Dodany: 28.07.2006 22:16|Autor: pawmal

A kapitan i tak schodzi ostatni


Ktoś, kto nie zna twórczości Henryka Mąki, nie wie, że ten dziennikarz zajmuje się tematyką morską. Nie wie też, że książka "SOS - toniemy! Katastrofy polskich statków" niewiele różni się od innej książki tego autora, pt. "Kapitan schodzi ostatni". W obu książkach mamy do czynienia w 70 procentach z tym samym materiałem. O co więc chodzi?

Pierwszy był "Kapitan...", a wydano go ponad 25 lat temu. Czy trzeba tłumaczyć, co wtedy działo się w Polsce? Cenzura, zakazy itp. Nie wszystko można było powiedzieć o katastrofach polskich statków. Nie zawsze można było napisać o błędach konstruktorów okrętowych, niefrasobliwości i małoduszności urzędników, ale także brawurze i, co tu dużo mówić, głupocie i nieraz dodatkowo braku kompetencji niektórych osób. Rzeczywiście, znaleźć można te smaczki, jeśli zna się tekst "Kapitana...". A pozostałe 30 procent, które różnią te książki? To właśnie te ponad 25 lat, które minęły od momentu wydania "Kapitana...". W ciągu tego czasu więcej statków zatonęło, więcej marynarzy zginęło, więcej się wydarzyło. Należało to uzupełnić, chociażby o pamiętną katastrofę "Jana Heweliusza".

Znowu świetny język i trzymająca w napięciu narracja. Dlaczego więc wystawiam tylko czwórkę? Za te 70 procent...

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1254
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: