Dodany: 22.07.2006 21:15|Autor: dot59Opiekun BiblioNETki

Bardzo ludzka medycyna


Szczególna to książka – bo choć została wydana przez wydawnictwo specjalizujące się w podręcznikach medycznych*, podręcznikiem nie jest, a choć napisana przez lekarza, nie znaczy to, że przeznaczona tylko dla osób tej samej profesji.

„Wspomnienia onkologa” to luźny zapis doświadczeń, zebranych przez autora w ciągu 40-letniej pracy. Pracy nie takiej zwyczajnej – bo choć każdy lekarz, niezależnie od specjalizacji i zajmowanego stanowiska, miewa czasami do czynienia z kwestiami życia i śmierci, dla onkologa są one chlebem powszednim. Powszednim nie znaczy „spowszedniałym”; to prawie niemożliwe, zobojętnieć i wpaść w rutynę, stykając się na co dzień z dziesiątkami ludzkich dramatów... Trzeba się natomiast nauczyć trudnej sztuki zachowywania równowagi psychicznej w obliczu niepowodzeń czy pod presją oskarżeń, zarzutów, nieuzasadnionych wymagań; i wcale nie łatwiejszej umiejętności balansowania między szczerością i uczciwością a odbieraniem choremu otuchy.

Czy, mając do dyspozycji zapas cennego leku na jedną tylko kurację, zaaplikować go księdzu, czy złodziejaszkowi? Czy próbować nowej, eksperymentalnej metody leczenia u chorego mającego mniej niż 5% szans na wyzdrowienie? Czy ulec prośbie pacjenta o zastosowanie mniej agresywnej terapii, jeśli wiadomo, że w połowie przypadków okazuje się ona niewystarczająca? Czy uciekać się do niebezpiecznych i kosztownych badań, jeśli dotychczasowa diagnostyka nic nie wykazuje, a chory mimo to jest przekonany, że cierpi na „coś poważnego”? Czy dopuszczalne jest poinformowanie pacjenta, że nie ma żadnych szans na przeżycie? A może należy stale utwierdzać go w przekonaniu, że wszystko da się wyleczyć i „na pewno będzie dobrze”? Niewłaściwa odpowiedź na każde z tych pytań może kosztować czyjeś życie, podobnie jak zlekceważenie banalnej z pozoru skargi, „odpuszczenie” jednego badania czy jednej wizyty kontrolnej dla wygody naszej własnej albo chorego, zbytnia wiara we własne możliwości.

Dla lekarza wyznania prof. Pawlickiego to doskonały kurs tego, czego brakuje w „normalnych” podręcznikach medycznych: wrażliwości, empatii, uczciwości, pokory.

Lecz jest to również książka dla innych: dla osób zmagających się z chorobą nowotworową; dla ich bliskich i przyjaciół; a także dla tych, którzy dziś są zdrowi, lecz – jak co piąty Europejczyk – mogą kiedyś przekroczyć progi placówki zajmującej się leczeniem onkologicznym. Ja? Ty? On? Za rok? Za dwadzieścia lat? – tego nie wiemy... Więc może lepiej wiedzieć zawczasu, czego można, a czego nie można oczekiwać od lekarza (i wzajemnie, czego on oczekuje od nas), jakie decyzje można składać na jego barki, a jakie powinno się podjąć samemu...

Z książki wyziera głęboka prawda, o której dzisiaj już trochę zapominają i nowoczesne społeczeństwa, pokładające ufność w standardach, schematach i technologiach, i decydenci kierujący rozdziałem środków na leczenie: że pacjent to nie „jednostka chorobowa” i nie „przedmiot świadczenia usług” – a lekarz to nie skrzyżowanie maga dysponującego eliksirem nieśmiertelności z herosem zdolnym nie spać i nie jeść przez trzy doby z rzędu i zachować przy tym jasność umysłu oraz pewność ręki – ale każdy z nich to tylko i po prostu CZŁOWIEK.

Z rzadka zdarza mi się czytać tak przejmującą książkę, która by nie była sensu stricto beletrystyką. Toteż, choć „Wspomnienia onkologa” nie mogą się mierzyć pod względem literackim z takimi np. powieściami Robina Cooka, który zarzucił lekarskie rzemiosło na rzecz produkcji bestsellerowych thrillerów medycznych – śmiem twierdzić, że stanowią lekturę nieskończenie bardziej wzbogacającą.


---
* α-medica-press, Bielsko-Biała 2005.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 903
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: