bez tytułu
Przedostatni z sequeli i widać, że autorowi zaczyna brakować pomysłów. Czyta się dobrze, ale fabuła nie powala na kolana. Po raz kolejny dowiadujemy się, że wydarzeniami kieruje jakaś nadrzędna siła, oczywiście całkowicie inna niż dotąd przypuszczaliśmy. Dodatkowo poznajemy kręgi władzy Drugiej Fundacji i coraz częstsze są aluzje do cyklu o Robotach - co pojawiło się tylko w później dopisanych tomach i nie wychodzi całości na dobre, sprawia wrażenie pisanego na siłę. A zakończenie przyprawiło mnie o napad śmiechu. Nie spodziewałem się po Asimovie aż takiego naciągania i podawania czegoś bez uzasadnienia i wytłumaczenia.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.