Dodany: 02.09.2006 10:06|Autor: norge

Książki i okolice> Książki w ogóle

I nikt, kto skończył 12 lat, na pewno się nią nie zachwyci...


"Podsumowując: książka płytka jak przydrożna kałuża, irytująca i źle napisana. I nikt, kto skończył 12 lat, na pewno się nią nie zachwyci..."

Oto końcówka recenzji książki "Jak w niebie" Marca Levy. Dodam, że recenzji niezłej. Są w niej konkretne zarzuty pod adresem książki, wyrażenie własnej o niej opinii itd. Ale na miłość boską po co ta ostatnia uwaga??? Czemu ma służyć ośmieszanie wszystkich powyżej 12 lat, którym ta książka się podobała? Czy to jakaś nowa moda w Biblionetce? Jeśli tak, to czuję się zniesmaczona. Proszę o poparcie :-)
Wyświetleń: 6098
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 40
Użytkownik: mluzia 02.09.2006 10:21 napisał(a):
Odpowiedź na: "Podsumowując: książka pł... | norge
Chodzi o tą książkę, na podstawie której nakręcono film z Reese Witherspoon, tak?
Książkę tę czytałam dawno temu, ale miałam więcej niż 12 lat i owszem nie zachwyciła mnie, ale mojej babci (lat 70 obecnie) i mojej mamie (lat 42) ta książka bardzo się podobała.
Popieram więc Twój protest, bo takie uogólnianie niczemu nie służy, a jedynie wskazuje, że autor/autorka jest nietolerancyjny/-a lub po prostu uważa, że to co się mu/jej podoba, nie może się podobać komu innemu. :D
Użytkownik: mafiaOpiekun BiblioNETki 02.09.2006 10:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Chodzi o tą książkę, na p... | mluzia
Zgadzam się.
Użytkownik: carmaniola 02.09.2006 11:40 napisał(a):
Odpowiedź na: "Podsumowując: książka pł... | norge
Masz rację, Diano. Aby skrytykować książkę, nie ma potrzeby ośmieszać ludzi, którym się ona podobała.

>>Pamiętaj! Dyskutujemy o książkach, nie o osobach, które je czytają."<<

Szkoda,że czasem piszący opinie/recenzje o tym zapominają.
Użytkownik: villena 02.09.2006 12:42 napisał(a):
Odpowiedź na: "Podsumowując: książka pł... | norge
To może ja sie nie zgodzę, żeby była równowaga :-)
To znaczy – zgadzam sie w 100%, ze nie należy nikogo obrażać, czy ośmieszać ale akurat przytoczone stwierdzenie wydaje mi sie zupełnie niewinne. Nie popadajmy w przesadę. Dla mnie to normalne, że pisząc o książce, w jakiś tam sposób wspomnę dla kogo ta książka moim zdaniem jest przeznaczona, komu najbardziej przypadnie do gustu a komu wcale. Można sie oczywiście z tym nie zgodzić, polemizować ale obrażać się?

Jeśli cała recenzja jest napisana żartobliwie, to jest to jeszcze inna sytuacja. Nawet drobny żart, bez złośliwej intencji, to przecież nie jest to samo co ośmieszanie. Czy dowcipy o blondynkach obrażają wszystkie blondynki?

Takie radykalne podejście kojarzy mi się z sytuacja, w jakiej zmieniono tytuł kryminału Agaty Christie z „Dziesięciu murzynków” na „I nie było juz nikogo” a w treści murzynków na żołnierzyków, bo jeszcze Afroamerykanie (czy to poprawna wersja?) poczuli by sie ośmieszeni czy znieważeni.

Może jestem mało wrażliwa, ale w ogóle nie czuję się obrażona ani ośmieszona przytoczonym stwierdzeniem ani żartobliwą recenzją Alchemika o która ostatnio tyle zamieszania.
Użytkownik: carmaniola 02.09.2006 12:57 napisał(a):
Odpowiedź na: To może ja sie nie zgodzę... | villena
Wszelka przesada jest szkodliwa i prowadzi do absurdu - jak z Murzynkami ;-) Ale mimo wszystko ocenianie i krytykowanie książki poprzez pryzmat jej, negatywnie zaszufladkowanych, wielbicieli wydaje mi się jakimś nieporozumieniem.
Użytkownik: norge 02.09.2006 13:14 napisał(a):
Odpowiedź na: To może ja sie nie zgodzę... | villena
Nie sądzę aby autorka recenzji miała zamiar polecać 12-latkom czytanie książek płytkich jak kałuża. Jeśli tak, to nie wierzę w jej dobre intencje...
Żartobliwości i poczuciu humoru mówię tak. Ironiczne uwagi w o głupocie i infantyliźmie 11 czy 12 letnich panienek wydają mi się wątpliwej jakości argumentem w krytycznych wypowiedziach na temat jakiejkolwiek książki. Uwazam, że są nie na miejscu w Biblionetce.
Ale może się mylę. Może niedługo rzeczą normalną będzie złośliwa uwaga, że ta oto powieść jest tak głupia i nudna, że można ją tylko polecić zramolałemu staruszkowi na emeryturze, który i tak nie ma co robić, nie zna się na niczym i niech sobie biedaczysko na niej stare oczy pomęczy... Oczywiście można tą tezę wyrazić bardziej blyskotliwie, tak jak to robią nasze urocze recenzentki :-)))
Użytkownik: villena 02.09.2006 13:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie sądzę aby autorka rec... | norge
Ale czy my na pewno dyskutujemy o tym jednym skromnym zdaniu „I nikt, kto skończył 12 lat, na pewno się nią nie zachwyci..."? Gdzie tu jakieś ośmieszanie i powód do obrazy? To, że osobom młodszym bardziej podobają się książki proste, nawet infantylne, to dla mnie fakt, potwierdzony przez własne wspomnienia dawnych upodobań czytelniczych :-) Mogę sie na przykład przyznać, że mniej więcej w wieku 12 lat uwielbiałam „Pogromcę zwierząt” Coopera, który w próbie niedawnego odświeżenia wydał mi się tak infantylny, naiwny i sztuczny że przebrnęłam ledwo przez kilkanaście stron. I gdybym umiała napisać recenzję, to szczerze i bez złośliwości mogłabym zakończyć ją słowami: „I nikt, kto skończył 12 lat, na pewno się nią nie zachwyci..."
Nie pozwalajmy się obrażać, jasne – ale i nie doszukujmy się na siłę powodów do tej obrazy w każdej recenzji.
Użytkownik: norge 02.09.2006 14:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale czy my na pewno dysku... | villena
Osobom starszym, nie tylko tym trochę powyżej 11 - 12 lat, też mogą się podobać książki proste, naiwne i powiedzmy infantylne. I co z tego, jeśli nigdy nie przejdą "na wyższy poziom"?
A przytoczone przeze mnie zdanie jest nie tyle powodem do obrazy (jeszcze by tego brakowało, żebyśmy się tu wzajemnie obrażali!!!) ile ilustruje jak można w sposób deprecjonujący o takich czytelnikach pisać. I to mi się nie podoba.
Użytkownik: trylo 02.09.2006 14:51 napisał(a):
Odpowiedź na: "Podsumowując: książka pł... | norge
Do: Diany Małgorzaty, mluzi i carmanioli

>>Pamiętaj! Dyskutujemy o książkach, nie o osobach, które je czytają."<<

W tym stwierdzeniu chodzi o to, że nie dyskutujemy o osobach czytających książki w znaczeniu - PERSONALNIE. Np, gdyby ktoś napisał, że Biblionetkowicz "abcdefg", który ocenił książkę na 5 jest głupi - to jest to właśnie ośmieszające i obraźliwe dyskutowanie o osobach czytających.
Co do osądu autora recenzji: "I nikt, kto skończył 12 lat, na pewno się nią nie zachwyci", to jest to jego prywatne odczucie z którym można się nie zgodzić i dyskutować, jeśli ktoś ma inne zdanie. Być może opinia ta została wyrażona zbyt autorytatywnie, nie atakuje ona jednak nikogo personalnie ani też w takiej formie, w jakiej została zredagowana nie jest dla nikogo ośmieszająca. Byłaby obraźliwa i ośmieszająca, gdyby brzmiała np. "Jeśli ktoś skończył 12 lat i wziął tę książkę do ręki, nie jest człowiekiem godnym szacunku", albo "To książka dla gówniarzy. Dorośli, inteligentni ludzie nie będą sobie takim kiczem głowy zawracać". W moim odczuciu takie określenie, że książka "nie zachwyci kogoś kto skończył 12 lat" nie oznacza że nie może się "spodobać komuś kto skończył 12 lat". Sugeruje natomiast, że książka jest po prostu infantylna, co wcale nie musi też oznaczać, że czytający tę książkę są infantylni.
No a poza tym istnieje w Biblionetce możliwość skomentowania recenzji i podjęcia dyskusji z autorem takowej, w celu przedstawienia swojego stanowiska i wyjaśnienia nieścisłości. Nie widzę więc powodu, żeby obmawiać kogoś "za plecami". To chyba nieładnie.
Użytkownik: carmaniola 02.09.2006 17:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Do: Diany Małgorzaty, mlu... | trylo
>Nie widzę więc powodu, żeby obmawiać kogoś "za plecami"

Hmm... wiesz, mnie się wydawało,że dyskutujemy pewien problem w ogóle, a nie konkretne recenzje. Przykład Diany, uznaję za przykład, a nie punkt wokół, którego kręci się dyskusja. Piszesz, że; "gdyby ktoś napisał, że Biblionetkowicz "abcdefg", który ocenił książkę na 5 jest głupi- to jest to właśnie ośmieszające i obraźliwe dyskutowanie o osobach czytających".

Tylko: pod danym tytułem jest ileś tam pozytywnych ocen użytkowników Biblionetki - są to KONKRETNE OSOBY. I mogą (nie muszą, ale mogą) poczuć się urażone jako 'zaszufladkowane' do grona osób wyśmiewanych przez piszącego,których poziom intelektualny jest publicznie okrzyczany jako, nazwijmy to delikatnie, nie najwyższych lotów.

Tak, czy tak, dowodzenie wartości/bezwartościowości książki na podstawie wykazu jej wielbicieli jest jakimś odwróceniem rzeczy.


Użytkownik: trylo 02.09.2006 18:19 napisał(a):
Odpowiedź na: >Nie widzę więc powodu... | carmaniola
>>"wiesz, mnie się wydawało,że dyskutujemy pewien problem w ogóle, a nie konkretne recenzje"<<
???
Hmm... Nie bardzo rozumiem. Wydawało mi się, że dyskusja dotyczy konkretnego przypadku, a mianowicie recenzji anet81 "Jak w bardzo kiepskim niebie..." dotyczącej książki "A jeśli to prawda...", Marca Levy'ego. Ten temat zaistniał ad hoc i dyskusja dotyczy w tym przypadku "konkretnej recenzji", nie traktuje problemu ogólnie.

>>"KONKRETNE OSOBY (...)(nie muszą, ale mogą) poczuć się urażone jako 'zaszufladkowane' do grona osób wyśmiewanych przez piszącego,których poziom intelektualny jest publicznie okrzyczany jako, nazwijmy to delikatnie, nie najwyższych lotów."<<

Wskaż mi proszę w tej recenzji "wyśmiewanie osób i publiczne okrzyknięcie ich poziomu intelektualnego jako nie najwyższych lotów". Ja się tego nie dopatrzyłem.

No i sprawa najważniejsza. Nie zauważyłem, żeby któraś z was wyraziła swoje odczucia komentując recenzję bezpośrednio. Zapewne nawet anet81 nie zdaje sobie sprawy z tego, że tyle krytycznych uwag, było nie było - pod jej adresem, pojawiło się w tym temacie. Więc jakby na to nie patrzeć, jest to komentowanie jej wypowiedzi "za plecami". Może w tym przypadku dobrze byłoby po prostu skomentować konkretną recenzję bezpośrednio, tak żeby jej autorka mogła się ustosunkować do stawianych jej zarzutów. No chyba, że po prostu tak wam łatwiej krytykować kogoś, nie zwracając się z krytyką bezpośrednio do osoby zainteresowanej.
No i powtórzę się jeszcze: "określenie, że książka "nie zachwyci kogoś kto skończył 12 lat" nie oznacza że nie może się "spodobać komuś kto skończył 12 lat". Sugeruje natomiast, że książka jest (w odczuciu autorki recenzji) po prostu infantylna, co wcale nie musi też oznaczać, że czytający tę książkę są infantylni."
Ja nie widzę powodu, żebym w ocenie własnej osoby miał się sugerować ogólnikowymi stwierdzeniami, w dodatku nie skierowanymi pod moim adresem bezpośrednio. Wydaje mi się, że robicie z igły widły.
Użytkownik: carmaniola 02.09.2006 20:12 napisał(a):
Odpowiedź na: >>"wiesz, mnie się wydawa... | trylo
Diana dodatkowo wyjaśniła:
>przytoczone przeze mnie zdanie jest nie tyle powodem do obrazy (...) ile ilustruje jak można w sposób deprecjonujący o takich czytelnikach pisać.

Podkreślam więc ponownie, że również moją intencją nie było w żadnym miejscu krytykowanie konkretnej osoby, która napisała konkretną notkę do książki, a niewłaściwość dowodzenia małej wartości lektur poprzez negatywne określanie poziomu intelektualnego ich czytelników - przy czym obstaję.

Proszę więc o nieprzypisywanie moim wypowiedziom intencji, których w nich nie ma.





Użytkownik: trylo 02.09.2006 20:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Diana dodatkowo wyjaśniła... | carmaniola
Więc dlaczego przypisujesz autorce recenzji w sposób tak jednoznaczny i kategoryczny takie a nie inne intencje?
Skąd wiesz, że intencją autorki recenzji była chęć ośmieszenia innych?
Użytkownik: carmaniola 02.09.2006 20:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Więc dlaczego przypisujes... | trylo
Pokaż mi, w którym miejscu przypisałam autorce tej konkretnej recenzji jakiekolwiek intencje.

Użytkownik: norge 02.09.2006 20:38 napisał(a):
Odpowiedź na: >>"wiesz, mnie się wydawa... | trylo
Przytocz mi jedno zdanie gdzie skrytykowaam autorkę recenzji. W ogóle tego nie zrobiłam, tylko napisałam, że nie podoba mi się to ostatnie zdanie. Po czym wyraźnie zapytałam "czy to jakaś nowa moda w Biblionetce", aby podkreślić ogólność tematu. Umieściłam zatem ten temat na Forum, a nie w komentarzach do autorki recenzji. Chciałam podyskutować i poznać opinie innych do jakiego stopnia można "pojechać sobie" po entuzjastach jakiejś książki i czy jest to na miejscu. I czy uważacie za humorystyczne określanie, że jakaś książka jest tak głupia, że nadaje się.... tu jakakolwiek grupa czytelnicza (np. 12-letnich panienek, gospodyń domowych, stetryczałych staruszek itd.) Bo ja uważam, że jeśli książka jest "tak płytka jak przydrożna kałuża", to NIE NADAJE SIĘ DLA NIKOGO!!!
Użytkownik: Smutny 02.09.2006 15:10 napisał(a):
Odpowiedź na: "Podsumowując: książka pł... | norge
Hmm książki nie czytałem, ale takie zdanie mogło się pojawić w każdej innej recenzji. Również książek, które kocham i podobały mi się bardzo. Autor\ka recenzji ma kiepską o niej opinię i twierdzi, że jest infantylna. Zdanie: „I nikt, kto skończył 12 lat, na pewno się nią nie zachwyci..." ma podkreślić infantylność książki a nie atakować jej czytelników.
W moich oczach traci osoba obrażająca się o coś takiego a nie autor recenzji. Osoby wnerwiające się o drobnostki ( w odbiorze otoczenia o nic) są nieznośne dla otoczenia. Bogate epitety, porównania, przenośnie mają ubarwić wypowiedzi. Bez nich będą one nudne.
Sumując. Możliwe, że jestem mało wrażliwy, ale zapewne dotknęła by mnie rzeczowa krytyka ukochanej lektury (prawda w oczy kole, prawda boli najbardziej). Na sformułowanie o które Diana Małgorzata tak się unosi nie zwróciłbym pewnie szczególnej uwagi.
Użytkownik: Smutny 02.09.2006 15:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Hmm książki nie czytałem,... | Smutny
Wspomnianą recenzję właśnie przeczytałem, tak na wszelki wypadek. Nie ma w niej nic obraźliwego.
Użytkownik: norge 02.09.2006 17:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Wspomnianą recenzję właśn... | Smutny
Nigdy nie twierdziłam, że ta recenzja jest obraźliwa. Napisałam, że jest niezła, ale nie podoba mi się jej ostatnie zdanie, gdyż odbieram je nie tylko jako podkreślenie infantylizmu książki, ale również, a może przede wszystkim jako negatywną w swojej wymowie opinię o jej czytelnikach. Według mnie zupełnie niepotrzebną. I tu się, Smutny, po prostu nie zgadzamy :-(
Cóż, tak już mam, że nie znoszę, jak ktoś "bardziej oczytany" próbuje w taki sposób argumentować. Wtedy zawodzi mnie poczucie humoru i robię się przewrażliwiona :-)
Użytkownik: Smutny 02.09.2006 19:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Nigdy nie twierdziłam, że... | norge
A szkoda bo niepotrzebnie. ;P. Też mam skłonności do dosadnych komentarzy i mówienia wprost. Celem jest przekazanie moich odczuć a nie obrażanie.
Użytkownik: carmaniola 02.09.2006 17:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Hmm książki nie czytałem,... | Smutny
>ale zapewne dotknęła by mnie rzeczowa krytyka ukochanej lektury (prawda w oczy kole, prawda boli najbardziej).

Rzeczowa krytyka jest jak najbardziej wskazana. Ale gdyby ktoś wyśmiał Twoją ukochaną lekturę a jego podstawowym argumentem byłoby stwierdzenie, że : takie książki uwielbiają wyłącznie ludzie na poziomie: n a z w i s k o w y k r o p k o w a n e, z których sam się podśmiewasz, czy nie poczułbyś się nieswojo?
Użytkownik: Smutny 02.09.2006 20:04 napisał(a):
Odpowiedź na: >ale zapewne dotknęła ... | carmaniola
Wolę szybką ripostę niż unoszenie się obrazą. Przynosi lepszy efekt. Nieswojo raczej nie. Postarałbym się pochwalić swoją ukochaną lektutę i zdyskredytować
autora krytyki i tyle. Puki nie są to puste wyzwiska nie podparte argumentami nie ma o co kopi kruszyć.
Zdarza mi się czasem coś głupio powiedzieć. Wydaje mi się, że każdemu się może się przytrafić. Jak mówie głupstwo to lepiej jak przeczytam: "głupoty piszesz" i argumentacje niż "nie do końca się z Tobą zgadzam". Dosadniejszy epitet zmusza mnie potem do ostrożniejszych wypowiedzi! :)
Użytkownik: --- 02.09.2006 20:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Wolę szybką ripostę niż u... | Smutny
komentarz usunięty
Użytkownik: Smutny 02.09.2006 20:23 napisał(a):
Odpowiedź na: komentarz usunięty | ---
Jak Sobie życzysz, choć nie do końca się z Tobą zgadzam ;P
Użytkownik: --- 02.09.2006 20:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak Sobie życzysz, choć n... | Smutny
komentarz usunięty
Użytkownik: Smutny 02.09.2006 22:38 napisał(a):
Odpowiedź na: komentarz usunięty | ---
Oceniać tylko na podstawie faktów, doświadczeń. Podać przykaład i wyjaśnić czemu czyjaś opinia wydaje nam się głupia. Gusty są różne. Głupi gust - to nawet nie brzmi dobrze. O gustach się nie rozmawia. Książka infantylna nieciekawa może zostać nazwana głupią i to nie jest równoznaczne z nazwaniem głupkami jej autora czy czytelników.
Użytkownik: Smutny 02.09.2006 22:41 napisał(a):
Odpowiedź na: komentarz usunięty | ---
Lubię się z Tobą pospierać. Mam jednak do w stosunku do Ciebie sporo sympatii
więc czasem chcę pożartować. :) To chyba nie tak źle?
Użytkownik: --- 03.09.2006 01:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Lubię się z Tobą pospiera... | Smutny
komentarz usunięty
Użytkownik: --- 03.09.2006 01:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Lubię się z Tobą pospiera... | Smutny
komentarz usunięty
Użytkownik: carmaniola 02.09.2006 20:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Wolę szybką ripostę niż u... | Smutny
Fuj, fuj, fuj! Nie pisz tak, Smutny! ;-) Nie staraj się dyskredytować autora krytyki, a zbijaj jego argumenty.

Ja może mam dziwne podejście, ale jakoś nie oburza mnie, kiedy komuś książka się nie podoba - nawet ( a może szczególnie wtedy), kiedy napisze tylko: to głupie, pokręcone i bez sensu ( z taką wypowiedzią nie da się wszcząć polemiki ;-)).

By kogoś obrazić nie trzeba inwektyw. Kiedyś, jakaś wielbicielka prozy Masłowskiej oceniła, że wszyscy, którzy tej prozy nie doceniają to ludzie na poziomie fanów... tu wymieniła dwa nazwiska piosenkarek pop. I nie był to komplement. I takie rzeczy mi się nie podobają.
Użytkownik: Czajka 03.09.2006 04:29 napisał(a):
Odpowiedź na: >ale zapewne dotknęła ... | carmaniola
Carmaniolo i Diano - zgadzam się z Wami.
Uważam, że krytyka powinna dotyczyć książki tylko i wyłącznie.
Użytkownik: --- 02.09.2006 18:47 napisał(a):
Odpowiedź na: "Podsumowując: książka pł... | norge
komentarz usunięty
Użytkownik: kasia_olsztyn 02.09.2006 20:13 napisał(a):
Odpowiedź na: "Podsumowując: książka pł... | norge
Można było napisać, że wiele po tej książce nie należy się spodziewać lub że nie jest ambitna. Przecież są nad wyraz dojrzałe 12-latki, którym ta książka też by mogła się nie spodobać:)Nie ma co krytykować 'młodszej młodzieży' za pewnego rodzaju infantylność. Przecież nikt od razu nie stał się poważny i dorosły.
Użytkownik: verdiana 02.09.2006 20:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Można było napisać, że wi... | kasia_olsztyn
Hm... miałam siedzieć jak mysz pod miotłą i obiecuję już nic więcej nie pisać, poza tym, że autorka recenzji nigdzie nie krytykuje młodszej młodzieży... A jednak w większości postów w tej dyskusji przypisuje się jej negatywne intencje. A czy ktoś chociaż spytał ją, jakie te intencje RZECZYWIŚCIE miała?
Użytkownik: norge 02.09.2006 21:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Hm... miałam siedzieć jak... | verdiana
Verdiano, oczywiście nie wiemy jakie intencje miała. O ile się na temat nie wypowie, co nie sądzę, że nastąpi, możemy sie tylko domyślać. I jak to nie krytykuje młodszej młodzieży? Generalizuje. Pisze, że tylko niedojrzała (w domyśle głupiutka) osoba, która ma poniżej 12 lat mogłaby się taką beznadziejnie płytką książką zachwycić. To chyba nie komplement dla tej grupy wiekowej :-))))
Użytkownik: verdiana 02.09.2006 21:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Verdiano, oczywiście nie ... | norge
"Głupiutka" byłoby może obraźliwe, ale nie jest, bo takie słowo się nie pojawia - to jest nadinterpretacją. I to nadinterpretacje i dopisywanie negatywnych intencji jest obraźliwe, Diano.

I prawdę mówiąc, od jakiegoś czasu właśnie to dopisywanie nieprawdziwych intencji, nadinterpretacjel, wymyślanie czegoś, czego nie ma, wciskanie innym słów, których nie napisali wydaje mi się nową "modą" biblionetkową. To właśnie między innymi to sprawia, że jestem tu rzadko i coraz rzadziej. :( [to tak OT, nie odnośnie tej recenzji]
Użytkownik: Jean89 02.09.2006 21:16 napisał(a):
Odpowiedź na: "Głupiutka" byłoby może o... | verdiana
Właśnie zauważyłam, że jesteś coraz rzadziej i tak jakoś mi smutno :-(
Użytkownik: verdiana 02.09.2006 21:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie zauważyłam, że je... | Jean89
Nie martw się, ja sobie nie wyobrażam zniknięcia na stałe, uzależniłam się i też byłoby mi bez Was smutno. :-)
Użytkownik: norge 02.09.2006 21:31 napisał(a):
Odpowiedź na: "Głupiutka" byłoby może o... | verdiana
Też mi szkoda Verdiano, bo bardzo lubiłam twoją tu obecność. Pisałaś już wczesniej, ze się trochę zniechęciłaś. Mam nadzieję, że moje "nadinterpetacje" w tym temacie nie zniechęciły cię jeszcze bardziej :-)
Zawsze w tego rodzaju komunikacji jaką tu uprawiamy istnieje jakaś gra słów, coś czego się domyślamy, interpretujemy tak a nie inaczej. Czy da się tego uniknąć? Chyba nie... Oczywiście mozna próbować być bardziej pozytywnym w odbiorze przekazów, ale czasem jak widać ni czorta nie wychodzi :-)
Użytkownik: verdiana 02.09.2006 21:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Też mi szkoda Verdiano, b... | norge
Zniechęiłam się już wcześniej, bardziej się już chyba nie da, a poza tym jeśli ktoś konkretny ma się do tego zniechęcenia przyczynić, to na pewno nie Ty. Też lubię Twoją tu obecność i brak mi jej, kiedy Cię nie ma. :-)
Użytkownik: kasia_olsztyn 03.09.2006 11:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Hm... miałam siedzieć jak... | verdiana
Z pewnością ktytyka młodszej młodzieży nie była głównym celem recenzji, ale ta osoba stwierdziła jednak generalizując, że osoby poniżej dwunastego roku życia lubią takie płytkie książki. Pewnie nie miała negatywnych intencji. Może napisała to pod wpływem emocji i się nad tym nie zastanowiła. Można było jednak lepiej ubrać to w słowa. Przecież nikt nie jest nieomylny.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: