Dodany: 10.09.2006 06:04|Autor: Nulka
Mile i mniej mile wspomnienia
Zapachniało mi szarlotką, gdy czytałam książkę pani Marii. Zapach pysznej szarlotki rozchodził się i w moim domu rodzinnym przy różnych specjalnych okazjach. I ja mieszkałam w Warszawie, chociaż nie widziałam z mojego okna Pałacu Kultury, ale ruchliwą ulicę z tramwajami skręcającymi na pętlę. A po drugiej stronie ulicy szary gmach mojej szkoły z dziurami w tynku, pamiątką po wojnie. I ja pochodzę z inteligenckiej rodziny i mam brata. I ja chorowałam i spędziłam jeden rok szkolny w sanatorium. Przypuszczam, że bohaterka książki urodziła się w pierwszej połowie lat pięćdziesiątych i jesteśmy pewnie rówieśniczkami. Dlatego bardzo chciałam przeczytać jej wspomnienia - są to też moje wspomnienia. Tylko że...
Moje wspomnienia to są, oprócz szkoły, rodziny i młodzieńczych miłości, kolejki przed sklepami z mięsem i papierem toaletowym, cudem "wystane" i zdobywane ciuchy, kłopoty finansowe moich rodziców. To są godzinne przemówienia Gomułki czy innego "przywódcy narodu". To są dyskusje polityczne w czasie różnych spotkań rodzinnych. To jest słuchanie zagłuszanej Wolnej Europy czy Głosu Ameryki. Czytanie literatury podziemnej w latach 70. i strajki i demonstracje pod koniec lat 70. W Warszawie o tym się mówiło, o tym się słyszało, nawet jeśli nie brało się czynnego udziału w tych wydarzeniach i nie stało się w kolejkach po żywność, bo robili to rodzice. A w książce "Zapach szarlotki" te sprawy zupełnie nie istnieją. Tak jakby cała młodość bohaterki upłynęła w jakiejś izolacji od normalnego życia. A to życie dla większości z nas nie było takie słodkie jak smak szarlotki. I mimo że autorka nie gloryfikuje celowo czasów PRL-u, to robi to mimochodem poprzez "grzech zaniedbania". Zaniedbania ulokowania swojej bohaterki (siebie?) w konkretnym czasie z całym tego czasu brudem, szarością i strachem.
Moje zastrzeżenia nie zmieniają faktu, że książkę przeczytałam z przyjemnością. W miarę czytania zauważyłam, że język i styl powieści stają się coraz lepsze i bogatsze. Jest to czytadło, ale w dobrym tego słowa znaczeniu.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.