeństwo, stop. Co się dzieje do cholery? Dwie minuty później pociąg zatrzymał się przy akompaniamencie huczącego grzmotu pioruna; deszcz chłostał ściany wagonów. W chwili, gdy pociąg znieruchomiał, Beaumont wyglądał na uśpionego; leżał za zasłonką z rękami splecionymi na prześcieradle. Kiedy otwarto szarpnięciem suwak, miał zamknięte oczy. Człowiek w kapeluszu z rozmiękłym rondem przyjrzał mu się i porównał z fotografią, którą trzymał w lewym ręku.
- To on, Jo - powiedział cicho. Beaumont otworzył oczy i ujrzał wylot lufy colta kaliber 45...
[Wydawnictwo Amber, 1991]
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.