Dodany: 15.09.2004 18:30|Autor: elena

"Trudny trup"


Trzeba zacząć od tego, że tę książkę bardzo trudno mi się czytało, a to, jak wiadomo, dość niespotykane przy lekturze kryminałów. Brakowało mi w niej jakiejś akcji, dynamiki... Mimo że miało być śmiesznie, ja odniosłam inne wrażenie.

Chociaż poczucie humoru to bardzo osobista sprawa, nie przekonała mnie ta książka. Wątek był wprawdzie ciekawy, ale myślę, że źle albo w ogóle nie rozwinięty.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 7717
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 4
Użytkownik: mania1976 03.10.2004 20:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Trzeba zacząć od tego, że... | elena
Trzeba by było przeczytać więcej książek J. Chmielewskiej, aby móc wczuć się w charakterystyczne poczucie humoru autorki. Nie można oceniać tego na podstawie jednej przeczytanej książki. Polecam inne tytuły do przeczytania, które pozwolą na lepsze poznanie specyficznego humoru J. Chmielewskiej, np. "Wszystko czerwone". Jest akcja, poczucie humoru i .... denat. Jeszcze raz gorąco polecam! Mania.
Użytkownik: majak 26.08.2005 16:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Trzeba by było przeczytać... | mania1976
Jestem wielką fanką Joanny Chmielewskiej, ale ta książka zupełnie do mnie nie przemówiła. Byłam nią tak rozczarowana, że przy kupnie jej następnej pozycji głęboko się zastanawiałam czy warto.
Użytkownik: czarna wdowa1 24.10.2008 13:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem wielką fanką Joann... | majak
Widzę, że nie jestem odosobniona w opinii. Spodziewałam się lekkiej, wciągającej lektury a trudno było mi przez nią przebrnąć. Nie pomogło nawet specyficzne poczucie humoru autorki.
Użytkownik: Marioosh 22.11.2009 19:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Trzeba zacząć od tego, że... | elena
Witam. Swego czasu mówiono, że Joanna Chmielewska to polska Agatha Christie - dzięki tej książce pani Agatha przewróciła się w grobie chyba z pięć razy. To zdecydowanie najsłabsza książka Chmielewskiej, jaką czytałem. Akcja (jeżeli w ogóle można tu mówić o akcji) wlecze się jak kolumbijska telenowela, napięcia nie ma żadnego, co jak na kryminał jest grzechem śmiertelnym, główna bohaterka, pani Joanna, albo bezproduktywnie ględzi, albo żłopie piwo (zadałem sobie trochę trudu i policzyłem: słowo "piwo" pada tu 164 razy, nawet Philip Marlowe tyle nie pił). To wszystko to jednak nic - najciekawsze jest to, że po przeczytaniu tej książki nie potrafię odpowiedzieć na proste pytanie: o czym ona jest? Pani Chmielewska ma charakterystyczne poczucie humoru i czasem po prostu trzeba umieć je "złapać", ale tym razem mi się to nie udało - przez chwilę miałem wrażenie, że ta książka zmierza w stronę jakiejś parodii kryminału. A może właśnie o to chodziło?
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: