Dodany: 17.09.2004 10:04|Autor: janwasz
Samotność oficera Royal Navy
Każdy dowódca pojawiający się na Pacyfiku, płynący na okręcie wojennym, gdzie dyscyplina powinna osiągnąć maksymalny poziom, musi się bać. Nie może zapomnieć o Bounty. Czyli załogę trzeba chłostać, ale bez przesady. Czyli należy przypominać o karze śmierci (lub innej podobnej karze) za większość wykroczeń, ale nie doprowadzać załogi do ostateczności. Czyli nie można zapomnieć o codziennym przydziale alkoholu, bo nastąpi kryzys... (etc.).
Hornblower potrafi utrzymać "Lydię" w gotowości bojowej, realizując powyższe zadania. Oficer doskonały? Może, lecz on sam nie myśli tak. Boi się. Nie niebezpieczeństw, ryzyka, walki, śmierci podwładnych i własnej. Boi się, że nie sprosta sytuacji, torturuje się myślą o klęsce. Wygra z przeciwnościami, ale nie z własnym charakterem. Nastąpi "Happy return", lecz Hornblower znajdzie wszystkie błędy, niedociągnięcia, i obwini siebie.
Za niedoszły romans też, z najwspanialszą kobietą, o jakiej mógłby tylko marzyć. Nie zapomni o swjej żonie, przeciwności Lady Barbary, brzydkiej, nieokrzesanej, nie wykształconej Marii, pochodzącej z nizin społecznych. Nowy powód do samobiczowania. Wielbi arystokratkę, ma za małżonkę nieforemną Marię.
"Szczęśliwy powrót" to pierwsza z cyklu Hornblowerowskiego powieść. Napisana w roku 1938; to do niej dostosowano przyszłość, a następnie przeszłość milczącego kapitana o inteligencji emocjonalnej równej lub bliskiej zera.
Prosta powieść, ale dobra. Może najlepsza w przyzwoitym cyklu. Wyrazisty bohater, przygodowa fabuła, zwroty akcji, romans, wszystko co potrzebne powieści, którą z jakiegoś powodu zapamiętałem. I wracam do niej z przyjemnością.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.