Idąc do biblioteki, zastanawiałem się nad wypożyczeniem książki z zakresu psychologicznego, socjologicznego, a może o tematyce romantycznej? Nawet przez myśl mi nie przeszło, że wybiorę thriller, a w dodatku medyczny. Zazwyczaj nie lubię czytać o chorobach, cierpieniach... Przeglądając książki, przez przypadek nie na tej półce, na której znajdować się powinna, leżała książka Robina Cooka pt. "Gorączka". Przeczytałem opis i postanowiłem przeczytać pierwsze dwie strony. Po paru minutach "doszło" do mnie, że przeczytałem o wiele więcej niż zamierzałem... Od tamtego momentu etykietka "thriller medyczny" nie powoduje u mnie negatywnych uczuć...

Martel, znakomity lekarz i naukowiec, poświęca się badaniom nad rakiem po śmierci swojej żony, która zachorowała na białaczkę. Po pewnym czasie zapada na nią także jego dwunastoletnia córka. Nasz bohater odkrywa, że główną przyczyną choroby jest znajdujący się w rzece benzen, spuszczany przez znajdującą się blisko jego domu przetwórnię odpadów. Zaczyna walczyć z firmą, mając wpływowych przeciwników - policja, mieszkańcy...

Książka powoduje, że człowiek sam do siebie ma pretensje, jak musi na moment przerwać jej czytanie. Można śmiało powiedzieć, że wciąga bez ograniczeń, trzymając cały czas w napięciu. Polecam szczególnie osobom, które nie boją się czytać o problemach (np. białaczka, jak również kłopoty finansowe... itp.), które mogą spotkać każdego z nas...