Dodany: 15.08.2006 15:22|Autor: y4yko

Przeciętność???


Przyzwyczailiśmy się mówić o Houellebecqu, że szafuje przeciętnością, że jego książki z niej właśnie czerpią swą siłę. "Poszerzenie pola walki" nie ucieka od tego schematu myślowego, raczej go potwierdza (można by nawet powiedzieć, że go tworzy, jako że to pierwsza powieść francuskiego autora - wydaje mi się, że dopiero dzięki niej można nauczyć się czytać kolejne). Dzięki tej książce nurzamy się w zwyczajności, która nie wydaje nam się taka szara - w końcu wszyscy miewamy takie myśli, jak bohater. I ta przeciętność z jednej strony nas przytłacza, z drugiej - uwodzi nas, myślimy: "ooo! ktoś w literaturze zajął się nami!". Więc może ta przeciętność nie do końca taka przeciętna?

Pozdrawiam, życząc rozsądnej lektury.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 4629
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 8
Użytkownik: verdiana 15.12.2006 19:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Przyzwyczailiśmy się mówi... | y4yko
To zaskakujące, ale chyba mi się podoba. Mam mieszane uczucia i nie lubię H., ale doceniam walory tej powieści. Drażni mnie fiksacja H. na seksie, jakby życie się wokół seksu kręciło. To jest śmieszne i nienaturalne. Drażni mnie stosunek H. do kobiet. Drażnią mnie jego bohaterowie, denerwuje ich światopogląd, skrajnie różny od mojego, ale H. opisał go nieźle, w sumie wiarygodnie, a tacy ludzie jak jego bohaterowie zapewne istnieją (nie spotkałam :-)). Chyba właśnie t wiarygodność sprawia, że sięgam po kolejne jego powieści mimo że tak mnie denerwują, mimo że są tak przeciętne jak ich bohaterowie. :-)
Użytkownik: exilvia 15.12.2006 19:38 napisał(a):
Odpowiedź na: To zaskakujące, ale chyba... | verdiana
Ja inaczej interpretuję przeciętność bohaterów H. Wg mnie on nie opisuje swoich fiksacji, tylko opisuje trendy, które widzi. Mnie tez one rażą, może dlatego, tak lubię H. On ich nie wychwala, on je piętnuje, w moim przekonaniu. Tylko, że robi to na swój cyniczny sposób. Bohaterowie H. są nieco tylko przesadzeni i też wierzę w ich istnienie, z zastrzeżeniem, że ich przeciętność to wynik uniwersalistycznych dążeń H. do opisu naszego świata. I tak zatoczyłam kółko :)
Użytkownik: verdiana 15.12.2006 19:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja inaczej interpretuję p... | exilvia
No właśnie to dla mnie sprzeczność: albo przeciętność, albo fiksacja na seksie. Przecież fiksacja na seksie to jakiś ułamek populacji, a nie przeciętność, nie środek krzywej Gaussa. :-) To jako jedyne stanowi rysę w rysie postaci H. :-)

A tak poza tym to "Poszerzenie" chwilami, zwłaszcza na początku, wpisywało mi się w konwencję powieści korporacyjnej, tak teraz modnej, jakby H. był jej prekursorem (bo to pierwsza jego książka, 1994). Tylko że jego książka, mimo wszystko, jest ciekawsza, głębsza (jakkolwiek pretensjonalnie to brzmi) i lepiej napisane niż wszystkie powieści korporacyjne, jakie miałam w rękach. :-)
Użytkownik: exilvia 15.12.2006 19:50 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie to dla mnie sp... | verdiana
Różnica w postrzeganiu twórczości H. chyba wynika z naszego wykształcenia - Ty patrzysz na jednostki, a ja patrzę na trendy społeczne i wydaje mi się cały czas, że H. nie pisze o konkretnych ludziach, lecz przez nich, używając swoich bohaterów jako instrumentów, pokazuje naszą cywilizację, kulturę, która, wg mnie też, jest przesiąknięta seksem. To chyba on nawet pisze, że wszyscy o nim mówią, ale większość tak naprawdę ma problemy seksualne.
Użytkownik: verdiana 15.12.2006 20:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Różnica w postrzeganiu tw... | exilvia
Ale problemy seksualne to jeszcze nie fiksacja na seksie. :-)
Dla mnie też bohaterowie H. są instrumentami służącymi do pokazania naszej cywilizacji i mechanizmów nią rządzących, ale te jednostki muszą być wiarygodne psychologicznie. Jeśli nie są, jeśli się pisze o przeciętności, ale postać przeciętna wcale nie jest, to dla mnie powieść jest niewiarygodna. Takie jest dla mnie pisanie H.: z jednej strony świetna spostrzegawczość, dostrzeganie mechanizmów itd. itp. A z drugiej kulejące narzędzie, które ma te mechanizmy pokazać. Brak środków po prostu. H. nie odrobił pracy domowej, nie czytał podręczników do psychologii ogólnej. :-)
Użytkownik: exilvia 15.12.2006 20:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale problemy seksualne to... | verdiana
Nie zauważam tych braków, od razu przeskakuję na ogólny poziom. Lucky me! :)
Użytkownik: Phi 08.07.2010 13:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Przyzwyczailiśmy się mówi... | y4yko
Przeciętność ? Mam inne wrażenia po tej książce. Wydaje mi się, że pisarz opisuje raczej przegranych, mających problemy z dostosowaniem się do rzeczywistości niż zwykłych. Główny bohater pogrąża się w głębokim pesymizmie i taki widzi cały świat.
Użytkownik: betterman 14.11.2012 13:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Przeciętność ? Mam inne w... | Phi
Zgadzam się z Phi. Z pozostałymi komentarzami - w ogóle. Jaka przeciętność/ Kto i gdzie wspomina o przeciętności/ Moim zdaniem tu chodzi o ten problem, o którym mówi Phi. A dodam jeszcze, że wg mnie Houellebecqa w ogóle nie interesuję problem "przeciętności", tylko współczesność jako taka, a widzi ją czarno, co widać właściwie w każdej jego książce. Już w tej pierwszej powieści okazuje się, że w świecie ludzkim rządzą dwa plany - ekonomiczny (władza, pieniądze) i seksualny; że nie sposób się wyrwać z tego systemu. W wypadku ludzi jak boheterowie "Poszerzenia..." przynosi to określone skutki - np. depresja. Gł. bohater jest dla mnie właśnie nieprzeciętny, bo jest bardzo świadomą osobą, która potrafi dokonać dogłębnej, brutalnej autoanalizy i rozumie mechanizmy rządzące światem. A większość ludzi nawet wg niego zdaje się nie zauważać tego jak ten świat wypruty jest z wartości. Stąd poczucie osamotnienia, alienacji, depresji.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: